Polska sztuczna kość - FlexiOss

19
Dzidki, nie wiem, czy słyszeliście o dosyć niedawnym wynalazku, który został stosunkowo mało nagłośniony jako istotne, rodzime osiągnięcie. Mowa tutaj oczywiście o sztucznej kości FlexiOss będącej biomateriałem, który swoją budową zbliżony jest do naturalnej struktury kostnej człowieka. Służy ona do uzupełniania ubytków kostnych, dlatego też znajduje zastosowanie w ortopedii czy stomatologii.

Co ciekawe, FlexiOss umożliwia zastąpienie brakującego fragmentu ludzkiej kości po wypełnieniu ubytku biomateriałem. Po upływie czasu zaczyna się z nią integrować, kiedy tkanka kostna zaczyna się regenerować - w ten sposób staje się częścią kości. Ciekawym jest również fakt, że wypełnienie ubytku biomateriałem FlexiOss po pewnym czasie nie tylko powoduje, że łączy się ona z komórkami tkanki kostnej, ale także wytwarzają się naczynia krwionośne przechodzące przez sztuczną kość. Ma ona gąbczastą budowę, co ułatwia przepływ krwi, tworzenie się tkanki kostnej w wolnych przestrzeniach, dzięki czemu kość szybciej ulega regeneracji zrastając się z FlexiOssem, gdyż ma ona właściwości hemostatyczne, czyli powoduje wchłanianie się krwi i zapobiega powstawaniu skrzepów. Do tego plastyczność biomateriału przypomina modelinę, dlatego też można łatwo dopasować go do ubytku w kości.
Jest ona twardą, białą substancją, którą charakteryzuje wysoka elastyczność i wytrzymałość. Jej budowa jest zbliżona do naturalnej kości człowieka, zaś jednym z jej składników jest hydroksyapatyt - minerał, który w naturze występuje w tkance kostnej ludzi i zwierząt, a nawet w... koralowcach.

Dodatkowo jest nasycona antybiotykami, co zapobiega powstawaniu zakażeń w miejscu jej aplikacji. Dowiedziono, że nie uczula i przyspiesza gojenie się ran, a co tego jej aplikacja nie powoduje żadnych skutków ubocznych. Jej właściwości nie ulegają zmianie nawet podczas sterylizowania, moczenia czy suszenia, dzięki czemu szacuje się, że będzie materiałem przyszłości w dziedzinie medycyny.
Ze względu na swoje właściwości, FlexiOss ma szerokie zastosowanie: od prostych zabiegów, jak leczenie stanów zapalnych po ekstrakcji zęba i paradontozie, przez uzupełnienie ubytków po urazach i nowotworach kości, aż po zastąpienie fragmentu ludzkiej kości, co może nawet zapobiec zapadnięciu decyzji o amputacji kończyny!
A pod tym względem Polska bije europejskie rekordy w podejmowaniu tego typu decyzji, gdyż NFZ nadużywa takich decyzji. Dla porównania, amputacji kończyn w naszym kraju dokonuje się 4 razy częściej, niż w Danii, 8 razy częściej, niż w Hiszpanii czy niemalże 2 razy częściej, niż w Szwecji. Jak twierdzi wielu wybitnych badaczy, zwłaszcza amputacje kończyn dolnych są prawdziwą plagą w naszym kraju - zwłaszcza przy takich schorzeniach, jak stopa cukrzycowa, którą w innych krajach się leczy. U nas częściej zapada decyzja o amputacji, bo... takie wyjście jest znacznie tańsze dla NFZ. Prof. Oszkinis po latach badań ocenił, że liczbę wykonywanych amputacji w naszym kraju można zmniejszyć nawet o 75%. Dlaczego tego się nie robi? Bo leczenie wielu schorzeń jest długie i kosztowne, co może dodatkowo obciążyć budżet państwa. Inną ciekawostką jest to, że zabieg amputacji kończyny w naszym kraju może wykonać nawet początkujący chirurg, co nie ma miejsca w wielu innych krajach Europy, gdzie do jego przeprowadzenia wymagane jest doświadczenie pod okiem specjalisty i posiadanie odpowiednich kwalifikacji. Szacuje się, że średnio co godzinę dochodzi do amputacji kończyny w naszym kraju.

