Bruce Willis w przerwie podczas zdjęć do „Szklanej pułapki 3” rozmawia przez jedną z pierwszych komórek.

Dowcip tego zdjęcia polega na tym, że akurat właśnie masowe wejście na rynek telefonii komórkowej sprawi, że fabuła trzeciej odsłony serii przygód Johna McClane'a stanie się niebywale… staroświecka. A dziś w ogóle z innej epoki i w zasadzie w stu procentach nierealna. Bo kto dziś znalazłby tyle budek telefonicznych na mieście co bohaterowie…

Swoją drogą to zabawne, że nikomu z decydentów stojących za tym filmem nie wpadło to do głowy. W końcu scenariusz do tej odsłony cyklu przepisywali latami. Pierwszy nosił tytuł „Troubleshooter” i został odrzucony przez Willisa. Niestety w Hollywood o nim nie zapomniano. Został przepisany i zaadaptowany na potrzeby filmu… „Speed 2”.

Finalnie tekstem, który przypadł wszystkim do gustu był scenariusz „Simon Says”, który powstał pod koniec lat 80. a jego autorem był Jonathan Hensleigh. Początkowo „Simon Says” miało być thrillerem, w którym główną rolę miał zagrać Brandon Lee, a filmowy Zeus (w „Szklanej pułapce 3” zagrał go Samuel L. Jackson) był w nim kobietą. Kiedy jednak finalnie zrezygnowano z Brandona, skrypt trafił do producentów „Zabójczej broni”, Zeus zmienił płeć i stał się Murtaugh a całość przysposobiono na trzecią odsłonę serii. Tyle że ostatecznie jednak z tej opcji tekstu zrezygnowano. I tak „Zabójcza broń 3”, która najpierw miała być thrillerem z Brandonem Lee, została przepisana kolejny raz, stając się finalnie  „Szklaną pułapką 3”, którą wszyscy znamy.