Brazylijskie Jiu-Jitsu

11
Zainspirowany jednym z ostatnich memów i komentarzami pod nim postanowiłem przedstawić Wam sport, który przez ostatnie 10 lat był niemal moim sensem życia. Chodzi o Brazylijskie Jiu-Jitsu, w skrócie BJJ.

Co to, w ogóle jest? 
W skrócie jest to sport walki (nie mylić ze sztuką walki) wywodzący się z Judo, a rozwijany w Brazylii (zaskakujące, nie?) polegający na sprowadzeniu walki do parteru i uzyskaniu dominującej pozycji i ostatecznie poddaniu przeciwnika z wykorzystaniem dźwigni lub duszeń.
Brazylijskie Jiu-Jitsu
Skąd to się wzięło? 
Otóż był sobie pan Mitsuyo Maeda, uczeń samego Jigoro Kano (twórcy Judo), który postanowił trochę zerwać z tradycją i ruszył w świat walczyć za pieniądze (z resztą z sukcesami). Po światowym tourne, obejmującym między innymi USA, Kubę i Meksyk, osiadł w Brazylii, gdzie spiknął się z Gastão Gracie, ojcem braci Carlosa i Hélio, których przyjął na swoich uczniów (jak się okazało chłopaki byli zdolni). Bracia, w 1921 roku, powołali do życia swój styl walki, nazwany Gracie Jiu-Jitsu (później przemianowany na Brazylijskie Jiu-Jitsu).
Brazylijskie Jiu-Jitsu
Od lewej: Mitsuyo Maeda, Carlos Gracie, Hélio Gracie.

Jak to się zaczęło w Polsce? 
Do Polski BJJ sprowadził Karol Matuszczak, który zapraszał Brazylijczyków na seminaria oraz organizował szkolenia z zakresu BJJ. Pierwszy polski czarny pas został nadany w 2006 roku. Z rąk Jorge Macaco Patino otrzymał go Mariusz Linke.
Brazylijskie Jiu-Jitsu
Karol Matuszczak oraz Mariusz Linke.

Jak to wygląda? 
Obecnie BJJ dzieli się na dwie główne formuły – Gi (czyli walka w kimonie) oraz No Gi (inaczej submission grappling – walka bez kimon). Największą różnicą jest dopuszczenie (Gi), bądź nie (No Gi) chwytów za strój przeciwnika. Różnic jest więcej, choćby asortyment dozwolonych technik (choć to też zależy od federacji), ale nie chcę się zbytnio zagłębiać.
Brazylijskie Jiu-Jitsu
Regulaminowy strój IBJJF w kategorii Gi oraz No Gi.

Walka sportowa zaczyna się zawsze z pozycji stojącej. Celem jest obalenie przeciwnika, bądź wciągnięcie do gardy (co jest obiektem krytyki, ponieważ zabija widowiskowość walk i jest kompletnie nierealistyczne w scenariuszu innym niż sportowy) i zdobycie nad nim pozycji dominującej oraz poddanie poprzez dźwignię (dozwolone atakowanie kończyn górnych i dolnych) lub duszenie. W przypadku braku poddania w ustalonym czasie (od 5 do 10 minut wg. zasad IBJJF) decydują punkty, które przyznaje się na podstawie potencjału ofensywnego danej pozycji (np. dosiad - 4 punkty, zajście za plecy - 4 punkty, obalenie przeciwnika - 2 punkty), bądź wskazanie sędziego. Uderzenia i kopnięcia są zabronione.

A tak wygląda to w praktyce:
Czy jesteśmy w tym dobrzy? 
Tak. Obok Wielkiej Brytanii Polska uznawana jest za europejską potęgę BJJ. Wystarczy wspomnieć nazwiska takie jak Adam Wardziński, Mateusz Szczeciński, Marcin Maciulewicz, Andrzej Iwat czy Maria Małyjasiak. Są to nazwiska rozpoznawalne w całej Europie, a nawet za oceanem.

Dlaczego warto spróbować? 
BJJ rozwija całe ciało, angażując mięśnie, o których przeciętny piwniczak nawet nie wie, że istnieją. Ponadto uczy dyscypliny i wytrwałości i pozwala odreagować codzienny stres. W moim przypadku poprawiła się też pewność siebie i samoocena. Społeczności BJJ na ogół są dość otwarte i każdy znajdzie tam miejsce dla siebie.

Czy nadaje się do samoobrony? 
Jak każdy sport walki z systemem rzeczywistych sparingów daje przewagę nad niewytrenowanym przeciwnikiem. Duszenie jest w stanie spacyfikować nawet gościa na prochach, którego nie zatrzyma luta na łeb, czy złamana ręka. Druga strona medalu jest taka, że nie chcesz się tarzać po ziemi z gościem, który może mieć nóż, albo kumpla z boku, który zatańczy ci kankana na głowie. 
Po 10 latach treningu do samoobrony polecam sprint na 400 m, a BJJ używałbym tylko w ostateczności i to raczej, żeby rzucić typa na glebę i się oddalić, a nie turlać z nim po oszczanym chodniku.

Na koniec kompilacja z poddaniami w dywizji czarnych pasów z tegorocznych mistrzostw Europy IBJJF:
I to, z czego większość się śmieje, czyli wciąganie do gardy:
Mimo wszystko ten sport potrafi być widowiskowy:
PS. To nie jest ani trocę pedalskie, dopóki nie utrzymujesz kontaktu wzrokowego... 
A tak serio to polecam serdecznie. Nadaje się dla dużych, małych, chudych i grubych. Sam schudłem 40 kg jak zacząłem trenować.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11048889160156