Weles – Słowiańskie bóstwo zmarłych i opiekun bydła

32
Weles – Słowiańskie bóstwo zmarłych i opiekun bydła
Dzidki, Słowianie od dawien dawna wierzyli w przenikanie się dwóch światów – żywych i umarłych. Można to zaobserwować chociażby w bogatej mitologii, gdzie liczne potwory, zjawy, upiory czy demony powstawały dopiero po śmierci, a to, kim się stawali wynikało z relacji zmarłego ze światem żywych, w tym z jego niespełnionymi za życia pragnieniami czy żądzami (np. żądzą zemsty). To właśnie dlatego obchodzono Dziady, które miały pomóc zmarłym porzucić niespełniony żywot czy porzucić rządze, aby ci bez cienia żalu mogli udać się na tamten świat. Chodziło o przywrócenie dusz zmarłych zaświatom – miały udać się do Nawii - były to słowiańskie zaświaty, w których panował Weles, zwany inaczej Wołosem będącym bóstwem chtonicznym, czyli sprawującym władzę zarówno nad zmarłymi, jak i czuwający nad płodnością, urodzajem.

Przedstawiany był najczęściej jako starszy mężczyzna z gęstą brodą, włosami i wąsami w kolorze ciemnym, a czasem nawet rudym. Same włosy miał przewiązane przepaską przechodzącą przez czoło oraz rogami byka na czubku głowy. Niekiedy przedstawiany również jako posiwiały starzec czy nawet czarny kozioł (Turoń, który nadal gdzieniegdzie obecny jest jako jedna z postaci, za którą przebierają się kolędnicy) – we wszystkich przekazach miał zdolność przemiany w Żmija, czyli smoko-podobną formę oraz inne zwierzęta (kojarzony był ze sferą zwierzęcą). W zależności od terenów zamieszkiwanych przez Słowian był postrzegany inaczej – na niektórych nawet jako Trojan (na terenie dawnej Rusi) lub Trzygłów (zachodniopomorska nazwa Wołosa), gdzie wierzono, że posiada on trzy głowy. Co ciekawe, Wolin został prawdopodobnie nazwany na cześć Welesa, ale głównym miejscem jego kultu był… Szczecin. Podobno sprawował tam pieczę nad Wzgórzami Szczecińskimi zwanymi również Wzniesieniami Szczecińskimi, co wiąże się poniekąd z mitem o stworzeniu gór w opowieści o Welesie i Perunie.

Sam Weles jest jednym z ważniejszych bóstw słowiańskich osadzonych wysoko w panteonie naszych przodków. Zazwyczaj jest przedstawiany jako starszy, brodaty mężczyzna, często z osadzonymi na głowie byczymi rogami, który zasiada na tronie wykonanym z korzeni kosmicznego drzewa Wyraju, gdzie sprawuje pieczę nad duszami umarłych. Przedstawiany jest jako arcywróg Peruna (który był jego bratem), stoczył z nim wielką bitwę, a także odpowiedzialny jest za rozrastanie się lądu w opowieści o stworzeniu świata. Ponadto poza nadzorowaniem dusz (zwanych majakami, mawkami lub nawkami od nazwy krainy umarłych – Nawii) w Wyraju podziemnym jest również patronem magii i zjawisk nadprzyrodzonych, prawa, przysiąg, pieśniarzy, bydła, czyli żywego inwentarza, gospodarstw domowych i kupców, więc nie da się mu jednoznacznie przypisać negatywnej roli w słowiańskich wierzeniach. Wraz z chrystianizacją ludów słowiańskich został sprowadzony do roli rogatej reprezentacji diabła, który sprawuje pieczę nad piekłem, gdzie trafiają dusze zmarłych grzeszników, którzy nie odkupili swoich win za życia.
Weles – Słowiańskie bóstwo zmarłych i opiekun bydła
Rozrastanie się świata – Opowieść o Welesie i Perunie

Według mitologii istnieje opowieść, w której kiedy to Swaróg, bóg światła i niebiański kowal (który później według mitologii wykuwał błyskawice dla Peruna), oddzielił cień od swojego ciała, które go rzucało, a z niego zrodził się Weles, bóg ciemności i głębin oraz jego brat – Perun, który był bogiem błyskawic i gromów. Na początku Weles był panem ciemnego, bezkresnego morza, zaś jego brat Perun władał niebem i wyżynami. Nudząc się postanowili stworzyć ląd. Perun wysłał  Welesa, aby z dna przyniósł garść piasku, z którego miał powstać ląd. Wynurzając się z głębin, Weles miał wypowiedzieć zaklęcie dodając do niego: „Z mocą moją i Peruna…”. Dwa razy wykonał polecenie, jednak niosąc ze sobą trzecią garść piasku, postanowił ukryć kilka jego ziarenek w swoich ustach, a do zaklęcia dodał jedynie „Z moją mocą…”. Zebrawszy trzy garście piasku, Perun rzucił nimi o taflę wody i tak powstał ląd. Weles wypluł te kilka ziarenek, które przetrzymywał w swoich ustach, ale upadły na stworzony przy pomocy Peruna ląd i tak powstały góry. Z tego powodu utworzona wysepka była tak nieduża, że ledwo oboje się na niej mieścili.

