Ja pierdole co z tą dzidą?

7
Ja pierdole co z tą dzidą?
Ja pierdole co z tą dzidą?
Panowie i panie, wiele obserwuję co się dzieje z tą stroną  i jak to jest że dziecko które podpierdoli flaszkę ojcu z garażu i wymiesza ją z "SZAMPANEM" Piccolo ma większe poparcie niż bardziej merytoryczne wrzuty do tego jeszcze gościa od komentarza nawysywali i dali w chuj wypierdalajek i minusów... nie o taką dzidę nic nie robiłem żeby teraz być zasypywany dzieciarskim gównem rodem ze strony spryciarze.pl albo wczesnej ery YT. 

Kurwa opis filmu: typ syjebal kieiszek nalal do szklanki piccolo wlal troche taniej wódy Amundsen zajebanej staremu i to jego przepis na co...? na chuj wie co na tanią wóde z gównem dla dzieci

Wkurwiłem się sorry, dżizas kurwa ja pierdole
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Nartniki

6
Dziś o tym, że penisa nie tylko można mieć, ale można nim również być.
Nartniki
W przyrodzie stale trwa ewolucyjny wyścig zbrojeń. Nie tylko w układzie drapieżnik- ofiara, ale również samiec-samica.
Panie z reguły inwestują znacznie więcej wysiłku w odchowanie potomstwa, dlatego chcą, aby ojcem ich dzieci był najlepszy możliwy samiec.
Panowie natomiast, z reguły koncentrują energię na posłaniu swojego materiału genetycznego jak najobficiej w świat (monogamia to niewątpliwy triumf samic).

Czasem objawia się to uroczo i romantycznie, jak u ptaszków altanników, gdzie samce budują fikuśne, kolorowe konstrukcje, żeby zaimponować samicom. A czasem mrocznie i paskudnie jak u kaczek krzyżówek, gdzie praktykuje się zbiorowe gwałty z użyciem korkociągu, w odpowiedzi na które, samice wykształciły pokręcone, pełne meandrów drogi rodne, którymi potrafią świadomie zatrzymać nasienie "niewłaściwego" gwałciciela.
Nartniki
Ale bohaterami dzisiejszego piątku nie są ptaki, a pluskwiaki - nartniki. To te małe niby-pajączki ślizgające się po powierzchni zbiorników wodnych.
Samice jednego z gatunków nartnika, aby uchronić się od zapylenia przez byle słabiaka, wykształciły specjalną osłonę chroniącą ich miejsca intymne. Odsłaniają ja, gdy samiec zaiponuje im szybkością, męską aurą, czy generalnie swoją osobą.
W odpowiedzi na ten fortel samce-słabiaki poszły w grube, chamskie YOLO.
Kiedy pan nartnik znajdzie dziewczynę i próbuje ją zauroczyć, ale ona nie wyraża chęci na odsłonięcie przyłbicy, przechodzi do zastraszania.
Zaczyna intensywnie wibrować, a drgania jego odnóży przenoszą się na powierzchnie wody. To sygnał, który momentalnie wychwytują wszelkie wodne drapieżniki z okolicy, myśląc, że oto do wody wpadło jakieś żyjątko i można się nim pożywić. Spanikowana samica nie ma jak uciekać, bo siedzi na niej ten samiec-słabiak, dodatkowo, jako że to ona jest pod nim, w razie ataku z wody, to jej grozi większe niebezpieczeństwo.
Cóż więc ma począć?
Nartniki
Przewraca oczami i podnosi osłonę, żeby mieć jak najszybciej z głowy tego pajaca...

I tak oto z połączenia słabiarstwa, frustracji i niemocy, powstaje kutas.
Trochę jak u ludzi.
Ciekawe jaką odpowiedź na takie kutasiarstwo wystosuje ewolucja, co obstawiacie?
Ja sądzę, że dziewczyny pójdą w fejkowe otwory.

PS. wymuszona kopulacja u nartników może być też mniej subtelna - u gatunków, u których samica nie posiada pasa cnoty, a jedyną jej szansą na unikanie niechcianych absztyfikantów jest szybka ucieczka, samce wykształciły na czułkach specjalne haki, którymi łapią dziewczyny za... oczy
Nartniki
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.10017704963684