Lamborghini 350 GTV [1963]

2
Jedne źródła odrzucają plotki na bok i mówią, że to auto powstało, bo Lamboghini nie był głupi i umiał połączyć kropki. Był bogaty – dorobił się na budowaniu traktorów dla wojska i miał hajsów jak lodu. Był biznesmenem i stać go było na Ferrari. Na 3 Ferrari. Był biznesmenem i wiedział co oznaczają cyferki na rachunku za takie auto. Rozumiał, że można na tym zarobić i postanowił wypełnić pewną niszę. Inne historie mówią, że był to człowiek z marzeniem. Kupił te 250GT i naprawdę lubił to auto, ale było „ale”. Wyposażenia wnętrza prawie tam nie ma a sprzęgło zdycha i się wypierdala – to była dyskwalifikacja, więc Ferruccio powiedział panu Enzo, że chyba go pojebało. Enzo mu odparł, że niech spierdala krowy pasać. Taczką jeździć jak się nie podoba a nie do Ferrari wsiadać! To wtedy Lamborghini mu „Doooobra! To chuj ci w dupę, staaary!” – i tak postanowił zrobić swoje auto. Podkolorowałem, ale mogło to tak wyglądać… a może obie wersje są prawdziwe.

Szefem projektu był Gianpaolo Dallara – główny inżynier Lamborghini. Auto nosi miano GTV od 3.5 litrowego silnika w aucie typu Grand Tourer – Veloce, to z włoskiego “szybki”. Nadwozie narysował Franco Scaglione – człowiek Bertone znany z modelu Alfa Romeo Giulietta Sprint z 1954. Podobno… podobno Lamborghini dał tę robotę właśnie jemu, bo gdy Scaglione przyjechał pod jego dom, to pokazał się w tak zajebistym lśniącym Mercu a jego sekretarka, która wysiadła z nim z auta a była taką dupą, że wszystkim kindybały powypadały z gaci – i powiedziała mu, że będzie miał auto za tydzień. Więc dostali ten projekt. Długa maska auta zakończona jest chromowanym elementem. Cała kabina jest przeszklona a światła otwierają się obrotowo. Z tyłu widać 6 rur wydechowych. Auto w zamyśle ma mieścić 2 osoby. Eleganckie wnętrze wykończone jest w skórze i drewnie orzechowym. Większość podzespołów powstało w obcych rękach – Lamborghini budował fabrykę, ale nie dałaby rady zrobić wszystkiego „na już”. Auto więc składane było jeszcze w zakładzie produkującym traktory.

Nadwozie narodziło się w Turynie, w warsztatach Sargiotto. Do ramy rurowej przyspawano całe panele nadwozia. Na zawieszenie składały się kolumny McPhersona i drążki stabilizujące. Lamborghini nie brał nawet pod uwagę korzystania z silników innych producentów. Motor miał być nowy, specjalnie do tego modelu. 350 GTV napędza nowoczesna wtedy jednostka V12 ręki Giotto Bizzarriniego – ex Ferrari. Ten silnik z powodzeniem gościł w autach z bykiem na masce przez 15 lat i jeździł jeszcze w Murcielago. To jednostka w wyczynowej specyfikacji i pochodzi z projektu, jaki Bizzarrini obmyślał do F1 (choć tam miał mieć 1.5 litra). Blok i głowice były z amelinum. Ma suchą miskę olejową wysoki stopień kompresji i zero elektroniki. Wykazywał wtedy koło 345 koni mocy a chodzi plotka, że wydał i więcej, bo Bizzarrini miał płacone od większej cyferki, więc kręcono go do upadłego. Bardzo się grzał i przykręcono trochę moc, żeby nie przesadzać. Ale to nie był jedyny problem. Gdy z Turynu przyszło nadwozie, to w hali Lamborgini złożono wszystko do kupy i po włożeniu silnika do środka maska się nie domykała. Na Motor Show w Turynie pokazano auto bez silnika a do środka wpakowano jakieś cegły, żeby nikt nie ogarnął co tu się odpierdala. W tym okresie GTV nie było kompletne a już na pewno nie na chodzie. Nie miało też zacisków hamulców, pedałów ani wycieraczek.

Na targach Ferruccio powiedział, że planuje wersje GT jak i wyścigowe modelu 350, ale do takich nie doszło i o Lamborghinim poszła plotka, że nie ma jajec do motorsportu. Po prawdzie, nie pasowało mu parę elementów nadwozia jak i konfiguracja V12. Bardziej ją uproszczono zmieniając suchą miskę na mokrą i mniej wyczynowe gaźniki. Dlatego też Bizzarrini odszedł z ekipy, bo on chciał napierdalać a Ferrucio marzył się spokojny dupowóz GT zamiast wyczynowego mordercy. Bizzarrini chciał kręcić silnik do 11k obrotów po 400 koni ale nie taki był plan.
--- --- ---
Lamborghini 350 GTV [1963]
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Lamborghini SCV12 [2020]

2
Configuration: V12 48V DOHC
Location: Mid, longitudinal
Aspiration: N/A (direct fuel injection)
Power: 830 bhp
Gearbox: 6-speed sequential
Drive: RWD

Lamborghini Squadra Corse przedstawia nowe hiper auto – SCV12 – wersja limitowana, przeznaczona wyłącznie na tor. Tego lata ukończono proces rozwoju pojazdu i auto ma być już gotowe do boju. SCV jest uzbrojone w najmocniejszy w historii silnik ze znaczkiem byka i dzięki doładowaniu z aero wyciąga 830 koni mocy.

SCV12 pełnymi garściami czerpie ze sportowego doświadczenia Lamborghini Squadra Corse i zostało zaprojektowane dla jak największej efektywności aerodynamiki i większego docisku niż auta startujące w GT3. Na przedniej masce umieszczono podwójne wloty i spojlery kierujące powietrze do kolejnego wlotu na dachu. Podczas jazdy powietrze z elementów aerodynamicznych pod ogromnym ciśnieniem wpada do dolotu i zwiększa moc silnika. Z przodu umieszczono splitter, po bokach spojlery na progach i tylne skrzydło z włókna węglowego – wszystko to dosadnie przypomina o wyłącznie torowym przeznaczeniu tego auta.

Squadra Corse jest odpowiedzialne za masę podzespołów – w tym podwozie specjalnie dla tego modelu. Wykonane w pełni z włókna węglowego, zapewnia wspaniałe właściwości jezdne i stosunek mocy do masy. Moc przerzucana jest na tylną oś dzięki 6-biegowej sekwencyjnej skrzyni biegów. Stanowi ona strukturalną część podwozia. Jest lekka i poprawia rozkład masy w aucie a tylne zawieszenie na popychaczach leży bezpośrednio na przekładni. Na felgi z magnezu założono specjalne slicki od Pirelli.

SCV12 będzie w całości składane w fabryce Squadra Corse w Sant’Agata Bolognese, jako auto w limitowanej wersji. Klient po zakupie takiego auta zostanie członkiem ekskluzywnego klubu ludzi zaangażowanych w jeden z najbardziej zaawansowanych formatów wyścigowych, odbywających się na najbardziej prestiżowych torach świata. Będzie mógł korzystać ze wsparcia inżynierów Squadra Corse pod mentorskim okiem Emanuele Pirro – konsultanta Lamborghini Squadra Corse Special Project oraz 5-krotnego zwycięzce 24-godzinnego wyścigu Le Mans.
Lamborghini SCV12 [2020]
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.24600005149841