W 2020 roku powiodła się pierwsza operacja motocyklisty, któremu groziła amputacja nogi. Jako, że wszystkie metody, jakich się podjęto zawiodły, uzyskano zgodę na przeprowadzenie eksperymentalnego zabiegu na tak dużym ubytku kostnym i... po 3 operacjach zakończył się on sukcesem. Motocyklista wraca do zdrowia, sztuczna kość zrosła się z jego tkanką kostną.
Nie można również nie wspomnieć o biochemikach, którzy opracowali FlexiOss. Były to zespoły z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie i Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, zaś całym projektem kierowały prof. Grażyna Ginalska oraz dr hab. n. farm. Anna Belcarz z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, które opatentowały pierwszą sztuczną kość na świecie, która swoją budową przypomina prawdziwą.

Dopiero w 2020 roku sztuczna kość FlexiOss weszła na rynek po wykonaniu licznych badań i zabiegów eksperymentalnych, które zakończyły się powodzeniem. Co ciekawe, samo stworzenie końcowego materiału po latach badań zajęło aż 2 lata, ale efekty są bardzo zadowalające.
Polska sztuczna kość - FlexiOss
Dodatkowe źródła:

Sztuczna kość FlexiOss:

1) https://flexioss.pl/publikacje/
2) https://biotechnologia.pl/technologie/flexioss-sztuczna-kosc-z-lublina-rusza-na-podboj-swiata,19100
3) https://generacjasmart.pl/2019/03/04/polska-sztuczna-kosc-flexioss
4) https://www.praktyczna-ortopedia.pl/artykul/charakterystyka-i-zastosowanie-materialu-kosciozastepczego-flexioss-r-u-pacjentow-urazowo-ortopedycznych
5) https://www.pap.pl/mediaroom/896206%2Cekspansja-przelomowego-wynalazku-flexiossr.html
6) https://www.umlub.pl/uczelnia/informacje/aktualnosci/art,9548,biomaterial-kosciozastepczy-flexioss-uzyskal-znak-ce.html

Amputacje w Polsce:

7) https://ezdrowie.gov.pl/6413
8) https://www.vitalogy.pl/eksperci-co-godzine-ktos-w-polsce-traci-noge/
9) https://www.rynekzdrowia.pl/Polityka-zdrowotna/Panstwo-przegrywa-z-dlugiem-zdrowotnym-Rosnie-liczba-powiklan-i-amputacji-Jest-coraz-gorzej,227800,14.html
10) https://www.rynekzdrowia.pl/Serwis-Kardiologia/Prof-Buszman-mamy-dramatycznie-duzo-amputacji-konczyn-dolnych-potrzebne-leczenie-kompleksowe,192793,1014.html
11) https://etermed.pl/dlaczego-w-polsce-amputuje-sie-konczyny-zamiast-je-leczyc/
12) https://www.badania-medyczne.pl/dlaczego-skazuje-sie-polakow-amputacje/
13) https://journals.viamedica.pl/acta_angiologica/article/viewFile/37850/27900
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Maurycy Beniowski i Stefan Szolc-Rogoziński a polskie plany kolonizacji Afryki

29
Maurycy Beniowski i Stefan Szolc-Rogoziński a polskie plany kolonizacji Afryki
Drogie Dzidki, jeśli kiedyś myśleliście, że Polska nigdy nie skalała się planami kolonizacyjnymi – jesteście w błędzie. Przyczyniło się do tego dwóch Polaków (szlachcić polsko-węgierskiego pochodzenia Maurycy Beniowski i polski podróżnik Karol Stefan Szolc-Rogoziński), którzy dzięki swoim ekspedycjom na Czarny Ląd byli inspiracją powstania Ligi Morskiej i Kolonialnej, która służyła do prowadzenia polityki kolonizacji Afryki II Rzeczypospolitej. Ale od początku. Kim byli w ogóle wspomniani i dlaczego ich ekspedycje były tak znaczące, że aż przyczyniły się do powstania planów kolonizacyjnych?

