Dzidki mialem rozkmine, ze zjebane jest to, iz dziecko w wieku ok 15 lat po części decyduje co bedzie robic w zyciu wybierajac szkole. Ciezko zeby mozna bylo podjac taka decyzje w wieku 25 lat bo sie nie da tego zrobic, ale powinien byc jakis przedmiot od malego juz w podstawowce i gimnazjum, cos w stylu "przygotowanie do zycia" oraz zajecia badajace predyspozycje dzieci do danego zawodu w przyszlosci. Zamiast tego jest pelno nauczania gownianych rzeczy ktore sie zapomina zaraz po sprawdzianie. Nie mowie, ze ma byc pelno takich przedmiotow, ale jakis jeden przez pare lat, aby uswiadamiac dzieci i sie nie zderzały potem z doroslościa bo wiele osob ma taki problem. A teraz jest pelno bzdur do wkuwania jeb jeb i sie nie obejrzysz i takie dziecko co ma najebane w glowie glupot decyduje o przyszlosci co cche robic. Mysle, ze taki przedmiot "nauka zycia" i badanie predyzspozycji bylby fajny. Co myslicie?