Jak w temacie - czy takie hobby jeszcze ma sens jakkolwiek ekonomiczny, czy można się skupić tylko na samej frajdzie posiadania i zbieractwa, nie oglądając się na perspektywę zysków? Jako, iż jest to zjawisko ginące i znaczków ubywa (albo jestem w błędzie), to chodzi mi tylko jako formę hobbystycznego zbieractwa i kolekcjonowania z jakimś tam intelektualnym pożytkiem dla ledwo nastoletniego kurwia. Ewentualnie o doprecyzowanie w kierunku zbierania szajsy w kategorii motoryzacja lub kosmos/astro. Coś ktoś w temat?
Z samowypierdoleniem, pozdrawiam :)