Maurycy Beniowski (1746-1786)

Właściwie nazywał się Mateusz Maurycy Michał Franciszek Serafin August Beniowski (węg. Benyovszky Móric). Był szlachcicem polsko-węgierskiego pochodzenia, który w 1768 roku uczestniczył w konfederacji barskiej, w wyniku czego został wzięty do niewoli przez Rosjan i początkowo zesłany do Kazania, gdzie po nieudanej próbie ucieczki trafił w1770 roku do Bolszeriecka na Kamczatce, gdzie pomieszkiwał z innym zesłańcem przebywającym tam już 8 lat – Piotrem Krustiewem (który po ucieczce wstąpi do służby francuskiej). Beniowski zorganizował niemalże od razu po zesłaniu na Kamczatkę plan ucieczki, który zakończył się powodzeniem i wraz ze swoim współlokatorem oraz innymi uciekinierami (w tym również porucznik Baturin, skazany za próbę zamachu na carycę Katarzynę), których grupa liczyła 96 osób (w tym 9 kobiet) znaleźli się na okręcie „Św. Piotr i Paweł”.
Maurycy Beniowski i Stefan Szolc-Rogoziński a polskie plany kolonizacji Afryki
Podróż okrętem „Św. Piotr i Paweł”

W celu wydostania się na Pacyfik u ujścia rzeki Bystrej, grupa zbiegów żeglowała na południe opływając Przylądek Łopatka, skąd następnie udali się w kierunku Japonii i Chin.  Zaczęły się pojawiać protesty wśród załogi. Przyzwyczajeni do zimnego klimatu Rosjanie podjudzeni przez Stiepanowa obawiali się upałów i zażądali przedostania się do Europy przez Ocean Arktyczny, przez co zmarnowano kilka miesięcy, gdyż statek utknął za Cieśniną Beringa na lodach, skąd po oswobodzeniu się udali się na południe ku Aleuty, które znajdowały się wtedy pod władaniem korsarza i awanturnika Iwana Ochotyna, z którym Beniowski dokonał korzystnej dla obu stron wymiany towarów i nabył duże zapasy żywności. Po odpłynięciu z Auleuty, Rosjanie zażądali większego przydziału wody i żywności, na co przewodzący statkiem Maurycy Beniowski nie wyraził zgody. Spowodowało to dopuszczenie się grabieży i opróżnienie dużej części zapasów, po czym dużą część zmagazynowanej żywności zniszczono i wyrzucono w ramach protestu. Po tym, jak następnego dnia rosyjska część załogi wytrzeźwiała, obwiniła za zamieszanie Stiepanowa żądając jego śmierci, na którą Beniowski nie zezwolił.

Nastały dni głodu wśród załogi, która była bliska wycieńczenia, jednak niespodziewanie trafili na niezamieszkałą wyspę (prawdopodobnie jedna z niewielkich wysepek Izu), która położona była niedaleko wybrzeży Japonii. Na wyspie był dobry dostęp do wody źródlanej, bogate zasoby różnych drzew owocowych oraz dzikie świnie – żywności nie brakowało, przez co duża część załogi zapragnęła zostać na stałe i osiedlić się na wyspie. Maurycy Beniowski jako człowiek wykształcony i obyty w wielu dziedzinach naukowych uciekł się do prostego fortelu twierdząc, że wśród załogi jest zbyt mało kobiet, więc jeśli myślą o osiedleniu się na stałe, należałoby dobić wpierw do brzegu Japonii, skąd porwaliby kilkadziesiąt z nich, co zapewniłoby założenie osady i jej rozwinięcie w późniejszych pokoleniach. Ten pomysł tak spodobał się załodze, że nie było ani jednego głosu sprzeciwu według informacji zawartych w słynnych „Pamiętnikach” spisywanych przez Beniowskiego.

