Drodzy państwo, chciałbym się pochwalić osobistym sukcesem. Otóż nie palę już od 2 lat po ponad 10 latach jarania fajek. Na początku rzucania pełen luz, dopiero po miesiącu dostawałem nerwa, śniło mi się, że palę fajki i moralniak, że na chuj mi to ale po przebudzeniu ulga, że to tylko sen. Po kilku miesiącach od rzucenia dopiero odzyskiwałem węch i czułem wszędzie smród fajek. Od znajomych, od przechodniów na ulicy, nawet od fryzjera jak mnie strzygł czułem, że pali bo mu strasznie łapy śmierdziały. A ja przez tyle czasu jarania myślałem, że ode mnie na pewno tak nie capi bo przecież często biorę kąpiel, zawsze myję ręce po paleniu i używam dobrych perfum. Ale to takie tylko naiwne myślenie bo smród papierosowy czuć z ciuchów, włosów, skóry, o oddechu nie wspominając. Poprawił mi się również smak i wygląd skóry, nie mam już kaszlu porannego, z ryja nie capi, nie wydaję kasy na to gówno. Generalnie same profity. Nie chodzę na imprezy i co raz więcej osób z mojego otoczenia nie pali więc to też pomaga. Generalnie polecam każdemu rzucenie tego syfu ale tak totalnie a nie zamieniać na jakieś iqosy czy tym podobne. Jak ktoś aktualnie rzuca to życzę powodzenia i trzymam kciuki!