Oldskulowy piwniczak

3
Dzisiaj na celownik wziąłem fascynującego potworka, którego terraryści przedstawiają jako żywą skamieniałość, prawdziwy relikt zamierzchłych czasów. 

Tym razem głównie będę pisał o całym rodzaju, nie o gatunku, żeby poruszyć kontekst jego "prehistoryczności" i, według hodowców, sięgających 300 mln lat korzeni.
Dla jasności obrazu:
Poniżej macie zdjęcie bestyjki o łacińskiej nazwie Liphistius ornatus, gdzie odpowiednio mamy Rodzaj gatunek. Czyli rodzaj to w taksonomii po prostu poziom niżej.
Oldskulowy piwniczak
Dla wyobrażenia: powyższy ma do 4 cm DC (długość ciała). Warto się przyjrzeć budowie jego ciałka, bo zaraz po nudnawej dla niektórych części dociekań taksonomicznych będzie nieco informacji o trybie życia, wystepowaniu i takich tam pierdołach.

Chociaż jak przebrniecie przez pierwszą część, raczej zrozumiecie, że to właśnie ona jest prawdziwą bombą.

No to jak to jest z tym pająkiem i jego miejscem na drzewie genealogicznym?
Dlaczego wśród hodowców jest uważany za rarytasik?
I co ma wspólnego z piwniczakami, poza szczątkowym owłosieniem?

Jedziemy z tym koksem. 
Na początek cofniemy się tak bardzo, aż wszyscy będą mieli jasność, gdzie jesteśmy. Drzewko!
Oldskulowy piwniczak
Liphistius zaznaczyłem, za to wcześniej mamy Liphistiidae. Na razie mówi niewiele. Nie szkodzi. Już wyjaśniam:
Mamy tutaj nazwę rodziny. Liphistiidae należy do podrzędu: konkretnie Mesothelae. A podrząd ten to jeden z dwóch, z których składa się rząd: PAJĄKI. I już wiemy, gdzie jesteśmy.

Ale gdzie fenomen?
Pomyślnie o jakimś aktualnie żyjącym pająku. Dowolnym. 
I pudło, bo należy do tego drugiego podrzędu - Opishtothelae.
Na 128 rodzin, 127 należy do Opishtothelae, a 1 (słowem: jedna!) do rzędu Mesothelae. To jest ta nasza Liphistiidae.
Czyli relikt jak diabli, skarb, dyjament.

No... Mówię: "sprawdzam". Tabelę poproszę!
Oldskulowy piwniczak
Krótkie rozeznanie, żeby było wiadomo gdzie jesteśmy.
Na lewo: karbon, czyli dawno. Na prawo: mln lat wstecz, czyli bardzo dawno. Bliżej początków życia, niż naszych czasów.
Zaznaczyłem dwa przedziały czasowe. Oto, dokąd doprowadził mnie mój szybki risercz:
Najstarsi znani przedstawiciele podrzędu Mesothelae pochodzą z tych dwóch okresów. Ale źródła mówią o osobnikach, których rodziny mają się nijak do Liphistiidae, a więc i rodzaj to już zupełnie inna bajka.
Ale mamy za to wyjaśnienie genezy mitu hodowców o 300 mln letnich korzeniach. To już coś.
Jedno wyszukiwanie później dostajemy odpowiedź:
Liphistiidae wyodrębniła się między 39 a 58 mln lat temu. W sumie dalej szukać nie trzeba, ale dla pełnej informacji: rodzaj Liphistius ma od 4 do 24 mln lat.

Po co nam ta wiedza? Definicja!
Żeby coś uznać za stabilomorf (taka mądra nazwa tego, co media nazywają "żywą skamieniałością"), kandydat musi spełnić dwa warunki:
1. Rozpatruje się góra rodzaj. Dlatego też skupiłem się właśnie na rodzaju. Po prostu żaden gatunek nie jest starszy od rodzaju.
2. Kandydat musi przetrwać przynajmniej jedno z pięciu wielkich masowych wymierań. Ostatnie było w kredzie (66 mln lat temu dla jasności).

Wiemy wszystko:
Liphistius to nie jest żywa skamielina.

