W skrócie:
Biedroń pojechał jakiś czas temu do Finladii i gadał z (na szczęście) już byłą premier na temat aborcji. Dumnie ogłosił, że porozumieli się w sprawie darmowych aborcji dla p0lek w tym kraju:
"Mamy porozumienie o darmowej aborcji dla Polek w Finlandii. Gabinet Sanny Marin chce pomóc Polkom w dostępie do ich podst. praw. Nasze partie Lewica i Social Democratic Party of Finland zaczynają rozmowy o szczegółach. W nowej kadencji fińskiego rządu sfinalizujemy sprawę"
Jednak luzacka pani premier nie przemyślała tego spotkania do końca. W finskich mediach zaczętą po niej jechać, za to, że chce mordować polskie dzieci.
"Obietnica aborcji jest bezsensowna i bez serca - nasza służba zdrowia jest potrzebna Finom, a nie niszczeniu życia polskich dzieci. Kolejny powód, by głosować rozsądnie na KD i usunąć Marin z jej stanowiska" - pisała przewodnicząca parlamentarnego klubu Chrześcijańskich Demokratór Päivi Räsänen.
I tak oto Biedroń pomógł jej przegrać wybory z komserwatystami. Brawo!