W Włoszech pewna kobieta otrzymała mandat ponad 500 € nie posprzątanie po swoim psie, problem polegał na tym że otrzymała po pół roku od tego incydentu kałowego, i ponad 600km od jej miejsca zamierzania (była wtedy na urlopie w Wenecj)
Okazuje się że w Włoszech posiadają bazę danych DNA zwierząt, a próbki potrzebne do jej uzupełnienia pobierane są podczas chipowania zwierzęcia.
Ciekawe czy jeśli wprowadzili by coś takiego w Polsce, daliby radę namierzyć meneli zostawiających Kinder niespodzianki na klatkach schodowych/ w piwnicach / w krzakach niedaleko drogi itp.
Szczerze wolałbym żeby nabijalk mandaty na gównie, niż szukali ich na siłę czając się na kierowców.
Ps. Środowa noc to wódy czas, zdrowie!