Udali się do wybrzeży Japonii, gdzie zostali hojnie zaopatrzeni i nakarmieni, przez co większość załogi porzuciła pomysł powrotu na bezludną wyspę w celu założenia osady i jej zaludnienia. Japonek nie porwano. Statek wyruszył w dalszą drogę, gdzie miał postoje na Okinawie i Formozie (tutaj zginął porucznik Baturin podczas nieudanego napadu rabunkowego), po czym statek dobił do wybrzeży Chin, skąd rybacy pokierowali podróżnych na Makau, gdzie z kolei znacznie uszczuplona załoga sprzedała nie tylko zdobyte skóry i futra, jak i sam statek. Pozostali uciekinierzy dołączyli do francuskiej załogi, przy pomocy której dostali się do Europy zatrzymując się w Port Louis na Wyspie Francuskiej oraz Port Dauphin na Madagaskarze. Statek przybył do Paryża w 1772, gdzie Maurycy Beniowski swoją historią zaciekawił dworzan króla Ludwika XV.
Maurycy Beniowski i Stefan Szolc-Rogoziński a polskie plany kolonizacji Afryki
Służba francuska Beniowskiego i Mauritius

Maurycemu Beniowskiemu tak spodobały się podróże, że po dotarciu do Paryża zwrócił się do królewskiego ministra - księcia d’Aiguillon, który zaproponował mu wstąpienie do ochotniczego regimentu piechoty, gdzie ten niedługo potem stał się dowódcą. Postanowiono wykorzystać doświadczenie i umiejętności Beniowskiego, które nabył w podróży i wysłać go na Madagaskar , który docelowo miał stać się kolonią francuską. Polski szlachcic od razu z zapałem przystąpił do planowania przygotowań, jednak nie uwzględnił w nich przygotowania ekspedycji na miejscu – we Francji. Miało mieć to miejsce dopiero na Mauritiusie, gdzie po przybyciu do jego brzegu w 1773 roku spotkano się z nieprzychylnym przyjęciem, gdyż wyspa żyła z handlu z Île de France, dlatego zrealizowanie pomysłu Beniowskiego byłoby zgubne dla gospodarki miejscowych. Po wielu pertraktacjach z miejscowym gubernatorem, szlachcic osiągnął cel, uzyskał statek, narzędzia oraz amunicję, po czym w 1774 roku załoga dotarła w końcu do zatoki Antongila na Madagaskarze.
Maurycy Beniowski i Stefan Szolc-Rogoziński a polskie plany kolonizacji Afryki
Dotarcie na Madagaskar i… król Madagaskaru

Maurycy Beniowski wraz z załogą po dobiciu do brzegu spotkali się z oporem ze strony Malgaszów, którzy postrzegali ich jako kolejne mocarstwo pragnące objąć władanie nad największą wyspą Afryki. Polski szlachcic sprzymierzył się z rdzennymi mieszkańcami i pomógł wraz z załogą w budowie ufortyfikowanej osady, która miała chronić miejscowych przed napaściami zbrojnymi kolonizatorów. Osadę nazwał Louisbourg (która wiele lat później przekształciła się w miasto Maroantsetra, które jest znane po dziś dzień). Niczego nieświadomi rdzenni mieszkańcy pomału zaczęli darzyć Maurycego Beniowskiego zaufaniem nie wiedząc nawet, że jest to część jego planu, który opisał w swoich „Pamiętnikach”. W ten sposób podporządkował sobie wyspę w zaledwie dwa lata, po czym przystąpił do budowy dróg i osiedli oraz osuszania terenów bagiennych. Założył plantacje bawełny, trzciny cukrowej oraz tytoniu zapewniając ogromny dochód z handlu. Dzięki tym zabiegom w 1776 roku Malgaszowie obwołali go mianem „ampansakebe”, co oznaczało „wielkiego króla”. Był to tytuł nadający zwierzchnią, ponadplemienną władzę – również nad lokalnymi wodzami. Warto również wspomnieć, że polskiemu szlachcicowi jako ostatniemu w historii nadano to miano.

