Jak rozmawiać z ludźmi, którzy podważają dosłownie wszystko co widzą w internecie? Zadziwia mnie, że nagle każdy stał się ekspertem od wywiadu i szukania rzetelnych informacji.
Coraz bardziej widzę, że bezwzględne podważanie doniesień czy faktów plus rzucanie wyzwiskami od ruskich onuc czy trolli staje się jedyną formą obrony gdy pojawi się cokolwiek niezgodnego z ogólną narracją czy poglądami danej osoby.
Wczorajszy post o odgryzionym palcu spadł z rowerka (mógł chociażby zostać usunięty za drastyczne materiały, mógł być fejkiem- nie wiadomo, chociaż dla mnie wyglądał realnie) to masa ludzi od razu rzuca:
"NO TAK, TO BYŁ FEJK! NICZEGO TAKIEGO NIE BYŁO. POKAŻ MI TEN POST W TAKIM RAZIE! DLACZEGO GO USUNĘLI?!".
Sytuacja: znajomy wysyła Ci filmik z granicy. Rodzina mówi Ci jaka jest sytuacja przygranicznych miejscowościach bo tam żyją na co dzień XD
Ludzie: "Znasz tego gościa?" "Masz źródło?" "Jesteś pewien, że to jego filmik?" "Ty ruska onuco!" "Idź trolluj gdzie indziej" "Ile Ci zapłacili za sianie nienawiści" "Ręce opadają" "nie wierz we wszystko co znajdziesz w internecie".
Jak jakaś kobieta mówiła, że zna tego ratownika to od razu, że "jasne jasne, zaraz pół Polski powie, że go zna".
Przy covidzie wszyscy wierzyli bo "szwagier babci żony syna brata córki sąsiada słyszał, że nie będzie jedzenia" i ludzie już robili zapasy ryżu na 30 lat. Teraz wrzucisz zdjęcia, relację, filmik, źródło z gazety/oficjalnego fanpejdżu, a i tak usłyszysz, że to fejk, albo że "w takie gazety to nie wchodzą" albo, że "nie ma rzetelnych dziennikarzy w Polsce".
Wrzucam na pytanie, żeby nie śmiecić wojny.