Assassins Creed Shadows
Rozrywka
7 m
40
Coponiektórzy dzidowcy będący tak jak ja sympatykami serii Assassins Creed, otrzymali wczoraj uderzenie chujem Ubisoftu w łeb tytułem trailera nowej odsłony tej serii. Mamy w niej dwójkę protagonistów - azjatycką kobietę przedstawioną jako ninja, oraz czarnego przedstawionego jako samuraja. Co więcej - moim zdaniem przekaz jest taki, jako że czarny imieniem Yasuke istniał naprawdę, Ubisoft sprytnie zakłamuje historię i stara się tą postać pokazać jako historycznie mniej więcej poprawną. Warto więc trochę się tej postaci przyjrzeć i zweryfikować sobie wersję Ubisoftu:
Yasuke (prawdziwe imię tego człowieka nie jest znane), przybył do Japonii prawdopodobnie w roku 1579 wraz z Alessandro Valignano - jezuickim misjonarzem. Yasuke był jego służącym. Ich podróż zaprowadziła ich do miasta Kyoto, gdzie poznali tamtejszego pana feudalnego - był to Oda Nobunaga, postać bardzo ważna w historii Japonii, uważany za jednego z założycieli państwa.
Yasuke wzbudził wielkie zainteresowanie Ody - był to mężczyzna o ponad 180 centymetrach wzrostu, muskularny, przy którym japończycy byli po prostu mali. A przede wszystkim - corny był skurwesyn jak wungiel, w co Japończycy nie mogli uwierzyć. W głowie się im nie mieściło, że istnieją ludzie o takim kolorze skóry. Niektórzy z tego względu nawet upatrywali się w nim demona lub obcego bóstwa.
Jak Yasuke trafił pod skrzydła Ody? No tak jak większość czarnych trafiała pod skrzydła ludzi z innych kultur.
Oda go odkupił, i nadał mu imię - Yasuke.
Ale to wszystko to jest jeszcze mały chuj. Pora na weryfikację mitu czarnego samuraja i wielkiego wojownika, na jakiego Ubisoft i debile niezainteresowani historią starają się Yasuke wykreować.
Yasuke był służącym Ody - służącym którym bardzo lubił się chwalić. I bardzo ważne jest, aby podkreślić, że nie było to chwalenie się swoim wiernym, oddanym wojownikiem - to było chwalenie się w taki sam sposób, w jaki ludzie chwalą się swoimi zwierzętami o niespotykanym umaszczeniu lub kolorze oczu.
Bo Yasuke w rzeczywistości był po prostu w oczach Japończych wynaturzonym, dziwnym człowiekiem o dużych w stosunku do nich rozmiarach, a dla samego Ody nie znaczył więcej niż piesek. W dodatku Yasuke przez całe swoje życie praktycznie nie nauczył się Japońskiego - poznał ten język bardzo słabo, przez co komunikacja z nim była trudna, co sprzyjało traktowaniu go jako własnego, jednoosobowego cyrku.
Czy był samurajem? Niektóre źródła historyczne mówią co najwyżej, że trochę był.
Znalazłem wzmiankę o tym, że Oda przypisał mu tytuł samurajski, ale zrobił to tylko po to, aby Yasuke mógł zbrojnie chronić swojego Pana i oddać za niego życie. I to tylko tyle - nie był to jednak samuraj w ogólnym rozumieniu. Nie posiadał samurajskiej zbroi, mieczy, włości ani służących - on przecież nawet nie znał dobrze języka.
Aczkolwiek jest dużo wiarygodniejsze źródło informacji - kroniki. I kronikaże Ody ani razu, nigdzie, nigdy nie wspomnieli, jakoby Yasuke kiedykolwiek został samurajem.
W historii Japonii zdarzali się samurajowie urodzeni poza Japonią. Było ich 9: 5 z Azji i 4 z Europy. NIGDY nie było żadnego czarnego, a tym bardziej z Afryki.
Podsumowując: Yasuke był w historii Japońskiej nikim - ot, zwykłą ciekawostką którą można nazwać kaprysem pana feudalnego. Nie był samurajem, nie był wojownikiem, nie był nikim powszechnie szanowanym ani uznawanym przez japończyków. Jedyne kim był, to zwierzątkiem domowym Ody, a jedyne, czym się zapisał w historii Japonii, to tym, że był czarny - kurtyna.
Yasuke (prawdziwe imię tego człowieka nie jest znane), przybył do Japonii prawdopodobnie w roku 1579 wraz z Alessandro Valignano - jezuickim misjonarzem. Yasuke był jego służącym. Ich podróż zaprowadziła ich do miasta Kyoto, gdzie poznali tamtejszego pana feudalnego - był to Oda Nobunaga, postać bardzo ważna w historii Japonii, uważany za jednego z założycieli państwa.
