Ale to nie do mnie tak... Do mnie nie.

86
Ale to nie do mnie tak... Do mnie nie.
Nerwowo podczas spotkania Sikorskiego z Zełenskim. "Scysja".

"Jak wynika z relacji uczestników rozmowy, atmosfera pomiędzy Zełenskim a Sikorskim była niezwykle napięta, można wręcz mówić o scysji" - tymi słowami Onet opisuje piątkowe spotkanie, w którym wziął udział m.in. szef polskiej dyplomacji oraz prezydent Ukrainy.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przybył w piątek z wizytą do Kijowa. Uczestniczył tam m.in. w spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Litwy Gabrieliusem Landsbergisem oraz prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Jak relacjonuje Onet, spotkanie przebiegało w nerwowej atmosferze. Prezydent Ukrainy miał wyrażać pretensje wobec Polski, że "nie wspiera Ukrainy w rozmowach akcesyjnych do Unii Europejskiej".

Zełenski zarzucił również Sikorskiemu, że Polska przekazuje Ukrainie za mało sprzętu wojskowego oraz powinna podjąć decyzję o zestrzeliwaniu rosyjskich rakiet i dronów, jeszcze nad ukraińską przestrzenią powietrzną.

Szef polskiej dyplomacji wyjaśniał, że decyzja o używaniu systemów obrony przeciwlotniczej, musi być skoordynowana z NATO.

Dyskusja dotyczyła także sprawy Wołynia. "Prezydent Ukrainy stwierdził, że Polska zajmuje się nią wyłącznie z powodu polityki wewnętrznej i nie powinna do tej sprawy wracać" - relacjonuje Onet. W odpowiedzi Sikorski miał stwierdzić, że Ukraina powinna "potraktować ekshumacje i pochówki jako chrześcijański gest".

"Przebieg spotkania szefa polskiej dyplomacji z prezydentem Ukrainy wskazuje na to, że relacje Warszawy z Kijowem niestety znajdują się w kryzysie" - podsumowuje publicysta Onetu Witold Jurasz.

https://wiadomosci.wp.pl/nerwowo-podczas-spotkania-sikorskiego-z-zelenskim-scysja-7071931690003392a
Tak. Wiem. Jurasz i onet. Proszę o łagodny wymiar kary. Uznałem, że to ważna informacja, ale na potwierdzenie trzeba poczekać.

Co niezwykle ciekawe, minister MSZ Litwy miał wziąć stronę Ukrainców.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Zatrudnianie młodych - pokolenie mem :D

120
Dzidki.
Właśnie jestem po rozmowie z gościem który przyszedł do mnie na rozmowę o pracę. Branża IT.
W skrócie chłopak nie pracował nigdy w zawodzie, jest na 2 roku studiów inżynierskich i generalnie z rozmowy wynika, że właścwie jak to zazwyczaj wie niewiele z tendencją do nic.
Nie mniej, każdy kiedyś taki był i gdzieś tej roboty się musi nauczyć. Stanowisko takie, że wielkiej odpowiedzialności nie ma.
Rozmawiamy i wszystko jest spoko, no i dochodzimy do wiadomej najlepszej kwestii czyli wynagrodzenia. 
Chłopak mówi, że sam woli umowę zlecenie bo wtedy pensja brutto = netto bo zus pokrywa mu uczelnia itp. Jak najbardziej okej i zrozumiałe podejście.

No to przechodzimy do stawek.
Proponuje chłopakowi prostą propozycję. Umawiamy się na kwotę 5200 za miesiąc, W ramach tego dostaniesz 20 dni urlopu płatnego czego normalnie na umowie zlecenia nie masz. Po 3 miesiącach jak nabierzesz trochę doświadczenia zwiększymy wynagrodzenie do 5500. Czy odpowiada Ci taka propozycja, a jeśli nie to jakie są Twoje oczekiwania.

Na to chłopak mi odpowiada, że on nie po to studiuje żeby zaczynać od takich niskich pieniędzy i że skoro nie płacimy podatku dochodowego to on by oczekiwał pensji na poziomie minimum 9000-10000.
Patrzę się na niego troche zdziwiony i mu mówię, że jego oczekiwania są abstrakcyjne. Jego wiedza nijak się ma do takich pieniędzy i że właśnie z powodu korzystnych przepisów proponuję mu i tak wyższą stawkę + płatny urlop którego normalnie by na zleceniu nie miał.
Gość stwierdził, że to nie jest uczciwe i że za taką kase nikogo nie znajdę.
No cóż podziękowałem mu, życzyłem powodzenia i spotkanie dobiegło końca.
Przyznam, że różne osoby miewałem na rekrutacji ale gościa który chciałby 10k nie znając podstaw swojej pracy to jeszcze nie :D
Zatrudnianie młodych - pokolenie mem :D
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.20469498634338