Łudziłem się, że może Ukraińcy się zreflektują i spróbują się z nami zjednać w tych trudnych czasach, po tym jakie serce, dobroć i ogromne środki pomocy im okazaliśmy. Że odwrócą się od kłamstw i ohydnego kultu bandery (celowo małą literą), zezwolą na ekshumacje polskich ofiar ludobójstwa i wejdą z nami ramię w ramię nową erę wspólnej przyszłości. Z przykrością stwierdzam, że jeśli nie zdarzy się jakiś cud, to chyba nie ma szans... To chyba zawsze będzie wschodnia prowincja zamieszkana przez tych drugich "Rosjan", którymi Ukraińcy są. Sami się na to skazują.