Fair Play

9
Fair Play
Kenijski biegacz Abel Mutai był zaledwie kilka metrów od mety, ale pomylił się ze znakami i zatrzymał się, myśląc, że ukończył wyścig. Hiszpan BA, Ivan Fernandez, był tuż za nim i, zdając sobie sprawę z tego, co się dzieje, zaczął krzyczeć do Kenijczyka, aby biegł dalej. Mutai nie znał hiszpańskiego i nie rozumiał.
Zdając sobie sprawę z tego, co się dzieje, Fernandez pchnął Mutai do zwycięstwa.
Reporter zapytał Ivana: „Dlaczego to zrobiłeś?” Iwan odpowiedział: „Moim marzeniem jest, abyśmy pewnego dnia mogli mieć jakiś rodzaj życia społecznego, w którym popychamy siebie i innych do wygrania”.
Dziennikarz nalegał: „Ale dlaczego pozwoliłeś wygrać Kenijczykowi?” Ivan odpowiedział: „Nie pozwoliłem mu wygrać, on miał wygrać. Wyścig należał do niego”.
Reporter nalegał i ponownie zapytał: „Ale mogłeś wygrać!” Iwan spojrzał na niego i odpowiedział: „Ale jaka byłaby zasługa mojego zwycięstwa? Jaki byłby zaszczyt tego medalu? Co by o tym pomyślała moja Mama"?.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Magia BBC

6
Chciałbym wam przedstawić historię pewnej mistrzyni. Mistrzyni w podejmowaniu chujowych decyzji życiowych.

Była sobie pewna Szwajcarka, Corina Hoffman. W 1986 roku pojechała na wycieczkę do Kenii i przypadkiem spotkała tamtejszego Mokeb..., tfu. Lektingę, który był członkiem lokalnego plemienia Samburu.

Na widok murzyna, tak jej odjebało, że nie widziała świata poza nim. Od razu zerwała ze swoim chłopakiem Marco (największy wygrany tej historii) i wróciła do Szwajcarii, żeby sprzedać cały swój majątek. Następnie, w 1987 wróciła do Kenii, żeby znaleźć swojego Samburu. Jak się domyślacie, znalazła. Co więcej - wzięli ślub, a nasza Szwajcarka zamieszkała w kenijskiej wiosce i żyła jak tamtejsze kobiety, czyli chujowo.

Jakby tego było mało, to nasza multi-kulti parka doczekała się córki.

Tutaj kończą się śłodkości - Europejka na czarnym lądzie była trapiona różnymi chorobami, głównie malarią (kto by się spodziewał?). Dodatkowo, jej  obiekt westchnień okazał się chorobliwie zazdrosnym, uzależnionym od lokalnego narkotyku chujkiem (no, kto by się spodziewał?).

Wytrzymała tam 3 lata, po czym postanowiła zawinąć wrotki i spierdolić do ojczyzny, przy okazji zabierając córkę i zrywając kontakt ze swoją czarną rodzinką.

Żeby się pożalić światu, napisała książkę - "Biała Masajka", która stała się bestsellerem i nawet nakręcono film na jej kanwie. Nie zmienia to jednak faktu, że przez myślenie cipą spierdoliła życie swojej córce, która jest mieszańcem i ma ojca mieszkającego w chatce z gówna, na afrykańskim wypizdowiu.
Ciekawe, czy hajs z książki i filmu to wynagrodził?

Chociaż chodzą słuchy, ze mogła odjebać taki manewr specjalnie, żeby to opisać i zyskać sławę.

Poniżej urocza multi-kulti parka, wcześniej niż to było modne.
Magia BBC
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.35510611534119