Ale beka
3 l
4
Przychodzi facet do psychoterapeuty.
- Mam problem. Lubię kury.
- To znaczy co?
- No biorę kurę, zakopuję jej łeb w piachu, zachodzę od tyłu, no i... wie pan.
- Rozumiem. A łapek jej pan nie wiąże?
- Nie.
- A ja wiążę, żeby nie drapała po jajach.
- Mam problem. Lubię kury.
- To znaczy co?
- No biorę kurę, zakopuję jej łeb w piachu, zachodzę od tyłu, no i... wie pan.
- Rozumiem. A łapek jej pan nie wiąże?
- Nie.
- A ja wiążę, żeby nie drapała po jajach.