Pasta o maturze i długopisie z gównowkładem

4
Stare, ale jare.
Trzymajcie się na tych maturach!
Bądź mno
anon, lvl 19
matura
przychodzisz odjebany jak multipla do rejestracji
koszula, garniak, krawat
wziąłeś ze sobą 3 długopisy
w razie gdyby się któryś wypisał
wchodzisz na salę
stres lvl over 999999
nogi się trzęsą
brzuch zaczyna boleć
ręce dygoczą
zajmujesz miejsce
komisja rozdaje arkusze
wpisujesz pesel
z przyzwyczajenia wpisałeś 09112137
gurwa.exe
podnosisz rękę i pytasz czy możesz dostać nowy arkusz
typiarka się krzywo patrzy ale podchodzi i wymienia kartki
tym razem wpisałeś wszystko dobrze
przewodniczący komisji pyta czy wszyscy gotowi, czy każdy się dobrze czuje
ta kurwa, dobrze czuje
brzuch napierdala tak, że zaraz Cię rozkurwi, ale chuj nie zgłaszasz tego, bo nikt tego nie robi a sam nie będziesz nic mówił, bo wezmą Cię za zjeba
"MAMY GODZINĘ 9:11, WIĘC ZACZYNAMY, CZAS START"
otwierasz na pierwszej stronie:
"ZADANIE 1. Pan Kurwigrzyb kupił 1939 arbuzów i 1945 butelek oleju. Arbuz jest droższy od banana o 0,7 zł, a olej jest z pierwszego tłoczenia pod naciskiem 997 Newtonów. Ile lat ma sprzedawca?"
piszesz odpowiedź
na drugim słowie twój długopis się wypisuje
bierzesz drugi
chuj kurwa niebieski
musi być czarny, bo tylko taki dozwolony
bierzesz trzeci
pisze
uff
nagle jeb kurwa
ożeszkurwajapierdole.bmp
wylał się
cały arkusz w atramencie
twoje ręce i koszula też
zajekurwabiście
do tego brzuch znów się odzywa
zachciało Ci się srać
niemiłosiernie
czujesz, że możesz nie wytrzymać tej fali
podnosisz rękę, że musisz do toalety
bierzesz że sobą przy okazji wszystkie długopisy
podchodzi członek komisji, wfista
taki śmieszek z niego
po wyjściu z sali zaczyna pytać czy trudne pytania
mówisz, że tak
w powietrzu już czuć zapach twojego gówna
tak jest blisko

nauczyciel wpada na genialny pomysł
daje Ci symbolicznego kopa na szczęście
procesniekontrolowaneoddawaniekału.exe uruchomiono
czujesz że obsrałeś majty
wchodzisz do kibla
ściągasz je
wpadasz na genialny pomysł naprawienia wypisanego długopisu
wyciągasz wkład i wpierdalasz do niego gówno
dobrze, że starzy karmią Cię węglem, czarne gówno
wracasz na salę
wiesz, że drugi raz nie wymienią Ci arkusza, którego zalałeś atramentem
podchodzisz do stolika
zaczynasz drzeć mordę do typa, którego nie lubisz, i który siedział obok
"KURWA GRUBY NA CHWILE WYSZEDŁEM Z SALI A TY MI TAKIE NUMERY ODKURWIASZ"
podchodzi komisja:
o co chodzi?"
"podczas gdy ja byłem w toalecie, kolega wylał mi tusz na moją maturę"
wfista łapie zdezorientowanego grubego za szmaty i wypierdala go z sali
inny członek komisji daje Ci maturę grubego i każe kontynuować egzamin
zajebiście, gruby zrobił 3 pierwsze zadania
zaczynasz pisać dalej
długopis z gównowkładem pisze lepiej niż zwykły
trochę jebie ale chuj
nakurwiasz zadania jak wściekły
nagle z twojej kieszeni rozlega się dzwonek telefonu
cypis6dzieńtygodnia.mp3
okurwa.jpg
zapomniałeś zostawić telefon w klasie
podchodzi komisja
"co to ma znaczyć anon?"
wyciągasz komórkę
mame dzwoniła ale Ty zaczynasz krzyczeć:
"TO TEN SKURWYSYN GRUBY DO MNIE DZWONI" komisja wychodzi i zza drzwi słychać odgłosy ciosów krzesłem w potylicę za chwilę wraca wfista "nie wiem anon, dlaczego ten gruby tak się uwziął na Ciebie ale już Ci nie będzie sprawiał przykrości" piszesz dalej "ZADANIE 6. Pan Pizdogrzmot pracował przez 365 dni na budowie i zarobił 50 tysięcy złotych. Zarobione pieniądze przeznaczył na zakup Fiata Multipli. Ile chromosomów miał Pan Pizdogrzmot?" nie wiesz gruby pewnie by wiedział, bo jego ojciec ma multiplę chuj, wpisujesz losową liczbę twój gównowkład zaczyna się kończyć KUKUKUKUKUKURWAAAAA myśl anon, myśl postanwiasz pisać krwią jak zaschnie będzie czarna zaczynasz gryźć się w rękę kurwa boli ta matura nie jest tego warta postanawiasz użyć czyjejś krwii podnosisz rękę podchodzi matematyczka, lvl over 50 pytasz czy możesz wyjść z nią na chwilę na zewnątrz, przewietrzyć się, bo słabo Ci idziecie stajecie przed szkołą mówisz jej, że jej lekcje zawsze Ci się podobały i dużo Cię nauczyła rumieni się bajerujesz dalej po chwili lecicie w ślinę gryziesz ją w język trochę ją zabolało i odskoczyła w ustach miałeś już trochę jej krwii wracacie na salę wypluwasz krew na stolik maczasz w niej końcówkę długopisu i piszesz po 30 minutach egzamin się kończy wracasz do domu zadowolony, bo poszło Ci zajebiście po miesiącu wyniki matura całego twojego rocznika unieważniona na jednym z arkuszy znaleziono krew matematyczki i jest podejrzenie, że mogła robić zadania za uczniów niby brak profitu, bo musisz pisać maturę znów za rok ale gruby na wózku więc w sumie profit
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Historia o kupie

