To co oni robią młodym w szkołach z mózgami to jest odlot. Kompletne wyłączenie myślenia. Tylko działanie według schematu/procedur. Myslenie zero-jedynkowe, jak cyborgi.
Kolega jest leśniczym (a naleśnik to placek położony na leśniczym. NA+LEŚNIK hehe).
Przyszedł do niego młody praktykant. Kolega powiedział mu, że plantacja sadzonek ma być codziennie podlana, i ma do tego specjalną maszynę irygacyjną rozprowadzającą na nie wodę rurkami.
Przez dwa dni lało jak skurwysyn całe dnie.
Kolega przychodzi do pracy, patrzy i bardzo zdziwiony, bo te zbiorniki na wodę puste.
Okazało się, że praktykant mimo wielkiej jak murzyński chuj ulewy i tak jej używał XD. Kolega pyta się po co podlewał skoro lało, a ten, że "tak mu przecież powiedział"...
I to nie jego wina do końca. To nie tak, że urodził się jakiś niedojebany. Takich ludzi jak on jest kilka mln.
To jest rezultat 12 letniego prania mózgu w systemie edukacji.
I to nie tak że dojdzie jakaś partia do władzy i wszystko naprawi.
Musi być führer, który nie będzie pierdolił się w tańcu, wszystko wywróci, wszystkich wyjebie, nie tylko w edukacji, i zrobi wszystko od nowa.
Amen.