Weles nie mógł znieść, że zatrzymane ziarenka zamiast lądu wytworzyły góry i chciał pozbyć się swojego brata z wysepki, toteż spróbował zrzucić boga nieba do wody. Jednak ku jego zdziwieniu, kiedy próbował zbliżyć się wraz ze śpiącym Perunem do morza, aby go zepchnąć, ląd się rozrastał, a brzeg oddalał się tym bardziej, im bliżej podchodził Weles. Próba utopienia boga piorunów nie powiodła się jednak, gdyż ten się obudził, ale pomimo tego ląd nie przestawał się rozrastać. Oboje byli zadowoleni z takiego stanu rzeczy, a sam Weles postanowił przemilczeć próbę utopienia brata i przeinaczył opowieść na swoją korzyść. Gromowładny martwił się jednak, że wyspa i morze są już tak rozległe, że nie pozostawią miejsca na niebo. Ponadto martwiło go coś jeszcze – wyjaśnienia boga morza wydawały mu się bowiem nieszczere, dlatego też postanowił posłać pszczołę, aby wybadała sytuację i śledziła Welesa.

Kiedy sam bóg morza stworzył z wody kozła, aby mu się zwierzyć. Podzielił się również z kozłem pomysłem, aby wytyczyć cztery strony świata, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się lądu przy okazji śmiejąc się z głupoty Peruna, że ten nadal na to nie wpadł. Pszczoła podsłuchała rozmowę i wróciła z informacją do Gromowładnego. Ten w przypływie gniewu za próbę utopienia postanowił zastosować pomysł Welesa i stworzył cztery strony świata, co rzeczywiście zapobiegło rozrastaniu się lądu, po czym całą zasługę przypisał sobie. Spowodowało to tak duże narastanie konfliktu pomiędzy braćmi, a także ich walka o władzę nad lądem, dlatego brat Welesa - Perun postanowił zażegnać spór między sobą a Welesem oraz innych bóstw, więc przydzielił sobie władzę nad błyskawicami i resztą bogów. Swarogowi postanowił przydzielić władzę nad słońcem i lądem spychając tym samym ojca na dalszy plan, zaś samemu Welesowi nad Nawią – podziemną krainą umarłych, do której trafiały dusze Słowian.
Weles – Słowiańskie bóstwo zmarłych i opiekun bydła
Pojedynki Welesa z Perunem

Weles stoczył również wiele pojedynków z samym Gromowładnym, czyli Perunem, który sprawował pieczę nad wszystkimi bogami. Przegrał jeden o bydło płodności, które próbował ukraść Gromowładnemu. Stoczył on również wiele symbolicznych walk, gdzie ciemność i głębiny ścierały się ze światłem piorunów i dźwiękiem gromów, ale żaden z bogów nie zabijał tego drugiego. Weles najczęściej pod postacią Żmija wpełzał na szczyt kosmicznego drzewa, aby tam stoczyć pojedynek ze swoim bratem i arcywrogiem, po czym zaatakowany piorunami wykuwanymi dla Peruna przez ich ojca, Swaroga, niebiańskiego kowala i boga słońca (można powiedzieć, że jest on poniekąd odpowiednikiem Hefajstosa), po czym zazwyczaj blisko przegranej wycofuje się z powrotem do Nawii przygotowując się do kolejnej bitwy. Gromowładny ciskając piorunami często powodował pożary, dlatego Wołos czasami ginie (ale nie na dobre, ponieważ może się odradzać) i pod postacią deszczu spada z korony kosmicznego drzewa gasząc ogień, nawadniając pola i pozwalając ziemi odpocząć, żeby mogła wydać plony. Prawdopodobnie symbolizuje to ścieranie się dwóch przeciwności i utrzymanie równowagi we wszechświecie. Jako ciekawostkę warto tutaj dodać, że czasami Perun pęta Welesa pod postacią Żmija w gruby łańcuch, który uderza swym młotem, aby zacieśnić ogniwa i zrzuca go zniewolonego do Nawii. Podobno kiedy sam Weles jest blisko uwolnienia, spada śnieg, zaś wiosenne, gwałtowne burze oznaczać miały uderzanie przez Peruna w łańcuch, aby przekuć go na nowo i po raz kolejny spętać nim Welesa.
Weles – Słowiańskie bóstwo zmarłych i opiekun bydła
Nawia i Wyraj – Kosmiczne drzewo i kraina umarłych

