Chłopy
krótkie przemyślenie. Wróciłem dzisiaj z wesela na które poszedłem bez żony (sama nie chciała).
Wiadomo najebka te sprawy jak to na weselu, ale nic nie odjebałem.
No ale do konkretów. Wieczorkiem naszło na chwilę miłości a żona ostatnio mówiła, że lubi jak tak dziarsko działam i jestem taki "tygrys" no więc nie wiele myśląc, przygotowałem sobie dzisiaj muzyczke na spotify i jak doszło co do czego puściłem eye of the tiger. Jebła drzwiami i sie nie odzywa od 2 godzin. I weź kurwa bądź romantyczny ... (P.S. podobno jestem zjebany jej zdaniem)