Obrońcy granicy wschodniej Polski - cz. I

6
Obrońcy granicy wschodniej Polski - cz. I
Sporo Wam pisałem o Kresach i długo myślałem nad nowym tematem. Stwierdziłem, że w kontekście ostatnich wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej warto będzie przypomnieć bardzo podobną historię z przeszłości. I upamiętnić bohaterów - tak ówczesnych, jak współczesnych - broniących polskich granic. Jeśli dzidka się spodoba, za kilka dni pojawi się kontynuacja.
Obrońcy granicy wschodniej Polski - cz. I
18 marca 1921 roku traktatem ryskim i wytyczeniem granicy polsko-sowieckiej zakończyła się wojna polsko-bolszewicka. Jednak jeśli ktoś myśli, że zapanował wówczas pokój, to się srodze myli.

Związek Radziecki nigdy nie pogodził się z granicami Polski, a traktat ryski uważał za rozwiązanie tymczasowe. Już w 1920 roku zlecono Zarządowi Wywiadowczemu Sztabu Generalnego Armii Czerwonej (zwany Razwieduprem) i wydziałowi zagranicznemu bezpieki OGPU (zwanej Zakordatem) przygotowanie działań dywersyjnych po polskiej stronie granicy. Główną bazą szkoleniową terrorystów był Mińsk, leżący po sowieckiej stronie. Tam formowano oddziały dywersyjne, które przerzucano nad granicę. Następnie po jej przekroczeniu dywersantów zasilali lokalni sympatycy i członkowie partii komunistycznych, oraz wszelkiej maści przestępcy, pełniący też rolę przewodników i tłumaczy. Poza napadami, bandy dywersyjne zajmowały się też agitacją i propagandą komunistyczną, kreując się na "ludowych mścicieli". Celem Sowietów było wzniecanie stałego poczucia zagrożenia i stworzenia bolszewickiego ruchu partyzanckiego na Kresach, a następnie oderwanie ich od Polski.

Ot, takie "zielone ludziki" A.D. 1921.
Obrońcy granicy wschodniej Polski - cz. I
Pogranicze kusiło nie tylko sowieckich dywersantów. Po wojnie polsko-bolszewickiej Kresy Wschodnie przypominały prerie Dzikiego Zachodu. Były to tereny biedne, wyniszczone i rozgrabione wskutek wielu lat walk od 1914 roku. W dodatku - w wielu miejscach, jak widać na mapie - słabo zaludnione. W dużej mierze pozbawione dobrych dróg, za to pełne gęstych lasów i mokradeł. Długa na 1412 kilometrów granica była słabo strzeżona, z nielicznymi posterunkami Policji Państwowej i jednostkami wojska.

Swoje eldorado więc mieli tu wszelkiej maści przestępcy: przemytnicy, złodzieje, bimbrownicy, awanturnicy. Ci zresztą nierzadko współpracowali z sowieckimi bandami, widząc okazję do wzbogacenia się. Ponieważ wymiana handlowa z Sowietami praktycznie nie istniała, szmuglowano wszystko. Na sowiecką stronę przerzucano ubrania, kawę, zboże, sól, na polską - futra, skóry, tytoń. Najcenniejszym towarem była kokaina, za którą po sowieckiej stronie karano śmiercią, lub nagradzano szczerym złotem. Na polskiej zaś - sacharyna. Wszak cukier był objęty akcyzą państwową, a odpowiednik jednego kilograma cukru - mieścił się w dłoni...
Obrońcy granicy wschodniej Polski - cz. I
Wiele pisał o tym Sergiusz Piasecki, jeden z najlepszych polskich powieściopisarzy, którego książki były zakazane w PRL. On sam po wojnie polsko-bolszewickiej tułał się, pozbawiony majątku i wykształcenia. Imał się różnych zająć - grał w karty, fałszował czeki, był nawet w branży porno. Znał jednak świetnie pogranicze, oraz języki białoruski i rosyjski. Jego zdolności dostrzegł polski wywiad i zatrudnił go. Jednak dochód ze służby był zbyt mały, więc Piasecki sam zaczął zajmować się przemytem. Uzależnił się jednak od narkotyków i pod wpływem kokainy napadł z bronią na dwóch kupców. Trafił za to do więzienia, gdzie napisał swoją najsłynniejszą powieść - ''Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy'', oraz autobiografie: ''Piąty etap" i "Bogom nocy równi". Jak sam zaczął swoją książkę:

