Witam ,no więc chciałem się pochwalić jaką to przygodę miałem w niemczech kilka lat temu.
No więc jade autem przepisowe 50 km wbijam na rondo po wcześniejszej redukcji i już mam wyjechać kiedy jedzie dzieciak tak z 12 lat na oko, zatrzymałem się żeby go przepuścić a ten sie zatrzymał popatrzył się na mnie i się wywalił udając że go potraciłem żeby wymusić odszkodowanie ponad 3 metry odemnie ,że mi się śpieszyło i byłem dość już wkurwiony to odkręciłem szybę i go zjechałem na pełnej po Polsku ,jak to usłyszał że trafił na polaka to się obsrał po czym szybko uciek.
Pamiętajcie o tym że nasz język jest potężny :D.