No dość śmieszków, bo znalazłem ciekawy komentarz do tej sprawy który mnie zainteresował i mam zamiar się nim z Wami podzielić.
Jednym z tematów rozmów mają być "narkotyki" a afganistan jest chyba najwiekszym producentem opium na świecie.
"Tak zaczyna się prawdziwa wojna. Gadka o terytoriach to jedno ale opium to całkowicie inny poziom. Już sobie wyobrażam jak USA i Izrael zareagują na próby zakłocenia przepływu ICH opium.
Pewnie sobie myślicie, "pff opium? co to gówno ma do rzeczy?", no bardzo dużo. Chiny jakie znamy istnieją tylko dzięki Qing Bang (Zielony gang, jedna z najwiekszych triad Szanghaju) i ich obietnicy danej Brytyjczykom i Jankesom, że utrzymają oni dostawy opium.
Kiedy Chiny przestały wspierać produkcje opium, ta przeniosła się do Hong Kongu. Kiedy Chiny tam chciały ją przerwać do gry weszły zagraniczne mocarstwa. Więc kiedy słyszysz o protestach w HK to zastanów się jaki wpływ na nie mają lobby opiumowe. W każdym mieście USA możecie kupic opium, heroine, fentanyl które zostały wytworzone w Chinach z afgańskiego opium"
Na koniec macie artykuł pokazujący, że problem jest poważny:
https://www.parkiet.com/gospodarka-swiatowa/art20557591-amerykanska-wojna-opiumow