''Wódkę piliśmy szklankami. Kochały nas ładne dziewczyny. Chodziliśmy po złotym dnie. Płaciliśmy złotem, srebrem i dolarami. Płaciliśmy za wszystko: za wódkę i za muzykę. Za miłość płaciliśmy miłością, nienawiścią za nienawiść...''
Obrońcy granicy wschodniej Polski - cz. I
Poza Sowietami i przemytnikami, niespokojnie było też na granicy z Litwą, oraz na Wołyniu i w Galicji. Na tej pierwszej kwitł przemyt i dywersja sponsorowane przez litewski wywiad w zemście za zajęcie przez Polaków Wilna, na tych drugich - terroryzm nacjonalistów ukraińskich z Ukraińskiej Organizacji Wojskowej (UWO). Ukraińców zresztą mocno wspierali pieniędzmi i bronią i Litwini, i Sowieci, i Niemcy - ci ostatni zresztą prowadzili z Polakami wojnę celną i bojkotowali polskie towary. Słowem - ludność polska żyła w stałym zagrożeniu. Nierzadko urzędnicy i ziemianie sami musieli pełnić rolę policji w swoich rejonach, śpiąc z bronią dosłownie pod ręką, na wypadek zbrojnego napadu. Nieprzypadkowo więc granice wschodnie nazywano "Meksykiem".

Ataki sowieckich band dywersyjnych zaczęły się na przełomie 1921/1922 roku. W samych latach 1921-1923 dokonali 259 ataków terrorystycznych. Przykładowo, w styczniu 1923 roku banda sowiecka napadła na miasteczko Czuczewicze, gdzie zrabowała 14 mln marek polskich, rozbiła posterunek Policji, a wójta wysmagała batem za "ciemiężenie ludności".

Chociaż polska Policja i Straż Graniczna reagowały, jak mogły (aresztowano 313 osób, z czego 199 skazano na karę śmierci), to widać było, że radzą sobie coraz gorzej. Brakowało infrastruktury - strażnic, posterunków, dróg do nich, kabli. Policjanci z braku kwater mieszkali w chłopskich chatach, więc wszyscy wiedzieli o ich planach i działaniach. Polskie siły reagowały za wolno. W dodatku były to siły zbyt szczupłe do pilnowania absolutnie wszystkiego na Kresach.
Obrońcy granicy wschodniej Polski - cz. I
W 1924 roku doszło do przełomu. Tylko w tym roku doszło do aż 189 ataków terrorystycznych i 28 sabotażowych. Zginęły 54 osoby, a z 1000 dywersantów - ujęto tylko 146.

Trzy z ataków były wyjątkowo bezczelne. Pierwszy miał miejsce w nocy 18 na 19 lipca na miasteczko Wiszniew, gdzie banda sowiecka otoczyła miasteczko, rozbiła posterunek Policji, zabijając jej komendanta i zaczęła plądrować miejscowość. Potem dokonała rajdu po okolicznych wsiach, ograbiła je i urządziła komunistyczny wiec. Była to jedynie przygrywka.

W nocy z 3 na 4 sierpnia 150 terrorystów, uzbrojonych nawet w karabiny maszynowe, uderzyło na miasteczko Stołpce. Chociaż polskim policjantom udało się odeprzeć szturm na starostwo powiatu, gdzie była kasa skarbowa, oraz komendę Policji, to bandyci zajęli stację telegrafu, podpalili dworzec kolejowy, ograbili wszystkie sklepy i magazyny, a na koniec rozbili więzienie, skąd uwolnili przetrzymywanych tam komunistów. Na koniec jeszcze rozbili ścigającą ich grupę policyjną i uciekli za granicę sowiecką. Zginęło 7 policjantów i 1 urzędnik.
Obrońcy granicy wschodniej Polski - cz. I
Kolejny atak miał miejsce na pociąg do Łunińca w rejonie stacji Łowcza 23 września. Sowiecka banda, przebrana w kolejarskie mundury, rozkręciła tory i ostrzelała pociąg. Następnie wtargnęła do niego i ograbiła wszystkich pasażerów. Wśród nich byli wojewoda poleski, Stanisław Downarowicz; komendant okręgowy Policji, Józef Mięsowicz i senator Bolesław Wysłouch. Bolszewicy wszystkim zabrali ubrania, każąc im jechać w kalesonach, a na zagrabione mienie wystawili ''pokwitowania''. Potem odczepili lokomotywę i odjechali nią na sowiecką stronę. Podobny napad miał miejsce na pociąg do Baranowicz 3 listopada, gdy bolszewicy - dobrze uzbrojeni w karabiny, pistolety i granaty - zatrzymali go, po czym obrabowali wagony pocztowy i bagażowy, zabijając jednego policjanta. Następnie odczepili lokomotywę i odjechali.

