Witam szanownych gentelmanów. Jakoś od wakacji wkrecilem się w młotka i namiętnie kupowałem kolejne zestawy, jak niektórzy z was zauważyli niektóre figurki pomalowałem chujowo inne gorzej, nieważne, uczę się. Natomiast mimo namów kolegi nie chciałem okradać GamesWorkshop mimo iż posiadam drukarkę 3d wraz z myjką, aż do teraz. Dowiedziałem się że część zestawów nazywają tzw zestawami eksperckimi które są z żywicy, moja żydowska część po przodkach zabroniła mi ich kupować i kazała samemu drukować ile się da. Kupiłem więc dostęp do pewnej grupy na telegramie z ponad 1tb modeli figurek i oto jest, moja pierwsza wydrukowana i pomalowana figurka z warhammera 40k, Imotekh the Stormlord. Zgadza się, ukradłem. Ale tylko glupi by nie skorzystał

Tym razem Szpitalniak z przerobionego terminatora w skali 1:12 od McFarlane. Sukubietki na drukarce machnięte.

Dawno nic nie wrzucałe, więc się pochwalę moim 19-centymetrowym "aptekarzem".
Góra to bazowy marines od McFarlane w skali 1:10, a dół wraz z głową i naramiennikiem zrobione w drukarce 3d.
Podstawka nie jest do końca zrobiona, ale nie zamierzam na razie jej malować, póki nie zawezmę się i nie machnę na raz wszystkich 20 w jednolitej kolorystyce, a na to na razie mi lenistwo nie pozwala.
(Poza tym szukam ciągle modelu "poszkodowanego", którego mógłbym tam dać)

Daję zdjęcie w chujowej jakości, bo przy takim świetle model wygląda, jakbym dał z siebie mocne 50%, (a nie jak jest rzeczywiście, czyli odpierdolony na 30%) .

Cyk do kolekcji i można zamknąć się w piwnicy