Pieprz wodny

25
Przyjaciele pragnę odpowiedzieć, na to jedno odwieczne pytanie, mianowicie:
Pieprz wodny
Otóż można!
Pieprz wodny
Nawet trzeba?
Tego nie wiem, ale można. Samemu jest taki średni, jak wiadomo.
Pieprz wodny
Za to jako przyprawa jest znakomity! A to dla tego, że jest trujący!
Czekaj! Co? Pojebało Cię?
Dokładnie tak, ale to nie o tym właśnie piszę. 

Otórz w dawnych czasach, kiedy papryka wykorzystywana była do pikantych serduszkowych ofiar dla Hehe Hujtzilopochtli, a pieprz był sprowadzany od brudasów, więc kosztował więcej sztuk złota za pół kilo niż szpon Beliara

Popularną przyprawą wśród biednego ludu rzekłbym nawet erzacem pieprzu był pieprz wodny - czyli rdest ostrogorzki!
Pieprz wodny
Ten z racji posiadania trucizny i innych podrażniających substancji jak poligodial był bardzo smaczny, miał ostro a jakże gorzki smak, bardzo podobny do pieprzu. 

Przez to jest zdrowy bo ma właściwości moczopędne (jak piwo) i przeciwzapalne (w sumie to nie wiem czy na pewno, ale pewnie też jak piwo), a nawet przeciwkrwotoczne (tutaj już piwo raczej nie pasuje). Co prawda jak się go żre za dużo to podrażnia błony śluzowe i może wywoływać to przed czym broni (np. krwiomocz), ale to nie wiele zmienia bo w Japonii dalej używają go jako przyprawy, oczywiście suszony i w potrawach, bo na surowo jest trujący. 

Rdest jest też składnikiem najstarszej Polskiej zupy!
Pieprz wodny
Nieciekawe!

Więc, tym bardziej o tym opowiem, to znaczy tutaj właściwie nie ma o czym opowiadać.
Po prostu archeologowie kopiąc w Kazimierzu Dolnym, znaleźli pod podłogą jednej chaty sprzed 1000 lat ofiarę zakładziną (to znaczy taką którą składano w miejscu budowy domu w co by bogi i inne duchy nie przeszkadzały przy budowie). Ofiara ta, to po prostu garnek z tak zwaną kwaśnią polewką czyli zupą ugotowaną z trawy itp. (Taka wegańska, więc modna), badania archeobotaniczne i chemiczne wykazały, że zupa składała się ze zbóż (jęczmienia, prosa i pszenicy samopszej, to jeden z najstarszych znanych ludzkości rodzajów pszenicy), a także soczewicy, a nawet roślin dzikich jak lebioda (czyli komosy biała, teraz modna jest ryżowa z Ameryki, ale to zachodni zwyczaj czyli nie po Naszemu, czyli nie po Bożemu, my tutaj tylko białą żremy), rdestu (smaczniutki :D), szczawiu i mięty polnej, bo czemu by nie?!


Po więcej odsyłam do książki "Kuchnia Słowian" Pawła Lisa (archeologa który odkopał ten garnek z zupą co ciekawe) i jego żony. Polecam też książkę "kuchnia Słowian" (zupełnie inny tytuł) autorstwa Rafała Merskiego (tam też o tej zupie napisali)
Pieprz wodny
A więc życzę wam Dzidki wesołych i pełnych fajnych memów i ciekawostek świąt, mam nadzieję, że ta ciekawostka się podobała, bo jak nie to będziecie Faraonowi Mumii piramidy budować. A no i smaczniutkigego rdestu, rośnie on w końcu pospolicie w całej Polsce.

Ja WYPIERDALAM i wam też życzę wesołego WYPIERDALAJ. Pozdrawiam.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Zupa z pelikana

23
Witam ekspertów, mam nietypowe pytanie

Rok temu podczas wakacyjnego wyjazdu zdarzyło mi się jeść zupę z pelikana. Wiadomo gdy zapyta się faceta co fajnego widział na tym świecie to zawsze wspomni o żarciu z zagranicy.

Niestety, gdy wspomnę, że jadłem zupę z pelikana to mało kto wierzy i myśli, że to jakieś żarty z mojej strony.

Postawiłem sobie za punkt honoru udowodnienie, że coś takiego istnieje. Niestety google milczy i nie pokazuje aby jakaś restauracja w Polsce serwowała takie danie.  Jak Poska długa i szeroka tak na pewno gdzieś w polsce można to zjeść.

Stąd też moje pytanie:
Znacie jakąś restauracje gdzie serwują zupę z pelikana?

Na pewno w jakimś większym mieście muszą to mieć, tyle tych restauracji orientalnych itd. 
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.2705979347229