Witam w kolejną sobotę bangery.
Przywiozłem znów z holandii (a jakże) niezłą sztukę ;) .
1995 rok. Czasy kiedy Dj Isaac grał porządny gabber, a nie te hardstylowe siki, których notabene był pionierem i do dzisiaj uchodzi w tym za legendę. Niestety ja nie przepadam za tym podgatunkiem.
Głośniki/sluchawki na MAXA, wlejcie se kolejnego browarka, zryjcie pixabelle i jazda.
HARDCORE WILL NEVER DIE!!