Miarka się jednak przebrała i Polska zareagowała twardo, a godziny bandytów były policzone... ale o tym w następnej części.

Pozdrawiam, II wojna światowa w kolorze
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Wywiad z generałem sił powietrznych Ukrainy i kartoflany dron

0
  🪖🇺🇸"Przedwczoraj w Donbass Realities wyemitowano ważny wywiad (na którego analizę byłem zbyt zajęty) z szefem lotnictwa Dowództwa Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy, generałem brygady Serhijem Hołubcowem

  Zostałem poprawiony, ponieważ czytając inne kanały, podano tylko "grube" momenty. Wiele innych równie interesujących szczegółów zostało pominiętych.

O JDAM i innych bombach kierowanych, których używamy

 Ich liczba jest ograniczona, co ogranicza ich wpływ na pole bitwy.

  Zmodyfikowano już wystarczającą liczbę samolotów do ich użycia.

  Krajowy moduł UMDAM zostanie przetestowany "w ciągu kilku tygodni". 

  Bomby GBU-39 z różnymi głowicami bojowymi są obecnie w użyciu i są bardzo skuteczne. Jednak ich użycie jest ograniczone do rosyjskiej obrony powietrznej znajdującej się na suwerennym terytorium federacji rosyjskiej, której Ukraina nie może atakować (red. wywiad mógł zostać nagrany przed uzyskaniem pozwolenia). 

  GBU-39 mają przewagę ze względu na swój niewielki rozmiar, co sprawia, że rosyjska obrona przeciwlotnicza jest wyjątkowo nieskuteczna wobec tak małych celów.

  Ukraina używa o rząd wielkości mniej bomb kierowanych w porównaniu do 3000 bomb, które rosjanie zrzucają każdego miesiąca.

  F-16 nie jest panaceum, ale w połączeniu z AEW&C, Patriot i Link 16 (taktyczna sieć danych), możemy odepchnąć rosyjskie samoloty wystrzeliwujące bomby kierowane. 

O Storm Shadow / SCALP

  Ukraińskie Siły Zbrojne używają kombinacji pocisków antyradarowych HARM, wabików MALD, UAV, EW i planowania misji w celu zwiększenia skuteczności. Operacje są planowane we współpracy z GUR, SBU i Sztabem Generalnym Sił Zbrojnych.

  Niektóre pociski SS/SCALP są zestrzeliwane przez rosyjskie SAM-y, ale ogólnie pociski manewrujące są bardzo skuteczne.

  Ukraińskie SS/SCALP są już wstępnie zaprogramowane na ziemi (zgadnij, kto je programuje).

Dostosowanie ukraińskich samolotów do zachodniej broni

  MiG-29 jest generalnie łatwiejszy do przystosowania niż Su-27 

  Su-25:

Na początku wojny mieliśmy dużo niekierowanej amunicji dla tych samolotów do ataków naziemnych, ale używaliśmy ich przez pierwszy rok. Potem nasi partnerzy zaczęli dostarczać nam swoją niekierowaną amunicję, w tym pociski Zuni, których również często używaliśmy... Teraz na świecie nie ma już takich pocisków. Nie ma sensu wznawiać ich produkcji ze względu na przejście na amunicję precyzyjną

  Su-25 zostały przystosowane do używania francuskich bomb kierowanych AASM/Hammer i są bardzo skuteczne.

Około 50 AASM/Hammer miesięcznie (jak powiedzieli Francuzi), Golubtsow powiedział, że czas jest kapryśny i dlatego "to, co wtedy było 50, teraz może być 300 lub więcej".

  Jeśli chodzi o HARM (pociski antyradarowe), generał powiedział, że początkowo pociski były bardzo skuteczne, ale z czasem rosjanie nauczyli się je "oszukiwać". rosjanie włączają sygnał radarowy, a następnie natychmiast go wyłączają, gdy pocisk się zbliża, a tym samym "przepuszczają" pocisk przez inne środki obrony powietrznej.
  Wszystkie przeniesione F-16 będą miały ulepszony „celownik” (sugeruje się ulepszony radar, ale nie podano dalszych szczegółów). Samoloty będą także wyposażone w dodatkowy sprzęt do namierzania celów naziemnych.