Początkowo Słowianie wierzyli tylko w jeden Wyraj, który miał formę kosmicznego drzewa zwanego wierszbą (widzicie tutaj podobieństwo między wierzeniami słowiańskimi a nordyckimi?), na którym przesiadywały ptaki utożsamiane z duszami ludzkimi. Wierzono, że to właśnie tutaj ptaki odlatywały na zimę, aby powrócić na wiosnę, a także to właśnie stąd bociany przynosiły dzieci (tak, wierzenie w bociany przynoszące dzieci wzięło się z dawnych wierzeń słowiańskich – nie przywidziało Wam się). W późniejszych czasach Nawia utożsamiana była z Wyrajem podziemnym (czyli tak zwanym wężowym lub smoczym, co jest prawdopodobnie nawiązaniem również do zdolności przemiany Welesa w Żmija). Podział ten nastąpił w wyniku silnego wpływu chrześcijaństwa (pierwszy był nazywany Wyrajem ptasim, później zaś niebiańskim ze względu na zwiększenie wpływu chrześcijaństwa). To właśnie do tego miejsca odprawiano dusze zmarłych – zwłaszcza gwałtowną, tragiczną śmiercią. Miało to zapewnić spokój duszom żywych, zaś zmarłym dać upragnione ukojenie, aby Ci mogli zmienić się w ptaki wędrowne i uzyskać upragnioną wolność. Dlatego właśnie śmierć dla Słowian nie była wydarzeniem smutnym – oznaczała uzyskanie nowej formy i prawdziwej wolności. Sama Nawia była przedstawiana często w formie rajskich pastwisk dla ludzkich dusz – nie było w niej podziału na niebo czy piekło: każda dusza, która przeprawiła się do Nawii mogła przebywać w tym rajskim miejscu aż do końca świata. Warto tutaj jednak podkreślić, że samo stworzenie świata według Słowian przybiera jedną z trzech form: nurkowanie Welesa po piasek dla Peruna, kolejny o stworzeniu świata z jaja i powstanie kosmicznego drzewa, czyli Wyraju, zaś trzeci mówi o rozczłonkowaniu pierwszej ludzkiej istoty (podobny motyw można spotkać w mitologii nordyckiej, gdzie rozczłonkowany zostaje Ymir lub w rzymskiej, gdzie taki los spotyka Atlasa).
Weles – Słowiańskie bóstwo zmarłych i opiekun bydła
Wierzono, że sam Weles zasiada w Nawii pośrodku bagnistego jeziora na tronie wykonanym z korzeni kosmicznego drzewa osadzonych na dosyć sporej wysepce. Wyraj był podobno odgrodzony od ludzkiego świata bramą przybierającą postać Złotego Kura albo Raróga (w mitologii słowiańskiej jest to duch ognia, który przybierał postać drapieżnego ptaka, głównie sokoła, ognistego wichru lub smoka). Sam Wołos pilnował, aby do Wyraju nie wszedł żaden śmiertelnik. Przeprowadza przez nią dusze zmarłych Słowian i zwierząt. To właśnie do niego należało sprowadzić niespokojne dusze, których żądza zemsty lub inne negatywne uczucia związały ze światem żywych, gdzie przybierały najczęściej formy zjaw, upiorów czy demonów. Pomagając duszy przejść do Nawii oddawało się ją pieczy Wołosa. Warto podkreślić, że podczas Dziadów wiosennych także odsyłano dusze zmarłych, gdyż było ich bardzo dużo, jednak poprzez coraz silniejsze wpływy chrześcijaństwa obchody zostały ograniczone do Dziadów jesiennych przypadających na noc z 31 października na 1 listopada, zaś dzisiaj obchodzonych jedynie 1 listopada i określonych jako Święto Zmarłych. Co ciekawe, niektórzy wierzą, że Weles czasami pojawia się w świecie żywych pod postacią siwego starca i sypie niektórym w oczy czarną mąkę zwiastującą rychłą śmierć lub zły los pozbawiający go bogactwa (na przykład śmierć bydła czy choroby). Podobny los spotykał ponoć osoby, którym ktoś dosypał czarną mąkę do pokarmu. Dlatego też Weles znany jest nie tylko jako pasterz dusz czy opiekun bydła, ale również boski młynarz. Podobno w Nawii strzeże pokładów złota, które stoi w opozycji do żelaza, jakie jest domeną Peruna.
Weles – Słowiańskie bóstwo zmarłych i opiekun bydła
Weles jako bóg magii i przysiąg

W mitologii słowiańskiej, o której niestety nie wiemy zbyt wiele ze względu na to, że większość wierzeń na terenach zamieszkiwanych przez ludy słowiańskie została wytrzebiona dla potrzeb chrystianizacji, rzadko zdarzało się, aby jedno bóstwo sprawowało władzę jedynie nad jedną domeną, przez co żaden z nich nie był ani dobry ani zły (tutaj można dostrzec podobieństwo do chociażby panteonu greckiego, gdzie każde z bóstw ma swoją jasną i ciemną stronę i nie ma wyraźnego podziału między dobrem a złem, zaś sami bogowie przejawiają wiele ludzkich cech). Zazwyczaj było ich kilka – na przykład wspomniany Perun, który był utożsamiany z domeną ludzi, gromami i wojownikami, z kolei Wołos – panem krainy umarłych, morza, magii i mocy nadprzyrodzonych, bydła, a także zwierzyny hodowlanej, gospodarstw, pieśniarzy i kupców.