Jeszcze 1 776 roku Maurycy Beniowski powrócił do Francji, gdzie przedstawił swoje plany dotyczące możliwości wykorzystania podległego mu już Madagaskaru, jednak nie uzyskał poparcia na dworze. W 1779 roku wyruszył do Ameryki Północnej , gdzie starał się o przyjęcie do wojska i zaproponował przejęcie Madagaskaru spod rządów Francji, dzięki czemu wyspa miała służyć za bazę przeciwko Anglii, ale jego plany odrzucono, przez co powrócił do Węgier, jednak pozostawał w bliskich kontaktach z Beniaminem Franklinem, który w tym czasie pełnił funkcję ambasadora Stanów Zjednoczonych w Paryżu. W 1785 roku powrócił na Madagaskar, gdzie został przywitany ponownie przez Malgaszów jako ich ampansakebe, po czym próbował stworzyć tam swoje własne, malgaskie państwo próbując odbić wyspę z rąk Francuzów, którzy nie docenili jego pomysłów po powrocie z poprzedniej wyprawy. Udało mu się zająć francuską faktorię handlową w Zatoce Antongila i stolicę kraju, po czym wybudował kilka fortów. Ostatecznie zginął od postrzału w potyczce z Francuzami w 1786 roku, po czym Malgaszowie przegrali bitwę i Madagaskar został przejęty jako francuska kolonia. Przekazy głoszą, że został on pochowany na Madagaskarze wraz z dwoma rosyjskimi uciekinierami z Kamczatki, którzy towarzyszyli mu w ostatniej podróży.

Warto wspomnieć, że „Pamiętniki” pisane przez Bieniowskiego zostały później przełożone na 6 języków i odczekano się aż 18 wydań, co było również inspiracją dla polskiego poety Juliusza Słowackiego do napisania poematu dygresyjnego o podróżach Maurycego.
Maurycy Beniowski i Stefan Szolc-Rogoziński a polskie plany kolonizacji Afryki
Karol Stefan Szolc-Rogoziński (1861-1896)

Urodzony w Kaliszu w rodzinie ewangelickiej syn Niemca, Ludwika Scholtza i Polki, Malwiny Rogozińskiej pierwszy polski afrykanista, który zorganizował pierwszą wyprawę na Czarny Ląd, której załoga obejmowała samych Polaków. Znany był ze swojego patriotyzmu do tego stopnia, że postanowił spolszczyć niemieckie nazwisko ojca do Szolc i takim też posługiwał się do końca swoich dni. Wbrew woli ojca, w 1878 roku wstąpił do rosyjskiej Akademii Marynarki Wojennej w Kronsztadzie w roli ochotnika, zaś w 1880 roku nadano mu stopień oficera. W tym samym roku wypłynął w swoją pierwszą podróż dookoła świata na pokładzie żaglowca krążownika „Generał Admirał”, podczas którego zwiedził Maroko i Algier, po czym rejs zakończył się we Władywostoku. W 1881 roku został przyjęty do Paryskiego Towarzystwa Geograficznego, po czym w Neapolu zakończył opracowywać plan ekspedycji w głąb Kamerunu.
Maurycy Beniowski i Stefan Szolc-Rogoziński a polskie plany kolonizacji Afryki
Finansowanie ekspedycji do Kamerunu

W tym samym roku starał się uzyskać pomoc finansową od ojca w celu zrealizowania ekspedycji, jednak spotkał się z odmową, dlatego też postanowił wykorzystać w tym celu cały pozostawiony spadek po matce zmarłej w 1877 roku, zaś w celu pozyskania większych funduszy zorganizował zbiórkę w Warszawie. Uzyskał poparcie od znanych osobistości, takich jak Henryk Sienkiewicz, Bolesław Prus oraz Filipa Sulimerskiego będącego redaktorem naczelnym polskiego czasopisma „Wędrowiec”. Udało się to dzięki promowaniu wyprawy jako misja narodowa, która miała zwrócić oczy reszty świata na osiągnięcia Polaków, co pomogło mu w uzyskaniu rozgłosu i całkiem pokaźnych jak na tamte lata funduszy, za które zakupił statek „Łucja Małgorzata”, na którego pokładzie opuścił miejscowość Hawr w 1882 roku. Statek pod banderą francuską i flagą armatora z herbem Warszawy, Syrenką wyruszył w rejs. Wśród załogi obecni byli również znany, polski geolog, Klemens Tomczek oraz słynny meteorolog, Leopold Janikowski.
Maurycy Beniowski i Stefan Szolc-Rogoziński a polskie plany kolonizacji Afryki
Pierwsza polska kolonia w Afryce i odkrycia w Kamerunie

