Słów kilka o zamianie w wilka #3. (Uwaga długie!)
Wiedza
7 m
11
Cześć Dzidki! Na wstępie trzeciej części wilczych historii, chciałbym podziękować za tak pozytywny odbiór i wszelkie plusy i kruszec! Widzę,że wilkołaki są dalej interesujące dla wielu osób mimo, że mają lata świetności za sobą. Pragnę więc opowiedzieć ich historię od początku, dlatego tak jak obiecałem w poprzedniej części kiedy słuchaliśmy opowieści ze średniowiecznej Irlandii,dziś przeniesiemy się do XII wiecznej Francji a dokładnie do Bretanii,gdzie poznamy historię Bisclavreta. W oryginale została napisana przez Marie de France, której twórczość powstała według wyliczeń w okresie 1160-1190. Urodzona we Francji, jednak jako kraj do życia wybrała Anglię a swoje utwory dedykowała anonimowemu królowi, utożsamianego zazwyczaj z Henrykiem II.
(Bretania,Francja). Samo słowo "Bisclavret" w języku Bretońskim oznacza dosłownie "wilkołak", jednak autorka w oryginalnej wersji używa go z przedimkiem określonym, zatem w jej dziele stało się ono imieniem własnym. Historia tego wilkołaka została przedstawiona w kilku podobnych wariantach,a ja przedstawię ten najbardziej popularny. No to w drogę! Bisclavret był prawym, szlachetnym i szanowanym baronem bretońskim, który wiódł dostatnie życie ze swoją szlachetnie urodzoną, piękna małżonką.
Miał on jednak pewien sekret: "Co tydzień pan znikał na całe trzy dni i nie wiedziała, gdzie był ani co się z nim działo; nie wiedział tego też nikt z jego domowników ". Małżonka jednak naciskała na męża żeby wyjawił sekret,ponieważ bała się rzekomego romansu wybranka. Bisclavret jednak odmawiał gdyż jak twierdził wyjawienie tajemnicy sprowadzi na małżonków nieszczęście i rozdzieli ich na zawsze. Ta jednak nalegała: "Panie,w dnie, gdy mnie opuszczasz, taki lęk mnie zbiera! Taki mam kamień na sercu i taki mnie strach ogarnia, że cię utracę, że gdyby nie rychły twój powrót przyszłoby mi umrzeć. Powiedz mi tedy, gdzie idziesz, gdzie jesteś, gdzie się ukrywasz! Mniemam że kochasz inną a jeśli tak, grzech bierzesz na duszę. -Pani- mąż odpowie -Na Boga zwolnij mnie ze słowa! Spotka mnie bowiem nieszczęście, jeśli ci powiem; bowiem rzecz ta zabije twoją miłość, a mnie przyprawi o zgubę. Słysząc to pani czuje, że to nie żarty; napiera nań pytaniami; tak go pieści,tak mu schlebia, aż nareszcie mąż powiada, co mu się przygodziło, nic jej nie kryjąc. -Pani, przedziergam się w wilkołaka".
Miał on jednak pewien sekret: "Co tydzień pan znikał na całe trzy dni i nie wiedziała, gdzie był ani co się z nim działo; nie wiedział tego też nikt z jego domowników ". Małżonka jednak naciskała na męża żeby wyjawił sekret,ponieważ bała się rzekomego romansu wybranka. Bisclavret jednak odmawiał gdyż jak twierdził wyjawienie tajemnicy sprowadzi na małżonków nieszczęście i rozdzieli ich na zawsze. Ta jednak nalegała: "Panie,w dnie, gdy mnie opuszczasz, taki lęk mnie zbiera! Taki mam kamień na sercu i taki mnie strach ogarnia, że cię utracę, że gdyby nie rychły twój powrót przyszłoby mi umrzeć. Powiedz mi tedy, gdzie idziesz, gdzie jesteś, gdzie się ukrywasz! Mniemam że kochasz inną a jeśli tak, grzech bierzesz na duszę. -Pani- mąż odpowie -Na Boga zwolnij mnie ze słowa! Spotka mnie bowiem nieszczęście, jeśli ci powiem; bowiem rzecz ta zabije twoją miłość, a mnie przyprawi o zgubę. Słysząc to pani czuje, że to nie żarty; napiera nań pytaniami; tak go pieści,tak mu schlebia, aż nareszcie mąż powiada, co mu się przygodziło, nic jej nie kryjąc. -Pani, przedziergam się w wilkołaka".