Ze względu na jego powiązania z magią i zaświatami traktuje się Welesa również jako boga przysiąg i prawa. Na jego imię przysięgali wszyscy ludzie, którzy nie byli wojownikami – tamci zaś składali przysięgi w imię Peruna. Niewywiązanie się z przysięgi złożonej w imię Welesa miało skutkować nabawieniem się dotkliwych chorób – głównie żółtaczki, czerwie, brodawki, czerwie i skrofuły. Perun sprawował pieczę nad wojownikami, zaś Wołos nad rolnikami. Jeśli chodzi z kolei o magię, to czarownicy specjalizujący się we wróżeniu czy przewidywaniu przyszłości byli zwani wręcz „welesowymi czarownikami”, gdyż sam Weles specjalizował się w przepowiadaniu przyszłości. Lud Wołochów był kojarzony z czarownikami i niekiedy nazywany wnukami Wołosa (jest jedynie niewielka wzmianka w niektórych pismach, że Weles posiadał żonę, Nyję, czyli śmierć. Jednak ze względu na jej domenę nie mogła ona dawać życia, a jedynie je odbierać, toteż czasami można natknąć się na wzmianki, że z romansów Welesa z ludzkimi kobietami rodzili się wyłącznie chłopcy). Na dodatek wierzono, że zsyłał również natchnienie na pieśniarzy – zwłaszcza tych, którzy grali na gęśli (jest to rodzaj dawnego smyczkowego instrumentu muzycznego wyposażonego w jedną, a później w dwie struny), a także poetów. Co ciekawe, na niektórych terenach przypisuje się Wołosowi również związek z kultem fallicznym.
Weles – Słowiańskie bóstwo zmarłych i opiekun bydła
Weles – Słowiańskie bóstwo zmarłych i opiekun bydła
Weles był również uznawany za boga bydła i wszelkiej rogacizny. U dawnych ludów słowiańskich sam fakt posiadania bydła był kojarzony z bogactwem i dostatkiem. O ile sam Perun uznawany był za opiekuna tego, co ludzkie, Wołosa uważano za opiekuna tego, co zwierzęce. To właśnie dlatego przebywając w Nawii otoczony jest zwierzętami. Stąd od sierści zwierząt oraz jego zdolności do przemiany w takowe zaczęto kojarzyć go z ich sierścią i włosami. Stąd właśnie słowo „valas”, czyli „włos, sierść” wywodzi się od Welesa zwanego także Wołosem. Na przykład zwłaszcza na Rusi kobiety nosiły długie włosy, a mężczyźni zapuszczali brody. Z samymi włosami było związane wiele obrzędów, jak chociażby ciągnięcie się nawzajem za splecione włosy przez młode kobiety z życzeniem, aby pola zbóż były w danym roku tak gęste, jak ich włosy. Czy chociażby wiązanie małym dzieciom pierwszego zniesionego przez kurę jajka z życzeniem, aby ptak zniósł tyle jaj w ciągu swojego życia, ile dziecko ma włosów na głowie. Również kiedyś przewiązywano dziecko pępowinę ściętymi włosami jednego z rodziców, po czym ją ucinano. Ponadto wiele obrzędów było związanych z włosami i najczęściej towarzyszyły narodzinom, zawieraniu małżeństw czy pogrzebom. Jeden z lepiej zachowanych jeszcze na niektórych wsiach jest zwyczaj ucinania warkocza pannie młodej podczas ślubu, a także składanie włosów do trumny wraz ze zmarłym.

Jeżeli chodzi o bydło, Weles toczył z Perunem bitwę o bydło płodności, którą przegrał. Upadając na ziemię uderzył się w czoło, gdzie powstało żółte znamię. Ponieważ był on patronem bydła i wszelkiej rogacizny oraz miał zdolność zmieniania się w dzikie zwierzęta, był utożsamiany z dostatkiem i hodowlą zwierząt, a także wznoszono do niego prośby przed wyprowadzeniem żywego inwentarza na pastwisko. Przedstawiany był najczęściej jako staruszek z okazałymi rogami byka na czubku głowy, dlatego też składano mu najczęściej w ofierze trzyletniego byka, co miało zapewnić gospodarstwu dobrobyt. Wierzono, że na pastwiskach Wołos pod różnymi postaciami dzikich zwierząt chroni stado przed wilkami. Główne święta ku czci Welesa przypadały na 30 kwietnia, od 9 do 15 lutego (znane jako Zapusty Welesowe) oraz 3 i 26 listopada. To właśnie wtedy składano ofiary z dorodnej rogacizny, aby bóg bydła i umarłych zgodził się wziąć pod swoją ochronę żywy inwentarz. Wierzono również, że pojawia się wśród ludzi najczęściej pod postacią starca proszącego o podzielenie się jadłem i wodą, zaś odmówienie mu miało skutkować zesłaniem nieszczęścia na gospodarstwo. Prawdopodobnie to mogło być przyczyną uformowania się tzw. słowiańskiej gościnności, gdyż sam Weles jako zmiennokształtne bóstwo mógł przybierać różne formy.
Weles – Słowiańskie bóstwo zmarłych i opiekun bydła
Weles – Słowiańskie bóstwo zmarłych i opiekun bydła
Warto także wspomnieć, że ze względu na rogi znajdujące się na jego głowie podczas chrystianizacji ludów słowiańskich został on utożsamiony z diabłem i złym bóstwem, gdyż nie dało się tak łatwo schrystianizować Słowian i wytępić rodzimej wiary, dlatego zaczęto z niej czerpać i łączyć z chrześcijaństwem, aby była łatwiejsza do przyswojenia. Co ciekawe, da się pozostałości zaobserwować w języku czeskim, gdzie „k velesu” znaczy dosłownie „do diabła”. Czy chociażby wspomniany wcześniej Turoń, który przez setki lat był obowiązkową postacią w grupach kolędników. Niektóre źródła czeskie o charakterze religijnym pochodzące z XV i XVI wieku nawołują również do odrzucenia tzw. „grzechów welesowych”. Sam Weles został zredukowany do sprowadzania bez przyczyny zarazy i chorób na ludzi.
Weles – Słowiańskie bóstwo zmarłych i opiekun bydła
Dodatkowa literatura dla zainteresowanych:

1.https://www.slawoslaw.pl/weles/
2.https://blog.slowianskibestiariusz.pl/bogowie/weles/
3.https://bogowieslowianscy.pl/weles/
4.https://mitologia.fandom.com/pl/wiki/Weles
5.https://mitologia.fandom.com/pl/wiki/%C5%BBmij
6.https://tirvall.com/blog/weles-bog-magii-przysiag-sztuki-rzemiosla-kupcow-bogactwa/
7.https://wiaraprzyrodzona.wordpress.com/2016/01/30/bog-weles/
8.http://kwartjez.amu.edu.pl/teksty/teksty2011_1_5/Templowicz.pdf
9.https://mitologika.pl/slowianskie-demony/weles-i-zwiazne-z-nim-zwyczaje/
10.https://slavicdivision.com/smartblog/16_tydzien-welesa-lutowe-swieto-slowian.html
11.http://piastowskiszlak.blogspot.com/2015/04/weles.html
12.https://issuu.com/mlodykrakow/docs/15_mlodykrakow_listopad2020_web/s/11315098
13.https://akademiaducha.pl/pradawny-slowianski-panteon/
14.https://mitologika.pl/bogowie-slowian/perun-z-welesem/
15.https://rcin.org.pl/Content/37356/WA308_37989_P319_SLADY-KULTU-BOZKA_I.pdf
16.https://slowianskamitologia.wordpress.com/2018/11/22/weles/
17.https://www.slawoslaw.pl/mit/stworzenie/
18.https://blog.slowianskibestiariusz.pl/mity-legendy/mity/stworzenie-swiata/
19.https://marvel.fandom.com/pl/wiki/Weles_(Ziemia-616)
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Bies – Przedchrześcijański diabeł w mitologii słowiańskiej

59
Bies – Przedchrześcijański diabeł w mitologii słowiańskiej
Dzidki, zapewne co najmniej część z Was zasłyszała co nieco na temat biesa – chociażby przez taką popularną serię gier o Białym Wilku. Inni pewnie znają z mitologii słowiańskiej lub bieszczadzkich legend. Kim tak właściwie była złowieszcza kreatura zwana biesem i dlaczego później zaczęła być mylona z czartem?

Kim w ogóle był bies?

Określenie to wywodzi się z języka prasłowiańskiego „bĕsъ”, co z kolei wywodziło się od praindoeuropejskiego słowa „bhoidh”, które oznaczało dosłownie „ten, który wzbudza strach/przerażenie”. To właśnie to określenie idealnie pasuje do istoty, jaką jest bies, gdyż jest to jeden z najbardziej przerażających demonów w słowiańskiej mitologii. Niekiedy określano go też mianem „czarny”, aby odzwierciedlić jego iście złą naturę charakteryzującą się nieuzasadnionym okrucieństwem, któremu towarzyszyła często również brutalność. Nosił różne nazwy, jak chociażby „kuternoga”, co wynikało z podania jakoby był zrzucony z niebios przez jednego z bogów, dlatego utyka na jedną nogę. Z kolei inne z podań głosiło, że pies odgryzł mu ogon przy samym zadzie, co spowodowało uszkodzenie ścięgna i utykanie. Co ciekawe, kiedyś wierzono, że osoby od urodzenia utykające na jedną nogę zostały opętane przez biesa i przyniosą na mieszkańców nieszczęście bądź zgubę.
Bies – Przedchrześcijański diabeł w mitologii słowiańskiej
Wierzono, że biesy opętują wybrane przez siebie osoby przejmując władzę nad podejmowanymi przez nie działaniami – sprowadzając choroby, nakłaniając do samobójstwa czy innych haniebnych czynów, jak zabójstwo, pijaństwo, kradzieże czy zdrada. Stąd też wywodzi się przymiotnik „zbiesiony”, który nie oznacza nic innego, jak „opętany przez złego”. Podobno wywierał ogromny wpływ na umysł człowieka, którego opętał i żywił się powodowanym przez niego cierpieniem. Niekiedy dopuszczał się czynów charakteryzujących się bardzo dużym okrucieństwem, jak tortury czy znęcanie się nad zwierzętami – a to wszystko przesiadując w opętanym przez siebie człowieku. Dopiero z czasem zyskał wiele innych nazw, takich jak chociażby: rokita (zapewne jedno z najbardziej znanych określeń), synec, synavec, smętek, łukawyj, wrag, zły czy nieczysty. Przypisywano mu często żywienie się bydłem – zniknięcie lub tajemnicze, nadjedzone zwłoki bydła przypisywano najczęściej obecności biesa w okolicy. Przypisywano im również niszczenie pól. Wierzono, że potrafi on przybierać formę wilka, węża, psa, świni lub czarnego kota. Podobno zamieszkiwał bagna, mokradła, zbiorniki wodne i lasy, nad którymi pieczę sprawował leszy, a także wiry powietrza. Wierzono, że w lasach z niedostępnych miejscach bies strzegł skarbów. W przeciwieństwie do licha, można było ich się pozbyć zabicie sroki i powieszenie jej w izbie. Wierzono, że sroka podobnie jak bies jest czarna i przeraźliwie krzyczy wywołując przerażenie, dlatego też jej ciało miało służyć za przestrogę złemu duchowi.
Bies – Przedchrześcijański diabeł w mitologii słowiańskiej
Jak bies zmienił się w czarta?