Po dotarciu do zatoki Ambas u wybrzeży Kamerunu w1882 roku, Stefan Szolc-Rogoziński wykupił na własność wyspę Mondoleh, którą wynegocjował od tubylców w zamian za czarny tużurek (rodzaj męskiego żakietu, który w tamtych czasach był modny), cylinder oraz trzy skrzynki pełne ginu. Była to niewielka cena za wykupienie ziemi obejmującą całą wysepkę. Uczyniono z niej miejsce wypadowe kolejnych wypraw. W okolicach rzeki Meme i gór Roumpi, odkryli jezioro Balombi-ba-Kotta (znane dzisiaj jako Barombi Koto) i oraz kilka wodospadów na rzece Peteh i Mungo. Badając wybrzeże Mungo dokonał odkrycia Jeziora Słoniowego (znanego dzisiaj jako Barombi-O-M’bu). W 1882 roku postanowił założyć pierwszą polską kolonię w Kamerunie, która przetrwała jednak niespełna dwa lata, gdyż w 1884 roku zostali osaczeni przez Niemców i Brytyjczyków, którzy domagali się praw do wyspy pod groźbami rozstrzelania. Stefan Szolc-Rogoziński zdecydował się oddać kolonię Brytyjczykom, jednak ta jeszcze w tym samym roku została odbita przez Niemców. W 1884 roku zdobyli Mongo-ma-Etioneleh  o wysokości 1774 m n.p.m. Niedługo po tym wydarzeniu zmarł na czarną febrę Klemens Tomczek, zaś niedługo po tym Szolc-Rogoziński wraz z Janikowskim  przemierzali tereny Gabonu oraz rejony rzeki Remboe. Następnie Stefan Szolc-Rogoziński udał się na miesięczną wyprawę do Nigerii, Złotego Wybrzeża (obecnie znanego jako Ghana) oraz Liberii. Wraz z Janikowskim zdobyli szczyt Fako znany również jako najwyższy szczyt w Kamerunie (jest to wulkan o wysokości  4095 m n.p.m.), któremu nadano nazwę „Mons Rogoziński” na cześć zdobywcy, jednak nie przyjęła się i zmieniono na prostsze do wypowiedzenia dla miejscowych „Fako”. Mapy z naniesionymi odkryciami Stefan wysyłał do Królewskiego Towarzystwa Geograficznego (Royal Geographical Society) w Londynie, gdzie dokonywano aktualizacji. Warto wspomnieć, że był on również twórcą słowników lokalnych plemion.
Maurycy Beniowski i Stefan Szolc-Rogoziński a polskie plany kolonizacji Afryki
Maurycy Beniowski i Stefan Szolc-Rogoziński a polskie plany kolonizacji Afryki
Maurycy Beniowski i Stefan Szolc-Rogoziński a polskie plany kolonizacji Afryki
Napięcia polityczne między Rogozińskim a Anglią, Niemcami i Francją

Przez wzgląd na fakt, że tereny Afryki Zachodniej były w zainteresowaniu potęg kolonialnych Anglii, Niemiec i Francji, coraz częściej doprowadzało to do napięć dyplomatycznych i konfliktów między mocarstwami, przez co Szolc-Rogoziński chcąc prowadzić swoje badania bez wchodzenia w spory z tymi państwami, starał się między nimi lawirować. Zaczął kupować kolejne ziemie i z lokalnymi plemionami Monkounde-Mbenga, Monkounde-Leluta, Ngemeh i Babindo tworzył na tych obszarach tak zwane „Boty”, czyli pewien rodzaj federacji plemiennej. Nieustanne starania zajęcia wykupionych przez niego terenów przez coraz bardziej ekspansywnych Niemców, spowodowały przyjęcie z lokalnymi wodzami protektoratu angielskiego i zaczął aktywnie współpracować z brytyjskim konsulem, jednak szybko zraził się do metod misyjnych anglosaskich protestantów. Z tego właśnie powodu w 1884 roku przekazał swoje kameruńskie posiadłości pochodzącym z Francji katolickim misjonarzom, jednak ich misja okazała się nietrwała. Podejmowane przez Szolca-Rogozińskiego wywołały ostre ataki na niego, w tym Otto Bismarcka na forum Reichstagu. W niedługim czasie niemiecka prasa zarzuciła mu „polską intrygę” i „antyniemiecką działalność”. W 1884 roku wskutek postanowień międzynarodowej konferencji w Berlinie Anglia wycofała swoją ekspedycję z Kamerunu, zaś jej miejsce zajęły Niemcy dzięki skutecznej propagandzie prasowej przeciwko działaniom Szolca-Rogozińskiego, którego wszystkie dotychczasowe ustalenia zostały anulowane, a sam w 1885 roku opuścił Afrykę.
Maurycy Beniowski i Stefan Szolc-Rogoziński a polskie plany kolonizacji Afryki
Plantacja kawy na Fernando Po

