Pani pozna pana

8
Chciałbym tą dzidą nieco poszerzyć Waszą wiedzę o pewnym niby powszechnie znanym pajączku, a jednak wciąż kojarzącym się ze stosami trupów.
Oto przed Państwem hamerykańska wielkodupna czarna... niefortunnie się zaczyna....
Oto czarna wdowa.
Ale żeby wiedzieć, czym jest czarna wdowa, trzeba sobie uświadomić, co czarną wdową nie jest.
I oto na przykład:
Pani pozna pana
Ta pani nie jest ani czarna, ani nie jest wdową.
Tak jak wdowy, czyli Latrodectus, to rodzaj zrzeszający przeszło 30 gatunków. Nie wszystkie nawet mają czarną barwę, o zabójczym dla człowieka jadzie nie wspominając.

A samą czarną wdową określać należy tylko jeden gatunek spośród rodzaju Latrodectus: 
Latrodectus mactans.

Jak ją rozpoznać spośród wielu często czarnych wdów z czerwonymi akcentami?
Pani pozna pana
Nie, to żadna z powyższych. One tylko biorą udział w pogrzebie w Ghanie. Tam nawet nie występuje nasza bohaterka.
Latrodectus mactans w skrócie żyje na obu Amerykach wszędzie tam, gdzie jest dość ciepło.

Poza tym, posiada klepsydrę. 
Pani pozna pana
Nie, nie taką. Czerwoną klepsydrę, jak te fikuśne urządzonka do mierzenia czasu.
Pani pozna pana
Ale nie jest pani pająkiem. Do widzenia szanownej pani.

Tak więc: czerwony ornament w kształcie klepsydry na spodniej części jej malutkiego ciałka.
Bo ma (zaś samicę podaję, bo samce to już w ogóle są małe, niegroźne i nieistotne) max 1cm długości ciała. I to jest największy gatunek z rodzaju wdów, dodajmy.
Pani pozna pana
Teraz krótko o jadzie.
Neurotoksyna, ponoć 15 razy silniejsza od jadu grzechotnika. Z tą tylko różnicą, że pani czarna wdowa wciśnie Wam go przy ugryzieniu nieporównywalnie mniej. A i samo ugryzienie niespecjalnie zaboli, bo ma maleńkie pazury jadowe.

Jazda zacznie się potem. 
Jad powoduje latrodektyzm: 
bolesne skurcze mięśni, także gładkich, pocenie, wymioty, osłabienie mięśni. No i bywa, że śmierć. 

Tu uwaga dla szukających informacji: google zasugeruje Wam, że pająk ma żądło. To bzdura, mam nadzieję, że to jasne.
Pani pozna pana
Ze statystykami śmiertelnych ukąszeń tym razem się wstrzymam, ponieważ akurat czarna wdowa na nasze nieszczęście jest gatunkiem synantropijnym. Czyli żyje w pobliżu człowieka, często w domach. Ogólnie nie jest za skora dziabać nas przez sen, ale w związku z tym, że prawdopodobieństwo przyciśnięcia maleństwa i tym samym sprowokowania do ugryzienia jest, to ilość ukąszeń i w związku z tym ofiar może się zmieniać. 
Np przy szukaniu info o pająku trafił mi się nagłówek o ośmiolatku, który celowo dał się ujebać, bo chciał mieć supermoce. No, nie wnikam, czy to prawdziwa historia. 
Tak czy siak, surowica jest, więc ukąszenie to nie wyrok.

Hodowla oczywiście w Polsce zakazana, ale jest inna maszkara z rodzaju Latrodectus, która całkiem nieźle imituje naszą bohaterkę. Ma nawet wzór klepsydry, więc jak kogoś kręci to zwie się hesperus. Łudząco podobna.
Pozdrawiam, wypierdalam.

Aha, mamy w Polsce zyzusia tłuściocha: tzw. "fałszywą czarną wdowę". Groźny jak jego nazwa.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.075548887252808