O ile określenie „bies” wywodzi się z prasłowiańskiego i utrzymywało się bardzo długo na ziemiach zasiedlanych przez ludy słowiańskie, wraz z postępującą chrystianizacją Europy zaczynało być wypierane. Początkowo biesa zaczęto nazywać „czartem” lub „czortem” (od „certi”, czyli „kulawy”), jednak z czasem zyskał on określenie „diaboł” od zapożyczonego z języka czeskiego „diabel”, z którego z kolei wywodzi się dzisiaj wszystkim znany „diabeł”. Aby wzbudzić w ludziach strach i nakłonić ich do przestrzegania przykazań, z czasem bies z form zwierzęcych ewoluował w wielką, humanoidalną bestię obrośniętą czarnym futrem, z kulawymi nogami zakończonymi kozimi kopytami, której głowę zdobiły przeogromne rogi – początkowo rozłożyste, jednak z czasem wraz z biegiem lat i powielaniem przekazów miały być jednolite i szpiczaste – miał na nie nadziewać osoby, którym chciał zadać cierpienie. Oczywiście nie zmieniła się jego pierwotna zdolność, czyli przejmowanie kontroli nad człowiekiem, ale przypisano to już nie chęcią karmienia się cierpieniem, a postępowania na złość Bogu. Dodatkowo dodano mu umiejętność snucia oszczerstw, oszukiwania, kłamania i podstępności. O ile starosłowiańskie biesy nie miały takiej mocy jak późniejsze czarty czy jeszcze późniejsze diabły, a także nie były aż tak podstępne i kłamliwe, tylko bardziej cieszyły się bezpośrednim okrucieństwem, o tyle diabły były już mistrzami intryg, które nie tylko potrafiły wnikać w człowieka, żeby kontrolować jego czynami, ale również podsuwały budzące gniew czy nienawiść myśli, rzadko już biorąc czynny udział – jeśli jednak to tego dochodziło, niezbędne było odprawienie egzorcyzmów przez wykwalifikowanego klechę.
Bies – Przedchrześcijański diabeł w mitologii słowiańskiej
Bies w Wiedźminie

W grze „Wiedźmin III: Dziki Gon” biesy zostały przedstawione jako przerażające ssaki przypominające humanoidalne bestie z nogami kozy i głową podobną do tegoż zwierzęcia, rozłożystymi rogami jelenia, a także przednimi pazurami przypominającymi nieco łapy waranów. Na środku czoła posiadają trzecie oko, zaś część ich ciała jest naga, niepokryta futrem, które jest dosyć nierównomiernie rozwieszone. Są spokrewnieni z Silvanami. Na jednej z wysp Skellige ma swoje terytorium dosyć osobliwy przedstawiciel tych osobników zwany Morvudd. Podobnie, jak prasłowiańskie biesy mają umiejętność hipnozy, dzięki której przejmują kontrolę nad swoją ofiarą. Najczęściej wykonują morderczą szarżę. Można przywołać biesa w Wiedźminie III zabijając bardzo wiele krów, niczym rasowy krowobójca – wtedy z lasu wybiega wyczekiwany czart.
Bies – Przedchrześcijański diabeł w mitologii słowiańskiej
Źle z biesem żartować

Bies był na tyle przerażającym stworzeniem, że tworzone było bardzo wiele związków frazeologicznych, przysłów czy innych określeń z użyciem tego wyrazu – zwłaszcza w staropolskim. Wraz z postępującą chrystianizacją Europy z czasem zaprzestano używania niektórych z nich lub zaczęto zastępować słowami „czort”, „czart” i „diabeł”. Najbardziej znane były niniejsze sformułowania:
• pójść na biesa - stać się złym, ulec złym pokusom (aktualnie „pójść do diabła”);
• bies nie spał - zło czyhało na słabości człowieka (aktualnie „diabeł nigdy nie śpi”);
• bies po nim, bies potem - nic nie warty, na nic się nie zda;
• do biesa porzucić - obrócić na marne, zmarnować (się); stracić (aktualnie „co nagle to po diable”);
• pójść do biesa - iść precz (aktualnie „iść do diabła”);
• lada bies - byle kto;
• na biesa, do biesa, u biesa - wykrzyknienie wyrażające oburzenie, strach, zdziwienie (aktualnie „do diabła”);
• Gdzie bies nie może, tam babę wrazi (aktualnie „gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”);
• Zła, jak bies jaki - bardzo zła (o kobiecie, ale aktualnie do każdej płci „zły jak diabeł”);
• Źle z biesem żartować.
Bies – Przedchrześcijański diabeł w mitologii słowiańskiej
Dodatkowe źródła dla zainteresowanych:

1. Barbara i Adam Podgórscy, „Wielka Księga Demonów Polskich – leksykon i antologia demonologii ludowej”
2. Jerzy Strzelczyk, „Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian”
3.https://demonyslowianskie.pl/bies-czart/
4.https://www.slawoslaw.pl/czart-bies/
5.https://blog.slowianskibestiariusz.pl/bestiariusz/demony-lesne/bies-czart/
6.https://slowianowierstwo.wordpress.com/2017/09/27/bies-i-szyszkon/
7.https://slowianowierstwo.wordpress.com/2015/01/09/czart-bies/
8.https://www.naszeszlaki.pl/archives/60847
9.https://slowniketymologiczny.uw.edu.pl/entry/11
10.https://mitologia.fandom.com/pl/wiki/Bies
11.https://wiedzmin-archive.fandom.com/wiki/Bies
12.https://wiedzmin.fandom.com/wiki/Bies
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Licho a niedola Polaków - Dlaczego słowiańskie wierzenie aż tak mocno zakorzeniło się w polskiej kulturze?