Po dotarciu na wyspę Fernando Po, Stefan Szolc-Rogoziński zakupił plantację kawy, z której dochody miały pokryć koszty dalszych badań, w tym jedne nowe – nad plemieniem Bubisów, po czym wrócił na krótki czas do Polski, gdzie w 1888 roku poślubił pisarkę Helenę Janinę z domu Boguska, po czym wspólnie udali się na Fernando Po w celu jej eksplorowania. Szolc-Rogoziński opracował nieznaną wówczas środkową część wyspy oraz wraz z żoną zdobył najwyższy jej szczyt – Clarence Peak (znany obecnie jako Pico Basilé) o wysokości 3008 m n.p.m. Udawali się w podróż również do innych pobliskich krajów Afryki. Ze względu na niepowodzenie biznesowe plantacji kawy, którego stratę oszacowano na wysokość dwudziestu tysięcy rubli spowodowało powrót małżeństwa do kraju w 1891 roku, po czym Helena Janina wniosła sprawę o rozwód z powodu zadłużenia męża, który uzyskała dopiero po czterech latach batalii sądowej, po czym krótko po jej zakończeniu od razu ponownie wyszła za mąż – tym razem za architekta, Tomasza Pajzderskiego.

W 1892 roku Stefan Szolc-Rogoziński udał się do Egiptu, gdzie wygłosił odczyt mający zainteresować Anglików nową wyprawą do Kamerunu, jednak próba okazała się bezskuteczna. W 1893 roku wrócił do Polski, gdzie podjął leczenie w sanatorium dla nerwowo chorych w Krakowie, które następnie przez trzy miesiące kontynuował w Bonn. Nigdy nie przestał marzyć o podróżach – zaplanował wtedy wyprawę do Indii oraz dookoła świata, a nawet chciał nawet osiedlić się nad Nilem lub znów na Fernando Po. W 1896 roku w Paryżu zmarł tragicznie pod kołami omnibusu (autobus konny).
Maurycy Beniowski i Stefan Szolc-Rogoziński a polskie plany kolonizacji Afryki
Polityka kolonialna II Rzeczypospolitej

Doświadczenia z podróży Maurycego Beniowskiego oraz Karola Stefana Szolca-Rogozińskiego po wielu latach posłużyły Lidze Morskiej i Kolonialnej do prowadzenia polityki kolonizacji Afryki II Rzeczypospolitej. Zwłaszcza doświadczenia z podróży drugiego z podróżników i zainteresowanie pierwszą polską kolonią w Afryce (trwają wprawdzie jedynie przez 2 lata) zaowocowało założeniem w 1930 roku Ligi Morskiej i Kolonialnej powstałej w wyniku przekształcenia Ligi Morskiej i Rzecznej, która miała za cel propagowanie spraw morskich w społeczeństwie narodu polskiego, rozbudowę floty morskiej i rzecznej, a przede wszystkim pozyskanie terenów pod kolonie dla Polski. Miała ona na celu udowodnienie, że wyprawie Szolca-Rogozińskiego do Kamerunu przyświecał cel kolonizacji Czarnego Lądu przez Polaków. Jako poparcie ideologii posłużyły między innymi materiały rozprzestrzeniane przez afrykanistę w tamtym czasie w celu uzbierania funduszy na podróż do Kamerunu. Z tych przekazów miały wynikać określone prawa II Rzeczypospolitej do posiadania własnych terytoriów zamorskich, co wznieciło roszczenia Ligi Morskiej i Kolonialnej wobec mocarstwa brytyjskiego, niemieckiego i francuskiego. Przede wszystkim głoszono, że ziemie mogące przypaść Polsce widziano między innymi w byłych już koloniach niemieckich: Togo i Kamerunie.