  Generał Golubcow nie ujawnia szczegółów technicznych dotyczących rakiet powietrze-powietrze ani modyfikacji radarów, które będą wyposażone w F-16, ale zauważa, że „te samoloty korzystają z AIM-120, którego zasięg, powiedzmy, według” jakieś dane” , wynosi do 180+ km”.

  W ciągu ostatniego roku „nomadyczny” Patriot pomógł zmienić sytuację na konkretnym obszarze frontu i zrekompensować brak F-16. Po zestrzeleniu 13 rosyjskich samolotów w ciągu dwóch tygodni rosjanie zaprzestali używania bomb kierowanych na odcinkach frontu w Czernihowie i Chersoniu.

 Teraz wraz z Patriotem spodziewamy się podobnego efektu (albo zmiana taktyki rosjan, albo całkowite zaprzestanie stosowania lotnictwa w niektórych obszarach frontu)

  Jeśli chodzi o liczbę samolotów F-16, szkolenie pilotów jest elementem o wąskim profilu. Zachodnie myśliwce bardzo różnią się uzbrojeniem od samolotów radzieckich, dlatego szkolenie trwa dłużej.

 W tym roku zobaczymy wpływ F-16 na polu walki i wtedy będziemy wiedzieć co zmienić (lub nie zmienić)

  Trzy etapy wprowadzenia F-16 do Sił Zbrojnych – „czołgaj się, chodź, biegaj”

Na chwilę obecną nie nauczyliśmy się jeszcze raczkować – gdy samoloty dotrą do ZSU, przekonamy się, że możemy „czołgać się” testując samolot głęboko w ZSU, w w miarę bezpiecznej przestrzeni powietrznej. Wtedy nauczymy się chodzić, a potem biegać - osiągniemy przewagę w powietrzu

O znajomości języka angielskiego na potrzeby szkolenia naszych pilotów i personelu

  to jest bardzo ważne

  próbował szkolić personel techniczny przy pomocy tłumaczy, ale ostatecznie i tak wysłał go na kursy języka angielskiego

  personel techniczny spędza około 2-4 miesięcy na utrwaleniu języka angielskiego

O tym, ile F-16 przybędzie na Ukrainę

  Nie wszystkie F-16 od razu trafią na Ukrainę: część pozostanie za granicą, aby szkolić ukraińskich pilotów, część pozostanie za granicą jako rezerwa, aby zastąpić F-16 na Ukrainie w przypadku ich uszkodzenia lub zestrzelenia. Lub wymagają konserwacji, która uniemożliwi im latanie przez jakiś czas.

  Liczba F-16 w Siłach Zbrojnych będzie zależała od liczby dostępnych pilotów, inżynierów, personelu technicznego i lotnisk.

O tym, kiedy i ile F-16 przybędzie na Ukrainę

  Generał Golubcow nie komentuje dokładnych dat, poza tym, że przybycie F-16 na Ukrainę zaplanowano na ten rok.

 Niech rosjanie sami poczują, kiedy F-16 są na Ukrainie

Infrastruktura dla F-16 i ochrona lotnisk

  Według Golubcowa możemy bronić się przed celami aerodynamicznymi (o ile mamy amunicję)

 rosjanie w jednym ataku używają do 20 rakiet manewrujących na lotnisko

  Potrzebujemy „co najmniej dwóch baterii Patriotów, dwóch NASAMSów i Geparda” (generał nie określił, co dokładnie ma obejmować, jakie terytorium itp.)

  Ukraińskie Siły Powietrzne są najbardziej zaniepokojone faktem, że Rrsja nie szczędzi rakiet balistycznych Kindżał i/lub Iskander do pokonania F-16

O JAS 39 Gripen

  Jako pierwsze zaoferowano F-16, Ukraina przygotowuje dla nich infrastrukturę

  Ukraina prosiła o JAS 39 w przeszłości, ale obecnie nie jest to najważniejszy priorytet, ale Ukraina jest bardzo zainteresowana zakupem JAS 39 Gripen"

https://www.youtube.com/watch?v=AZmiXRUn4L4
  🐷🥔"rosjanie demonstrują na wystawie HeliRussia 2024 nowy bezzałogowy kompleks rozpoznawczo-uderzeniowy Hunter białoruskiego producenta, zaprojektowany specjalnie do niszczenia bezzałogowych łodzi morskich."
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.10846996307373