Pracuję z dziewczyną w Holandii na produkcji w jednej firmie od 1,5 roku. Ostatnio znajomy z Polski, grając z nim w gierkę online rzucił mi, żebym już kończył, bo jutro muszę iść "zapierdalać na Holendra". Niby w żartach, bo on też tu wcześniej pracował, ale skłoniło mnie to do przemyśleń.
Skoro tak, to czy jego mama, dajmy na to pracująca w Biedronce, nie zapierdala na Portugalczyka? Albo wujek, sprzedawca z Ikei pod Kielcami, nie zapierdala na Szweda? Oglądamy w Polsce zagraniczne, choć polskojęzyczne media, jemy żarcie pochodzące z zagranicznych koncernów itd itp. Czy serio, zapierdalam na Holendra, biorąc pod uwagę, że pieniądze odkładamy na budowę domu w Polsce? Co o tym myślicie?