Cześć dzidki, mam świąteczny problem, a mianowicie skopał mi się komputer (znaczy ja go skopałem, bo wiadomo że nie sam)
Opiszę, i gorąco proszę o poradę jeżeli ktoś ma, bo inaczej to będą bardzo długie święta.
Nie uruchomił się po przywracaniu do stanu fabrycznego, usuwanie wszystkich plików ze wszystkich dysków, instalacja windowsa od nowa z tego komputera.
Windows 10
Przechodzi całe to przygotowanie z nazwijmy to czarnym ekranem i podpisami, ale później zostaje tylko na czarnym ekranie i nie instaluje windowsa.
Znaczy ze 2/3 razy po uruchomieniu wyświelił że instalacja windowsa 9%, i tyle a po kilkunastu sekundach znowu czarny ekran i nic się nie dzieje.
Resetowałem go z przycisku, wiem że teoretycznie nie powinno się wyłączać przy instalacji Windowsa, jednak już za pierwszym podejściem pojawił się problem i długo długo nic się nie działo (do tej pory takie przywracanie robiłem tylko raz, niedawno na lapku, i poszło wszystko ładnie i zgrabnie)
Próbowałem uruchomić przywracanie jeszcze raz (w zasadzie to nie jeden) z Biosa, ale zawsze jest tak samo.
W zasadzie ekran z opcją wejścia do biosa jest zazwyczaj ostatnim co pokazuje, dalej tylko czerń (ewentualnie podane wcześniej info instalacji 9% i później też czerń)
Opcje z Biosa jak jakaś naprawa windows itd nie pomogły (ogólnie to moje pierwsze w życiu wbijanie do Biosa więc jestem mocno zielony)
Ma ktoś pomysł co zrobić? Mógł się 'zepsuć' system przez to że go wyłączyłem w trakcie instalacji (chociaż jak pisałem, za pierwszym razem też już tak było i Dalego go wyłączałem).
Czy pomogło by np ustawienie instalacji Windowsa z chmury a nie z komputera (i co jak mam lewego windowsa, kompa ogarniał mi dawny znajomy X lat temu w czasach szkolnych, więc najpewniej tak jest)
Każę obsypać złotem i plusami każdego, kogo rady będą pomocne