Brum brum

29
Mam kilka bardziej profesjonalnych zdjęć mojej zabawki. Vetta przeszła też już kilka poprawek, które spowodowały, że coraz przyjemniej się nią jeździ. Gumy, części wnętrza, znaczki, pierdylion innych pierdół. Zmienione zostały też uwielbiane przez wszystkich dywaniki, które zostały zastąpione przez samoróbki, które wyszły dość fajnie. Najważniejsze, że udało się ustawić poprawnie zapłon i można już nią normalnie śmigać, choć gaźnik za dużo paliwa pobiera, ALE! Okazało się, że ponoć jest przystosowany do superchargera, więc na przyszły rok planuję sporą modyfikację- dodanie superchargera z Edelbrocka i scoopera. Wydatek spory, ale powinno wyjść kozacko. A teraz trochę fotek.
Brum brum
Brum brum
Brum brum
Brum brum
Brum brum
Brum brum
Brum brum
Brum brum
Brum brum
Brum brum
Autorka zdjęć spędziła wiele godzin na obróbce, nakładaniu zdjęcia na zdjęcie etc. Nie wiedziałem nawet, że to aż tak skomplikowane. Na przykład zdjęcie z zegarami jest złożone z dwóch zdjęć, gdzie na jednym wyostrzone były zegary, na drugim napis Corvette. Po nałożeniu mamy cały pulpit ładnie wyostrzony, a były to zdjęcia mocno wieczorne.

Mam też trochę zdjęć sesyjnych.
Brum brum
Brum brum
Brum brum
Niestety nasza stronka jest znana z pewnych przywar, więc zdjęcia ze stoopkami odpadły, ale ile się nawkładałem i naściągałem szpileczek, to mojeXD

Widać zresztą moje zadowolenie.
Brum brum
Jeśli nawet taki zakolak obrośnięty piwnicowym tłuszczykiem dość dobrze wychodzi na zdjęciach, to Pani fotograf musi mieć talent.

Teraz trochę prywaty- jeśli chcielibyście sobie lub komuś bliskiemu zafundować taką sesję, to na hasło "admin rucha psa, gdy ten sra" otrzymujecie ceny:
- za 300 PLN 5 obrobionych zdjęć,
- za 400 PLN 10 obrobionych zdjęć, jeśli zgodzicie się dodatkowo na publikację Waszych zdjęć na social mediach,
- a dla pary młodej, która chciałaby taką sesję, to zostanie ona zrobiona całkowicie za darmo, oczywiście ze zgodą na ich publikację w celach promocyjnych (ta oferta jest mocno ograniczona).
W każdym przypadku podstawiam dla Was autko za darmo (chyba, że dalsza odległość dojazdu, to wtedy co łaska na paliwo, bo lubi je żreć).
Autko raczej poza Śląsk nie wyjedzie, bo lawety drogie, więc też zdjęcia na tym terenie do zrobienia (wszystko do dogadania). Jak coś, to piszcie na priv.

A teraz już wypierdalam!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Taka niedziela

310
Korzystając z ładnej niedzielnej pogody i z tego, że w tygodniu przyszła mi paczucha części ze Stanów, postanowiłem poddać się rozrywce i choć część elementów już dołożć.

Jakiś czas temu zrobiłem korektę lakieru i ceramikę, potem wrzuciłem nowe gumy:
- przód 225/70 R15,
- tył bydlaki 275/60 R15.
Taka niedziela
Taka niedziela
Dodałem też listwy ochronne na tłumiki z obu stron, bo sporo osób się już sparzyła:
Taka niedziela
No i w końcu mam te żółte tablice i na legalu mogę wjeżdżać do stref czystego powietrza i wkurwiać ekozjebów moim V8. Dziś dodatkowo wjechały chromowane lusterka na obie strony:
Taka niedziela
Dołożyłem też trochę mocy do oryginalnego audio:
Taka niedziela
Naprawiłem podświetlenie środka i założyłem klosz na światełko, który mi przyszedł.
Taka niedziela
No i kilka innych pierdół, jak korbki od szyb, kilka brakujących plastików i gałeczek, przednia kieszeń na mapy, osłona przeciwsłoneczna kierowcy, czy podłokietnik.
Taka niedziela
Taka niedziela
Taka niedziela
Taka niedziela
Zacząłem też przyklejać znaczki, ale muszę wiertełka dokupić i na razie weszło tylko oznaczenie silnika (też z obu stron):
Taka niedziela
Zostały mi jeszcze emblematy przód, tył, wymiana pasów bezpieczeństwa, dodanie cupholderów, trochę elektryki i w sumie już gotowy. Myślałem jeszcze o jakiejś grafice, ale to może na następny sezon.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Magia

9
Magia
Przygotowuje bydlaka (Corvette C3 1977) do rejestracji i muszę nim przejść przez badania techniczne. Do tej pory, po prostu siedząc w nim i go oglądając, naprawiłem kilka pomniejszych rzeczy, jak radio, opuszczanie szyb, czy blokadę fotela, zostały jeszcze wycieraczki, spryskiwacze, włącznik światełka wewnętrznego od strony kierowcy i klakson. Ten ostatni najważniejszy, bo sprawdzany przy badaniu technicznym. Zabrałem się więc do naprawy wczoraj. Titek na kierownicy był nieruchomy. Rozbieram z ojcem, który się odrazu przyplątał. Sama mechanika klaksonu jest jak z tej gry Syberia. No kurwa magia. Tam jest kilkanaście pierścieni, blaszek i innych badziewi. Najpierw pół godziny kminienia, jak to niby ma działać, potem olśnienie i przyczyna problemu znaleziona- wykrzywiony jeden z elementów dekielka. Potem sprawdzone multimetrem- działa, ale sygnału dalej nie ma. Poszukiwanie bezpieczników i znów rozkmina, bo są szklane. No chuj, trzeba zamówić, a na teraz zakładamy, że działają (nie widać przepaleń). Idziemy dalej po kablach, aż do dwóch szeregowo połączonych klaksonów. Wymontowane, zmierzone- prąd nie idzie, bo styki zaśniedziałe. Papier i jazda. Git, prąd idzie. Montujemy wszystko spowrotem i chuj, dalej nie działa. Może musi być odpalony? Nie no, nie powinno to tak działać, ale chuj, sprawdźmy. Dupa, silnik przestał palić. Znaczy pali, ale nierówno i gaśnie. WTF? Przecież nic nie ruszaliśmyXD Najśmieszniejsze, że wycieraczki zaczęły działaćXD

Nie sądziłem, że tak mnie to będzie bawić. Od wczoraj o niczym innym nie myślę, tylko o tym, że po robocie zejdę do bydlaka i znajdę przyczynę problemu. Albo podczas rozkminy okablowania coś ruszyliśmy (dlatego też wycieraczki zaczęły działać) i przy okazji coś rozłączyliśmy, albo (i to bardziej prawdopodobne) podczas ściągania dolnego klaksonu poruszyłem przewodami pleumatyki świateł (bo są obok) i może się obluzowały i silnik dostaje lewego powietrza (symptomy bardziej na tę opcję wskazują i od tego zacznę).

Po drugie dawno nie spędziłem tak fajnie czasu z ojcem, który pęka z dumy, że może się pochwalić czymś o czym ja zielonego pojęcia nie mam. Leży mi taki sposób spędzania czasu, a nigdy się jakoś wybitnie mechaniką nie interesowałem.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.12867116928101