Tygrysek z Prosiaczkiem biegną leśnym duktem, nagle jakiś błysk zwrócił ich uwagę. Butelka.
- Zobacz Tygrysku jakiś płyn w środku, zobaczmy co to jest.
Siłują się i nie mogą otworzyć.
- Prosiaczku biegnij po szklankę a ja coś wymyślę.
- Ale Tygrysku tylko nie ....
- Ależ Prosiaczku no przecież, poczekam.
- To ja biegnę, tylko pamiętaj Tygrysku.
- Ależ oczywiście.
Tygrysek z nudów ujął nakrętkę zębami,obrócił i poszło.
- Co to może być najlepiej jak troszkę spróbuję.
Tak spróbował że zobaczył dno w butelce, w głowie się zakręciło, powieki zrobiły się bardzo ciężkie i Tygryska zmorzył sen.
Przybiegł Prosiaczek, patrzy butelka pusta tygrysek śpi.
- Tygrysku mój przyjacielu jak mogłeś, obiecałeś.
Tygrysek lekko uniósł powiekę.
- Spieeeerdaaaalaj, świnio.