44
Licho a niedola Polaków - Dlaczego słowiańskie wierzenie aż tak mocno zakorzeniło się w polskiej kulturze?
Hej, dzidki, czy zastanawialiście się, dlaczego tak mocno w naszym języku zakorzeniło się licho i jaką rolę odegrało w polskiej kulturze? Pomimo tego, że słowiańskie wierzenia były politeiczne (zakładały współistnienie wielu bóstw) oraz bogate we wszelkiego rodzaju strzygi, zjawy, upiory, dziady, południce, północnice, latawice, porońce, topielce, dusiki, śląskie beboki oraz inne czarty, to właśnie licho swego czasu najmocniej zakorzeniło się w języku i kulturze Polski. Pomimo tego, że w istnenie tego potwora wierzono głównie na terenie Kresów Wschodnich, to właśnie na terenie polski rozprzestrzeniło się ono najbardziej ze względu na jego naturę - miało to związek z mentalnością, sytuacją polityczną i gospodarczą Polaków, więc prawdopodobnie dlatego słuch o nim do końca nie zaginął aż po dziś dzień.

Bo kto z was, Dzidki, nie słyszał takich powiedzeń czy słów, jak chociażby: pal licho, niejedno licho, niech go licho, licho wie, licho nigdy nie śpi, lichy, lichota, do licha, idź do licha ciężkiego, licho wzięło, licho przywiało, gdzieś go licho niesie, bądź cicho, bo przyjdzie licho czy w końcu - zły jak licho. Co to wszystko oznacza i z jakich powodów zakorzeniło się tak mocno w naszym języku? I dlaczego nie służy ono tyle do straszenia dzieci, co do... przeklinania osób dorosłych?
Licho a niedola Polaków - Dlaczego słowiańskie wierzenie aż tak mocno zakorzeniło się w polskiej kulturze?
Otóż zacznijmy od tego, czym jest to całe licho. Przede wszystkim jest przedstawiane zazwyczaj jako postać zmęczonej życiem, wychudzonej i nędznej staruchy posiadającej tylko jedno oko. Jest to słowiański zły demon, który jest personifikacją nieszczęścia, biedy, złego losu i chorób, co już po części powinno wskazywać, dlaczego wierzenie w jego moc aż tak mocno przyjęło się akurat w Polsce. Dawniej o każde niepowodzenie obwiniano licho. Wierzono, że ukazuje się ono rzadko i tylko czeka, aż nadarzy się okazja, żeby kogoś przekląć i sprowadzić bardzo zły los.

Przekazywano, że podróżuje i nawiedza domy, w których ludzie wiodą szczęśliwe życie. Kiedy tylko niszczyło dobytek, sprowadzało choroby, głód i nieszczęście, odchodziło w poszukiwaniu kolejnego miejsca, na które sprowadziłoby lichotę. Powodywało niszczenie dobytku, zsyłało zarazę, przynosiło pecha w podejmowanych przedsięwzięciach, w tym uniemożliwiało polepszenie sytuacji materialnej, a nawet zsyłało bankructwo czy nasyłało wrogów na domostwo. Niszczyło plony i zapasy żywności powodując ich psucie się, zabijało bydło i inne zwierzęta hodowlane, a także powodowało obluzowywanie się głowic siekier, szczebli drabiny czy powodowało przeciekanie dachów.

Co ciekawe, podobno to właśnie licho podszeptywało złe myśli, a także odbierało chęci do życia. Jednak niekiedy zatrzymywało się na dłużej w ludzkich domostwach - wtedy, kiedy miało sprowadzić na mieszkajacego rychłą śmierć. Wierzono, że przyciągają je okrzyki radości i śmiech, stąd wzięło się powiedzenie powtarzane brzdącom, które bawiły się przed snem zamiast kłaść się do łóżek: "cho, bo przyjdzie licho". Miało to uciszyć malców i tym samym uchronić gospodarstwo od zguby.

Spekulowano, że licho przyciąga nieparzystość ze względu na zazdrość wynikającą z posiadania jedynie jego oka, podczas gdy ludzie posiadali ich dwoje. Stąd dawniej panowało przekonanie, że większość dobytku powinna być w formie parzystej. Prawdopodobnie to wierzenie było również podłożem do stworzenia staropolskiej gry "cet licho", które polegało na odgadnięciu parzystości przedmiotów w zamkniętej dłoni. Polegało na odgadnięciu, czy trzymane w dłoni monety są do pary czy też nie. Ten, kto nie odgadł, musiał zapłacić - stąd później gra nazywana była liszką. Ta gra hazardowa wciągała tak bardzo, że uzależniała ludzi powodując przegrywanie w nią sporych sum, za co niekiedy oczywiście obwiniane było licho. Z tą grą ma też związek zapożyczanie się na duży procent, skąd nazwa lichwa (która pochodziła od słowa "licho", gdyż wierzono, że duże oprocentowanie wiąże się z popadnięciem w nędzę przy próbie spłaty i że w jego wysokości licho maczało swoje palce).
Licho a niedola Polaków - Dlaczego słowiańskie wierzenie aż tak mocno zakorzeniło się w polskiej kulturze?
Jakby tego było mało, samo licho nie mogło zmrużyć oka i nigdy nie spało - dlatego też mogło sprowadzać nieszczęścia o każdej porze dnia i nocy, nigdy nie było strudzone sprowadzaniem niedoli oraz nigdy nie było dostatecznie usatysfakcjonowane, toteż podróżowało z jednego domu do drugiego. To między innymi dlatego Polacy wierzyli, że wszelkie ich nieszczęścia i niepowodzenia są wynikiem działania tego demona.

