Niech no skończę palić fajkę
I już Wam opowiem bajkę
O Zeusie, który pałkę
Wsadził w Europy pieczarkę.
Bóg poruchać chciał troszeczkę
I upatrzył on cipeczkę...
Chciałem powiedzieć dzieweczkę,
Która króla była dzieckiem.
Ona się Europa zwała,
Biała, czysta, piękna, mała.
Jak już mu stanęła pała,
To się w byka zmienił zaraz.
Dojrzał dziewkę gdzieś na brzegu,
Wylazł z wody no i w biegu
Wziął na grzbiet ten płatek śniegu,
Śmiejąc się z natury reguł.
Miał tak strasznie wielką chcicę,
Że gdy stanął przed obliczem
Europy, zaraz jej piczę
Ubogacił swoim biczem.
Szpetne z tego wyszło dziecko,
Bycza głowa, czarne cielsko.
Ojciec zniknął już daleko,
Europę czyniąc kaleką.
Tu jest koniec tej bajeczki
Ni morału, ani lekcji
Nie mam dla Was. Jeno chęci,
Żeby wierszyk ten ukręcić.