Niestety, ale to tylko chwytliwe hasło bez pokrycia w rzeczywistości.
Ale czy aby na pewno?
Oldskulowy piwniczak
Rodzaj, należacy do ostatniej dychajacek rodziny tego podrzędu. To nie lada gratka.
Zwłaszcza, że zachowały w swojej budowie bardzo prymitywne cechy. Patrząc na nie można wyobrazić sobie, jak wyglądały pierwotne pająki.
Ustawienie helicerów, 4 pary kądziołków przędnych, segmentowany odwłok. To cechy, które ewidentnie odziedziczyły po prymitywnych przodkach sprzed tych prawie 300 mln lat. Przy nich ptaszniki są jak najnowsze osiągnięcie technologii. Dla fana paleontologii owe pająki mogą dać wrażenie cofnięcia się w czasie o grube setki milionów lat.
Oczywiście, jeśli kręci kogoś hodowanie dziury w ziemi. Bo ten pająk to... piwniczak.
Oldskulowy piwniczak
Do tego zostawia wokół drzwi do piwnicy zabezpieczenie, żeby wiedzieć, kiedy coś się zbliża.
Znowu muszę tu wcisnąć krótkie wyjaśnienie: powyższe zdjęcia, podejrzewam, powstały, bo ktoś na potrzeby sesji wygrzebał je z nory, albo to samce, które postanowiły jednak poruchać ten jeden raz w życiu. 
Normalnie z chaty nie wyjdą. A jeśli już to robią, to tylko odebrać przesyłkę z fastfooda.
I robią to błyskawicznie, niczym najznamienitsi z członków dzidowej społeczności.
Tylko coś drgnie którąś z pajęczynowych strun, a pierdzielony w ułamkach sekundy wyskakuje, chwyta i wciąga posiłek do środka nory. I tyle było go widać.
Gdzie występuje? Azja Południowo-wschodnia, Chiny, Japonia, Tajlandia. Nie ma co się dziwić, że Azjaci są tacy dobrzy w cykaniu fotek podczas zwiedzania. Ćwiczą wszak refleks na tych bestiach.
Tak więc, pająki fenomenalne, rzadkie, szybkie i w sumie niewielkie. Ok 7 cm rozstaw odnóży. Dożywają 20 lat. W hodowli rzadkie, ale legalne.
Tyle ode mnie. Dziękuję wytrwałym.
Pozdrawiam i wypierdalam.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Pani pozna pana

8
Chciałbym tą dzidą nieco poszerzyć Waszą wiedzę o pewnym niby powszechnie znanym pajączku, a jednak wciąż kojarzącym się ze stosami trupów.
Oto przed Państwem hamerykańska wielkodupna czarna... niefortunnie się zaczyna....
Oto czarna wdowa.
Ale żeby wiedzieć, czym jest czarna wdowa, trzeba sobie uświadomić, co czarną wdową nie jest.
I oto na przykład:
Pani pozna pana
Ta pani nie jest ani czarna, ani nie jest wdową.
Tak jak wdowy, czyli Latrodectus, to rodzaj zrzeszający przeszło 30 gatunków. Nie wszystkie nawet mają czarną barwę, o zabójczym dla człowieka jadzie nie wspominając.

A samą czarną wdową określać należy tylko jeden gatunek spośród rodzaju Latrodectus: 
Latrodectus mactans.

Jak ją rozpoznać spośród wielu często czarnych wdów z czerwonymi akcentami?
Pani pozna pana
Nie, to żadna z powyższych. One tylko biorą udział w pogrzebie w Ghanie. Tam nawet nie występuje nasza bohaterka.
Latrodectus mactans w skrócie żyje na obu Amerykach wszędzie tam, gdzie jest dość ciepło.

Poza tym, posiada klepsydrę. 
Pani pozna pana
Nie, nie taką. Czerwoną klepsydrę, jak te fikuśne urządzonka do mierzenia czasu.
Pani pozna pana
Ale nie jest pani pająkiem. Do widzenia szanownej pani.

Tak więc: czerwony ornament w kształcie klepsydry na spodniej części jej malutkiego ciałka.
Bo ma (zaś samicę podaję, bo samce to już w ogóle są małe, niegroźne i nieistotne) max 1cm długości ciała. I to jest największy gatunek z rodzaju wdów, dodajmy.
Pani pozna pana
Teraz krótko o jadzie.
Neurotoksyna, ponoć 15 razy silniejsza od jadu grzechotnika. Z tą tylko różnicą, że pani czarna wdowa wciśnie Wam go przy ugryzieniu nieporównywalnie mniej. A i samo ugryzienie niespecjalnie zaboli, bo ma maleńkie pazury jadowe.

Jazda zacznie się potem. 
Jad powoduje latrodektyzm: 
bolesne skurcze mięśni, także gładkich, pocenie, wymioty, osłabienie mięśni. No i bywa, że śmierć. 

Tu uwaga dla szukających informacji: google zasugeruje Wam, że pająk ma żądło. To bzdura, mam nadzieję, że to jasne.
Pani pozna pana
Ze statystykami śmiertelnych ukąszeń tym razem się wstrzymam, ponieważ akurat czarna wdowa na nasze nieszczęście jest gatunkiem synantropijnym. Czyli żyje w pobliżu człowieka, często w domach. Ogólnie nie jest za skora dziabać nas przez sen, ale w związku z tym, że prawdopodobieństwo przyciśnięcia maleństwa i tym samym sprowokowania do ugryzienia jest, to ilość ukąszeń i w związku z tym ofiar może się zmieniać. 
Np przy szukaniu info o pająku trafił mi się nagłówek o ośmiolatku, który celowo dał się ujebać, bo chciał mieć supermoce. No, nie wnikam, czy to prawdziwa historia. 
Tak czy siak, surowica jest, więc ukąszenie to nie wyrok.

Hodowla oczywiście w Polsce zakazana, ale jest inna maszkara z rodzaju Latrodectus, która całkiem nieźle imituje naszą bohaterkę. Ma nawet wzór klepsydry, więc jak kogoś kręci to zwie się hesperus. Łudząco podobna.
Pozdrawiam, wypierdalam.

Aha, mamy w Polsce zyzusia tłuściocha: tzw. "fałszywą czarną wdowę". Groźny jak jego nazwa.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.10502314567566