Jeszcze musiałem mieć jakąś skrzynkę na grubsze narzędzia oraz te które mi nie są potrzebne lub które używam bardzo rzadko. Stąd też kupiłem za 50 zł starą PRL-owską skrzynkę narzędziową. Na bank jest starsza niż ja a pewnie i moje wnuki będą z niej korzystały. Wsadziłem więc tam to co mi jest zbędne. Narzynek i gwintowników było tak dużo że podzieliłem to na standardowe jak (2, 4, 6) oraz niestandardowe (1, 3, 5.5,) o różnicach w skoku gwintu już nie wspomnę. KTO GWINTUJE PRĘT O ŚREDNICY 1 MM?! NA CO TO KOMU? Chyba jakbym chciał nagwintować strunę od gitary XD
Mam zestaw gwintowników po wujku więc z tego na bank nie będę korzystał przez długi czas ale oprawki się przydadzą.
Wrzuciłem tam też różnego rodzaju papiery ścierne czy kombinerki.
Podsumowując:
Na wiertła, kołki i tarcze szlifierkie, narzynki, gwintowniki oraz oprawki poszło ok 250 zł.
Na profile na któych wisi lampa zapłaciłem ok 30 zł.
Na duży zapas wkrętów do drewna (wszelkiego rodzaju) wydałem ok 50 zł.
Na skrzynkę narzędziową poszło 50 zł.
Różnego rodzaju pierdoły których nie pamiętam a które kupiłem pewnie poszło kolejne 50 zł.
Matematykę pozostawiam wam.
Jak macie jakieś pomysły co jeszcze można zrobić i dodać to dajcie znać.
I na koniec, jak poprzednio, wrzucam Hadesa w slow-mo.
Oboje pozdrawiamy i wypierdalamy