Siedzę w kawiarni z młodym, zamówiłem mu gofra, najzwyklejszego suchego. Obsługują dwie niewiast z młodego pokolenia, już czwartego robią. Bo 2 im się rozleciały, jednego spaliły. Teraz tylko trzeba wychować tak dzieciaka by nie wyrósł na totalną ciamajdę czy pokemona z kółkami w nosie i kolorowymi włosami.