Ostatnio dokarmiam ziomeczki z okolicy i muszę powiedzieć że jebaniutkie mają spust. Ponoć sikorka żre dziennie tyle ile waży i jestem w stanie w to uwierzyć.
Zazwyczaj robią sobie tylko FlyThru - przylatują, ziarno do dzioba i w krzaki.
Czasem wpadają wróble, ale te to jak dresiki - tylko w grupie, i roznoszą wszystko na kwadracie.
W podziękowaniu za dokarmianie obsrywają parapet i rozrzucają łupiny - deal życia, ale nie żałuję.