Polski Fallout, czyli cudze chwalicie...

17
Polski Fallout, czyli cudze chwalicie...
Od pewnego czasu wszyscy jarają się Fallout'em. Serial bije rekordy popularności. A ja Wam powiem, cudze chwalicie, swego nie znacie.
My też mieliśmy  naszych rodzimych "kryptowców" spod Wrocławia.

Jest swojsko, bardziej prawdziwie niż w dziele amerykanów. Akcja dzieje się nie w przyszłości pełnej mutantów, ale niespełna dwa lata po wojnie. Polska wstaje z kolan w nowej rzeczywistości. Czy ma szansę?

Gorąco polecam, jeśli ktoś lubi takie klimaty. Naprawdę warto.
A tu opis z tyłu okładki.
"Polska dwa lata po nuklearnym piekle. Świat ruin, gdzie pieczony szczur to nie lada przysmak, a włosy i gładka skóra znamionują wyklętych. "Wybrańców", którym dane było dni zagłady przeczekać w przeciwatomowych schronach.

Pan Jan ma wizję. Supermocarstwowej Czwartej Rzeczpospolitej odbudowanej na zgliszczach wypalonej nuklearnym ogniem Europy. Do rządzonego przez niego żelazną ręką Wrocławia wjeżdżają pancerne kolumny "Wybrańców". Doborowe oddziały stają przed tłumem skazanym na powolną śmierć od ran i promieniowania.

Rozpoczyna się podstępna gra, której stawka jest większa niż życie. Utopia staje się rzeczywistością, a rosnąca armia postnuklearnego dyktatora rozszerza granice Wolnego Miasta Wrocław. Jednak na drodze do urzeczywistnienia planu podboju świata staje nie tylko niezależna Wielkopolska, ale i inny, kto wie, czy nie groźniejszy przeciwnik..."
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Requiem dla Europy - książka, w której przewidziano przyszłość

21
Requiem dla Europy - książka, w której przewidziano przyszłość
Czesc. Jako iż człowiek co jakiś czas powinien coś przeczytać i to nie tylko etykietę Domestosa gdy zapomni zabrać telefonu do toalety, to chciałbym Wam polecić pewną książkę. 
Jaką? Widzicie wyżej. Teraz pytanie czemu. Kupiłem ją już lata temu. Jakoś w 2010.

O czym jest ta książka? Oto co możecie przeczytać na tylnej stronie okładki:
" Katolik, protestant, ateista - nieważne. Jak śmiertelnie przerażony szczur przemykasz się ulicami Berlina, Londynu czy Warszawy. W Europie XXI wieku rytm życia wyznaczają zawodzenia muezinów. Zachodnia cywilizacja gnije i upada - to efekt wprowadzenia przez zwycięskie feministki Wielkiego Planu Zrównania Szans. Metropolie zamieniają się w slumsy, którymi rządzą gangi imigrantów z Trzeciego Świata. Sądy sprawuje Wielka Mądra Bawolica, a standardowy wyrok dla autochtona to dziesięć lat obozu resocjalizacyjnego i dwadzieścia mlecznych krów grzywny - dziesięć dla Mądrej Bawolicy i dziesięć dla szlachetnych synów pustyni. Kapitan Hubert Jugenmann przez wiele lat z narażeniem życia niósł pomoc humanitarną dla najuboższych, dotkniętych kataklizmami rejonów świata. Jest pasjonatem latania i znakomitym pilotem, ale w Nowej Europie traktuje się go jak nieuleczalnie chorą męską szowinistyczną świnię. Ma wybór: zdechnąć z głodu lub nosić lektykę murzyńskiego kacyka."

14 lat temu czytałem to jak taką trochę fantastykę. Od ponurą wizję powolnego upadku cywilizacji. Teraz jednak mam wrażenie, że autor po prostu miał wizję, albo jakimś cudem przeniósł się do przyszłości. Wiele rzeczy, o których pisał, już się stało, niektóre nawet dokładnie tak jak na stronach jego dzieła. 

Polecam, do posiedzeń na toalecie, ale uważajcie, by Wam nogi nie zdrętwiały, bo książka wciąga. Generalnie czytajcie, póki jeszcze jej nie zakazali. 
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.10580587387085