W 1932 roku w warszawskim ratuszu z okazji obchodów 50. Rocznicy ekspedycji Stefana Szolca-Rogozińskiego pod patronatem Józefa Piłsudskiego przedstawiciele parlamentu i Wojska Polskiego wręczyli Złoty Krzyż Zasługi ostatniemu żyjącemu członkowi pamiętnej wyprawy do Kamerunu – gościowi honorowemu, Leopoldowi Janikowskiemu. W kolejnych latach stworzono opracowania ekspedycji Szolca-Rogozińskiego, Janikowskiego, Bieniowskiego oraz innych polskich podróżników. Leopold Janikowski w swoich opracowaniach podkreślał wytrwale, że cele polskich podróżników przedstawione w prasie były jedynie jawną częścią, gdyż wraz z Szolcem-Rogozińskim, oprócz założenia stacji naukowej, z której następnie prowadzono ekspedycje w głąb Kamerunu, miały być podjęte kroki w kierunku założenia w tej części Czarnego Lądu pierwszej niezależnej Kolonii Polskiej, jak to często podkreślał. Spisywane przez niego wspomnienia zawierają między innymi opisy jego późniejszej podróży do Gabonu, podczas której teoretycznie miał szukać miejsca dla Nowej Polski. Warto wspomnieć, że począwszy od lat 30. XX wieku aż do dnia dzisiejszego w wielu opracowaniach dotyczących ekspedycji przeprowadzonych przez Stefana Szolca-Rogozińskiego powiela się hipotezy Ligi Morskiej i Kolonialnej oraz Leopolda Janikowskiego o kolonialnym celu podróży do Kamerunu oraz sąsiednich państw Afryki.
Maurycy Beniowski i Stefan Szolc-Rogoziński a polskie plany kolonizacji Afryki
Dodatkowe źródła dla bardziej zainteresowanych zagadnieniem:

Maurycy Beniowski:

1. https://polona.pl/item/dziennik-podrozy-i-zdarzen-m-a-beniowskiego-na-syberyi-w-azyi-i-afryce-cz-1-z,MTIzMTkwNg/2/#info:metadata
2. http://www.benyowsky.com/index.php?id=beniowski
3. https://histmag.org/Maurycy-Beniowski-bunt-na-Kamczatce-13947
4. https://histmag.org/Maurycy-Beniowski-i-niezwykle-podroze.-Jak-konfederat-barski-trafil-do-Japonii-14107
5. https://histmag.org/Maurycy-Beniowski-wladca-Madagaskaru-14248
6. https://culture.pl/pl/artykul/maurycy-beniowski-prawdziwa-historia
7.https://bcul.lib.uni.lodz.pl/dlibra/publication/73094/edition/64992/content
8. https://poland.us/strona,41,13176,0,ulica-stolicy-madagaskaru-nosi-imie-hrabiego-maurycego-beniowskiego.html
9. https://zahady.info/komiks-kral-madagaskaru/

Karol Stefan Szolc-Rogoziński:

10. https://iderepublica.pl/znani-nieznani/indeks/karol-stefan-szolc-rogozinski/
11. https://ciekawostkihistoryczne.pl/2018/06/07/ten-polak-pokrzyzowal-imperialne-plany-bismarcka-dlaczego-nigdy-o-nim-nie-slyszales/
12. http://docplayer.pl/20207492-Wyprawa-stefana-szolc-rogozinskiego-do-kamerunu-a-polskie-marzenia-o-koloniach.html

Polityka kolonialna Rzeczypospolitej:

13. https://dzieje.pl/aktualnosci/liga-morska-i-kolonialna
14. https://wielkahistoria.pl/polskie-plany-kolonialne-czy-ii-rp-miala-szanse-zdobyc-czesc-afryki/
15. http://docplayer.pl/20207492-Wyprawa-stefana-szolc-rogozinskiego-do-kamerunu-a-polskie-marzenia-o-koloniach.html
16.http://orka.sejm.gov.pl/WydBAS.nsf/0/78BDCAC1B8D29782C125866300323F02/$file/Infos_282.pdf
17. https://rcin.org.pl/Content/51188/WA248_67428_P-I-2524_borkow-polskie.pdf
18. https://www.pah.org.pl/kolonializm-polska/?enable_cookies=all
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.13206005096436