Jak Ania wpadła na błyskotliwy pomysł

13
Jak Ania wpadła na błyskotliwy pomysł
Wiadomo, że studia rozpoczął jako 19-latek w 2007 r. i dopiero po dziesięciu latach, w 2017 r., zdobył tytuł licencjata. Z kolei w 2020 r. obronił pracę magisterską, o czym szybko poinformowały ogólnopolskie media. Oba te dyplomy uzyskał w Warszawie w Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie. Tego wykształcenia nikt nie kwestionuje.


Jednak na nazwisko słynnego piłkarza wydano jeszcze dwa inne dyplomy: licencjata i magistra. Miał je zdobyć na prywatnej uczelni w Łodzi, w wielkiej tajemnicy przed światem. Magisterkę miałby obronić w trakcie wideokonferencji podczas zgrupowania kadry Adama Nawałki w 2018 r. W dodatku oba dyplomy miałby zdobyć w czasie, gdy mozolnie kształcił się na wspomnianej uczelni w Warszawie, na której — przypomnijmy — studiowanie zajęło mu aż 13 lat.


Czyżby słynny polski piłkarz miał tyle czasu, aby w przerwach między licznymi meczami, treningami, działalnością biznesową i życiem prywatnym ciągnąć dwa kierunki studiów na dwóch różnych uczelniach w Łodzi i w Warszawie?


Nasze źródło w organach ścigania znające kulisy afery dyplomowej, w której pojawia się nazwisko Lewandowskiego, wskazuje, że po tym, jak "Lewy" bez studiowania dostał dyplomy w Łodzi, piłkarz się wystraszył i nigdy ich nie upublicznił.


— Motorem napędowym, żeby Robert szybko i bezboleśnie zdobył dyplomy w Łodzi, miała być jego żona Ania. Chciała, żeby mąż, po tym, jak w 2007 r. zaczął studia w Warszawie i których przez lata nie mógł skończyć, jednak miał wyższe wykształcenie i mógł w przyszłości pójść np. do szkoły trenerskiej. Okazją do zdobycia dyplomów stała się znajomość z łódzkim naukowcem Zbigniewem D. i jednocześnie działaczem piłkarskim, który w środowisku sportowców był znany z tego, że może załatwić m.in. świadectwa z uczelni, której był kanclerzem — wskazuje nasz informator.


— Robert oba dyplomy z Łodzi dostał więc po znajomości, ale w pewnym momencie zrozumiał, że kłamstwo ma krótkie nogi i zapobiegliwie tymi papierami nigdy się nie pochwalił. Dziwnie przecież wyglądałoby, gdyby okazało się, że w pocie czoła 13 lat studiował w Warszawie, a tu nagle szybko zdobył dwa dyplomy w Łodzi.

Podejrzanymi dyplomami z pedagogiki Robert Lewandowski nigdy się nie pochwalił. Funkcjonariusze podczas przeglądania telefonu Zbigniewa D. odkryli, że przed kilkoma laty prowadził on ożywioną korespondencję z Anną Lewandowską oraz innymi sportowcami i ich przedstawicielami.
Źródło: 
- https://www.onet.pl/informacje/onetlodz/robert-lewandowski-ma-lewa-magisterke-pilkarz-mial-zdac-egzaminy-na-ktorych-go-nie/pmjz614,79cfc278

- https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/1133287/mocny-wpis-ws-lewandowskiego-jest-jednoznaczna-reakcja-nie-mamy-nic-do-ukrycia
Jak Ania wpadła na błyskotliwy pomysł
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.18325710296631