Na domiar złego, nie istniały żadne sposoby na pozbycie się go - nie pomagały żadne modlitwy, egzorcyzmy czy inne próby przepłoszenia tego czorta, który na domiar złego był istotą nieśmiertelną. Nie pomagały tutaj nawet próby podejmowane przez szeptuchy, czyli ludowe uzdrowicielki, które dawniej zajmowały się nie tylko sporządzaniem lekarstw z ziół, ale wierzono, że mają moc odpędzania wszelkich zjaw i upiorów - w ich moc wierzono głównie na terenach Podlasia. Lecz nawet one pozostawały bezradne wobec mocy licha. Jaki był zatem sposób na pozbycie się go z domostwa? Jedynie cierpliwe znoszenie cierpień w oczekiwaniu, aż dopnie swego i odejdzie dalej.
Licho a niedola Polaków - Dlaczego słowiańskie wierzenie aż tak mocno zakorzeniło się w polskiej kulturze?
Nie dość, że samo licho było istotą, której życie nigdy nie dobiegało końca, to na domiar złego, nigdy nie czuło, że sprowadziło już wystarczająco dużo nieszczęścia. Nędzy zawsze było mało. Wierzono, że postępowanie licha wiąże się z jego zazdrością, że ktoś wiedzie lepsze życie, zawistną naturą oraz ulubowaniu w oglądaniu cierpienia innych, z którymi żyło pod jednym dachem lub po sąsiedzku. I zawsze było mu mało.

Początkowo za wszelkie niepowodzenia było obwinane licho, ludzie się go obawiali. Z czasem zaczęto sobie źle życzyć - jeśli ktoś miał w życiu gorzej, niż swój sąsiad i podejrzewał, że może nawiedzać go licho, życzył źle sąsiadowi: "a niech cię licho weźmie" - w nadziei, że ów stwór przejdzie do gospodarstwa sąsiada widząc jego powodzenia i zostawi aktualnie nękanego w spokoju. Podobnych sformułowań używano w stosunku do wrogów - zwłaszcza w czasie, kiedy Polska borykała się z najazdem wrogich wojsk. Te powiedzenie było tak często używane, że przetrwało po dzień dzisiejszy. Podobnie jak wrogość do sąsiada, któremu się lepiej powodzi.

A skąd się w takim razie wzięło powiedzenie "pal licho", którego używamy w stosunku do rzeczy nieważnych czy mało istotnych? Otóż wierzono, że licho jest nie tylko główną przyczyną pożarów w gospodarstwie, ale również lubi popalać lecznicze zioła, którymi próbowali kurować się ludzie oraz... chmiel, który był dla Polaków cennym źródłem trunku i często też zarobku. Niekiedy paliło również pola przenicy i innych zbóż zsyłając głód i biedę. Dlatego też było symbolem wszelkiego nieurodzaju. 

Do tego sformuowanie "do licha ciężkiego" używane wtedy, kiedy ktoś jest wybitnie sfrustrowany sytuacją wzięło się od ciągu niepowodzeń, które w dawnych czasach było oczywiście powiązywane z nawiedzeniem przez licho. Wtedy przetrwanie łańcucha nieszczęść było dosyć ciężkie i wierzono, że człowiek musi bezradnie czekać i starać się przetrwać ciężki czas. Z kolei określenie "liche" oznaczające coś marnego wzięło się z tego, że początkowo tak określano rzeczy teoretycznie uszkodzone przez licho, nie nadające sie do użytku lub nadające się w niedługim czasie na straty. Określano tym słowem też nieurodzaj, nieobfite plony czy sytuacje, w których zwierzęta gospodarcze rodziły chore, słabe potomstwo.

Nie bez znaczenia pozostaje również sformułowanie "zły jak licho", które było używane w stosunku do osób, które odbierały dobytek, ich obecność sprowadzała nieszczęścia na domowników lub jeśli byli chorzy - sprzyjała roznoszeniu zarazy, a podejmowane przez nich działania powodowały cierpienie, a nawet śmierć. Najczęściej tym mianem określano najeźdźców w czasie wojen, polityków i lichwiarzy.
Licho a niedola Polaków - Dlaczego słowiańskie wierzenie aż tak mocno zakorzeniło się w polskiej kulturze?
Licho a niedola Polaków - Dlaczego słowiańskie wierzenie aż tak mocno zakorzeniło się w polskiej kulturze?
Licho a niedola Polaków - Dlaczego słowiańskie wierzenie aż tak mocno zakorzeniło się w polskiej kulturze?
Źródła dla zainteresowanych szerzej tematyką:

1) https://blog.slowianskibestiariusz.pl/bestiariusz/demony-polne/licho-nigdy-spi/

2) https://www.slawoslaw.pl/licho-nie-spi-licho-czuwa/

3) https://www.slawoslaw.pl/demony/

4) https://meettheslavs.com/likho/

5) https://discovercracow.com/top-20-most-scary-polish-folklore-creatures/

6) https://www.ancient-origins.net/myths-legends-europe/likho-0011245

7) https://nathanandersonart.tumblr.com/post/166415444304/name-likho-licho-area-of-origin-slavic

8) https://slavic-mythology.tumblr.com/post/109402057549/by-in-slavic-mythology

9) https://joemonster.org/art/51174
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.12144684791565