Mam przemyślenie na temat zaginionych cywilizacji. Całkiem poważnie się zastanawiam czy jacyś "reptilianie" kiedyś po ziemi nie chodzili. Nie mówię o globalnych cywilizacjach technicznych (bo to ślad węglowy by zostawiło), ale takiej na etapie brązu np. w końcu najstarsze dzieła człowieka przetrwały max 10k lat, a pomiędzy masowymi wymieraniami mamy wielomilionowe okienka, pod koniec jury np.
Czy myślicie że mogły takie być, czy zostały by po nich jakieś ślady, czy są jakieś fakty które by temu przeczyły?