Najpierw Izrael i ich "wojna z Hamsem".
Gadanie o zwiększeniu wydobycia czego się da.
Wywrócenie swojej polityki wewnętrznej do góry nogami (wycofywanie się raptem z tych lewicowych pomysłów).
Teraz "pokój" na Ukrainie i zdziwienie, że USA gada najpierw z Rosją a nie z Ukrainą.
Ale to nie jest na tyle ciekawe, pytanie jest dlaczego Amerykanie tak się śpieszą z tym wszystkim ?