Wino z czeremchy

29
Wino z czeremchy
Cześć Wam!
Przyszedłem się podzielić swoim hobby jakim jest alkohol. Ale nie, nie tylko picie (choć tutaj Ojciec Pio, teraz już tylko Pio, wymięka), ale też robienie go.
Dziś na tapet wezmę wino, które robiłem parę miesięcy temu.
Wino z czeremchy
Na sam koniec sierpnia udałem się w dzikie ostępy by zebrać owoce. Część była już lekko wysychająca - czeremcha ma to do siebie, że potrafi wyschnąć w całych kiściach. W pełni dojrzałe i świeże owoce są naprawdę soczyste i słodkie. Nie mniej jednak udało mi się zebrać wystarczająco dużo dobrego surowca.
Wino z czeremchy
Dużo roboty było z oczyszczaniem tego. No cóż, miałem pomocników którzy zbierali też owoce z całym syfem typu liście. Po ponad 6 godzinach przebierania, gotowania wody i rozpuszczaniu cukru (tak, słodziłem wino i się tego nie wstydzę) powstał nastaw.
Wino z czeremchy
Dodałem nieco soku z cytryny i użyłem drożdży do win burgundzkich w pierwszej partii. Zamiast dawać 1/3 pożywki (sugerowanego na opakowaniu) użyłem całego opakowania. Same drożdże według producenta miały fermentować do 16%.
Po dwóch tygodniach dodałem więcej cukru (w postaci syropu) z dodatkiem odrobiny pożywki (generalnie polecam kupić 50g albo większe opakowanie i sobie dzielić zamiast bawić się w opakowania po 5g, taniej i lepiej). Dodałem też porcję drożdży do win czerwonych konbini (fermentujących do 18%).
I tak oto minął miesiąc, a po miesiącu!
Wino z czeremchy
Wino z czeremchy
Po miesiącu trzeba było zlać wino, żeby oddzielić je od owoców. Było sporo babrania się z owocami, bo odciskałem je przez sito. Minimalizacja strat, maksymalizacja ilości trunku. Kilka kolejnych godzin później wino zostało dosłodzone (tak, też syrop) cukrem trzcinowym i dla równowagi dodałem sok z cytryny.
Kolejny miesiąc później dodałem do beczki (używam generalnie tych plastikowych, są wygodne w czyszczeniu) wióry z drewna wiśniowego.
Wióry pomogą klarować wino, nadadzą dodatkowych cech takich jak smak i aromat... O kolor się nie martwię, bo jak widać na filmie jest cudowny! Przy okazji - podczas dodawania płatków drewna zapach (oczywiście po chwili kiedy cała nagromadzona moc etanolu uleciała) był niezwykły. Likierowaty, szlachetny, lekko słodki lecz zbalansowny. Pierwsze butelki zleję tuż przed świętami, dla rodziny. Reszta będzie leżakować dalej po wymianie płatków drewna na nowe. Chyba, że coś wykryję albo zmienię koncept.
Więcej dosładzać nie będę. Łącznie poszło 4kg cukru białego i 1kg cukru trzcinowego.
Wino z czeremchy
Następne wino zaczynam robić już w niedzielę!
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.11016511917114