Idę sobie wczoraj na pociąg i stoję przy kasie kupić bilet. Obok mnie jakiś cygan się kręci i coś tam pierdoli z kimś przez telefon zdenerwowany. Chuj, idę do kiosku obok po wodę i podbija do mnie ten chujek. Okazało się że kasy jebany nie ma a musi gdzies pilnie jechać xD Jebany sprzedał mi za 200 zł sygnet żeby mieć na bilet xD Sprawdzałem w necie to takie od 800 zł używane się zaczynają. Matematyki to on się chyba w burdelu uczył hehe a potem płaczą że cyganie biedni w taborach mieszkają xD