Okazuje się, że kiedy przychodził czas przemiany, Bisclavret ściągał odzienie i krył je pod kamieniem, ponieważ było mu niezbędne do przybrania na powrót ludzkiej formy. Żona jednak, zamiast wesprzeć męża, postanowiła uciec od niego. Niestety znała cały sekret także to, gdzie Bisclavret zostawia ubrania podczas przemiany. Baron nie wiedział niestety iż jego żona ma romans a jej kochankiem był rycerz, który był od lat w niej zakochany. Kobieta postanowiła że opowie mu o przypadłości męża, i zaleciła kochankowi żeby znalazł miejsce w którym znajduje się jego odzienie. Ten oczywiście przystał na propozycję i po wysłuchaniu opowieści wyruszył po rzeczy Bisclavreta: "(...) ukazuje mu drogę, którą mąż podążał do lasu, i wysyła rycerza, by zabrał wilkowi odzienie. Tak to wilkołak za sprawą pani został niegodnie zdradzony. Że nieraz znikał, wszyscy mniemali, iż tym razem wyjechał na dobre. Wielu o niego pytało, szukało; nie mogli znaleźć ani śladu, aż nareszcie piniechali szukania a pani poślubiła tego, co ją z dawna kochał". Bisvlavret pod postacią wilka błąkał się więc po lasach przez rok, aż w końcu przypadkiem trafił na królewskie polowanie. Psy monarchy rzuciły się na wilka ale ten doskoczył do króla, zaczął lizać go po stopach i oddawać pokłony. Zaskoczony władca wstrzymał psy, a wilka przygarnął. Od tej pory został pupilem króla i korzystał z wszelkich wygód na zamku.
Pewnego razu król wydał ucztę dla swoich baronów i zjawił się na niej także sprawca losu Bisclavreta. Spokojny dotąd wilk rozpoznał go i dwa razy rzucił się na niego z zamiarem rozszarpania. Król jednak powstrzymał go jednak, a rycerz szybko opuścił zamek. Po jakimś czasie król w towarzystwie wilka udał się w strony, w których go poznał. Jako wierna poddana była żona Bisclavreta wyszła z darami do króla. Widząc to Bisclavret rzucił się na nią i w szale odgryzł jej nos. Za ten akt straż króla postanowiła zabić wilka w ramach zemsty, jednak jeden z rycerzy zauważył, że zwierzę do tej pory było łagodne. Za jego namową postanowiono zapytać kobietę o przyczynę takiego zachowania. Nie chciała zdradzić sekretu, jednak pod groźbą kary wyznała prawdę. Król zażądał zwrotu ubrań Bisclavreta.
Król zabrał wszystkich do zamku, oddał ubrania wilkowi a ten przyjął na powrót ludzką postać. Władca wypędził zdrajczynię i jej męża z kraju. Na wygnaniu była już żona Bisclavreta urodziła kilkoro dzieci a każde z nich przyszło na świat pozbawione nosa. Wilkołaczy wątek pozornie inny od irlandzkich legend ma jednak cechy wspólne. W irlandzkim podaniu nie wolno było ruszać ciała pozostawionego przez wilka gdyż nie mógł do niego wrócić gdy znalazło się gdzie indziej. W historii o Bisclavrecie sprawa tyczyła się nie ciała a ubrań. Niestety nie wiemy do końca jak bohater opowieści nabawił się swojej przypadłości. Prawdopodobnie była wynikiem klątwy. Historie które przytaczam są legendami i mitami jednak zawierają w sobie pewne elementy, które dopasujemy sobie z biegiem historii o wilkołakach. Ukaże Wam się dzięki temu pełny obraz zjawiska wilkołactwa i być może spojrzycie na temat z nowej strony. Bo wilkołaki to nie tylko legendy. W następnej części udamy się na chwilę do Anglii, żeby dowiedzieć się czy w kręgu sławnego króla Artura przypadkiem nie kręcił się jakiś wilk...
Trzymajcie się, pozdro dla wytrwałych a ja tymczasem muszę lecieć. Popilnuje mi ktoś ubrań?
Trzymajcie się, pozdro dla wytrwałych a ja tymczasem muszę lecieć. Popilnuje mi ktoś ubrań?