12
Dziś przeglądając skrzynkę mailową trafiłem na wyjasnienie jakie musiałem napisać poprzedniemu pracodawcy w związku z "wypadkiem w pracy" xD Kilka osób już zna tą historię, ale porwany sentymentem wrzucam ja na szersze forum. 

Rok 2017- początek grudnia. Manewry lokomotywą 6DG w stacji Kraków Prokocim PRD. Maszynista w delegacji (ja blisko domu). Od 3 dni słyszę od niego "Kurwa jak mi się nie chce robić. Poszedłbym na jakieś L4".

Dzień czwarty.
Wracam z manewrów na lokomotywę. Maszynista ściągnął buta i masuje się po górnej części stopy. Teatralne "oj jak boli, oj jak boli".
-Co się stało?
-Byłem srać i kopnąłem w coś co wystawało z ziemii. Oj jak boli, oj jak boli.

Pokazał mi stopę- była lekko zaczerwieniona od długiego pocierania- ogólnie było widać ślady palców jakby próbował rozdrapać by było bardziej czerwone xDD Oczywiście buty typu sztyblet, więc nie było szans, żeby akurat coś mu się stało- nie wiem jak długo i jak mocno by kopał. Jednak znam to uczucie i mówię:
-Czego byś nie zgłaszał, potwierdzę każdą wersję, ale zamiast mówić, że byłeś srać w krzakach. Powiedz, że robiłeś oględziny lokomotywy, potknąłeś się o główkę szyny i wywróciłeś. Ja to potwierdzę.
-Nie. Zobaczysz, ja załatwię, że nam tu toi-toi postawią.

Zadzwonił do dyspozytora, że miał wypadek w pracy i uszkodził nogę. Dyspozytor zaproponował, że zadzwoni po karetkę, ale dzielny maszynista zadeklarował, że wytrzyma z tym baaaardzo ciężkim bólem.

Praca na kolei to w 99% sranie po krzakach. Przynajmniej w ruchu towarowym, ale człowiek rozgarnięty zawsze skorzysta z nastawni by skorzystać z toalety w razie potrzeby.

Mówię mu: chuja załatwisz toi-toia, a znając procedury w naszej firmie, to wprowadzą to jako kolejne zagrożenie w pracy i żeby temu zapobiec będą nam kazali chodzić we dwóch, by jeden drugiego nadzorował i za rękę trzymał, by sobie drugi nogi nie złamał srając...

Po kilku dniach dzwoni BHPowiec:
-Panie Tomaszu. Maszynista podczas pracy z panem doznał urazu i siedzi na l4 wypadkowym. Musi pan napisać wyjaśnienie.

Dzwonię do maszynisty:
-Jaka jest wersja?
-Że poszedłem srać i w coś kopnąłem.
*KURWA MAĆ, CO ZA ZJEB* pomyślałem.

Usiadłem przy komputerze by napisać wyjaśnienie... Klasyka gatunku: w dniu tym i tym, w stacji takiej i takiej podczas przerwy w pracach manewrowych... CO TU KURWA NAPISAĆ? MASZYNISTA POSZEDŁ SRAĆ W KRZAKI? Nie no... Burza mózgów... Jak w sposób dyplomatyczny napisać, że poszedł w krzaki srać... Kilka minut później udało mi się ładnie to określić:
"Maszynista udał się w pobliskie zarośla za potrzebą fizjologiczną"

JA PIERDOLE XDDD Co teraz? xDDD

15 minut później, po naprawdę mocnym rozmyślaniu: "Z WIADOMYCH PRZYCZYN NIE MOGŁEM BYĆ BEZPOŚREDNIM ŚWIADKIEM ZDARZENIA. Podpisano: Tomasz."
Napisanie 4-6 zdań zajęło mi lekko ponad pół godziny... xD


I pyk, jako-tako i do wysyłki.

Dzwoni dzień później BHPowiec:
-Paaaanieeeee Tomaszu.... Paaaaaanieeee Tomaszuuuuu... (Głos człowieka, który ma już wszystkiego dość i brak mu sił życiowych)
-Słucham?
-Paaaaaanieeee Tomaszu...- przeciąga jak człowiek zmęczony życiem.
-Czytał pan?
-Paaaanieeee Tomaszu... Czytałem.
-I jak?
-....*chwila ciszy*... Niech pan tam jeszcze dopisze, że miał odpowiednie obuwie.

Kurtyna.

Wrócił do pracy miesiąc później z opinią człowieka, który "złamał nogę srając". Toi-toia nie postawili.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11307191848755