Yasuke wzbudził wielkie zainteresowanie Ody - był to mężczyzna o ponad 180 centymetrach wzrostu, muskularny, przy którym japończycy byli po prostu mali. A przede wszystkim - corny był skurwesyn jak wungiel, w co Japończycy nie mogli uwierzyć. W głowie się im nie mieściło, że istnieją ludzie o takim kolorze skóry. Niektórzy z tego względu nawet upatrywali się w nim demona lub obcego bóstwa.
Jak Yasuke trafił pod skrzydła Ody? No tak jak większość czarnych trafiała pod skrzydła ludzi z innych kultur.
Oda go odkupił, i nadał mu imię - Yasuke.
Ale to wszystko to jest jeszcze mały chuj. Pora na weryfikację mitu czarnego samuraja i wielkiego wojownika, na jakiego Ubisoft i debile niezainteresowani historią starają się Yasuke wykreować.
Yasuke był służącym Ody - służącym którym bardzo lubił się chwalić. I bardzo ważne jest, aby podkreślić, że nie było to chwalenie się swoim wiernym, oddanym wojownikiem - to było chwalenie się w taki sam sposób, w jaki ludzie chwalą się swoimi zwierzętami o niespotykanym umaszczeniu lub kolorze oczu.
Bo Yasuke w rzeczywistości był po prostu w oczach Japończych wynaturzonym, dziwnym człowiekiem o dużych w stosunku do nich rozmiarach, a dla samego Ody nie znaczył więcej niż piesek. W dodatku Yasuke przez całe swoje życie praktycznie nie nauczył się Japońskiego - poznał ten język bardzo słabo, przez co komunikacja z nim była trudna, co sprzyjało traktowaniu go jako własnego, jednoosobowego cyrku.
Czy był samurajem? Niektóre źródła historyczne mówią co najwyżej, że trochę był.
Znalazłem wzmiankę o tym, że Oda przypisał mu tytuł samurajski, ale zrobił to tylko po to, aby Yasuke mógł zbrojnie chronić swojego Pana i oddać za niego życie. I to tylko tyle - nie był to jednak samuraj w ogólnym rozumieniu. Nie posiadał samurajskiej zbroi, mieczy, włości ani służących - on przecież nawet nie znał dobrze języka.
Aczkolwiek jest dużo wiarygodniejsze źródło informacji - kroniki. I kronikaże Ody ani razu, nigdzie, nigdy nie wspomnieli, jakoby Yasuke kiedykolwiek został samurajem.
W historii Japonii zdarzali się samurajowie urodzeni poza Japonią. Było ich 9: 5 z Azji i 4 z Europy. NIGDY nie było żadnego czarnego, a tym bardziej z Afryki.
Podsumowując: Yasuke był w historii Japońskiej nikim - ot, zwykłą ciekawostką którą można nazwać kaprysem pana feudalnego. Nie był samurajem, nie był wojownikiem, nie był nikim powszechnie szanowanym ani uznawanym przez japończyków. Jedyne kim był, to zwierzątkiem domowym Ody, a jedyne, czym się zapisał w historii Japonii, to tym, że był czarny - kurtyna.
Mój problem z tą grą jest taki, że seria AC zawsze kreowała absolutnie fikcyjnych bohaterów sterowalnych przez gracza, i ewentualnie wplatała prawdziwe postacie historyczne jako NPCtów.
Gra zawsze balansowała na linii historia/fikcja, mieszając te dwie rzeczy, tworząc, możnaby powiedzieć, fikcyjne wydarzenia, w fikcyjnym świecie, ale podlewane było to zawsze odrobiną prawdziwej historii.
W tym momencie, uważam że można powiedzieć to głośno: Ubisoft zakłamuje historię Japonii i przyczynia się do dezinformacji, co korporacje lubią robić coraz częściej w imię poprawności politycznej - a od tego tylko krok do pierdolenia o tym przez durnych influencerów w mediach, co oglądają młodsze osoby, czego nie sprawdzą, i mogą potraktować jako historyczny fakt.
Zachęcam do bojkotu tego gówna, a przede wszystkim, do niekupowania tego syfu - niech Ubi dostanie po łapskach i zanotuje straty z tego chujowego, zmanipulowanego tytułu. Dziękuję za uwagę.
Gra zawsze balansowała na linii historia/fikcja, mieszając te dwie rzeczy, tworząc, możnaby powiedzieć, fikcyjne wydarzenia, w fikcyjnym świecie, ale podlewane było to zawsze odrobiną prawdziwej historii.
W tym momencie, uważam że można powiedzieć to głośno: Ubisoft zakłamuje historię Japonii i przyczynia się do dezinformacji, co korporacje lubią robić coraz częściej w imię poprawności politycznej - a od tego tylko krok do pierdolenia o tym przez durnych influencerów w mediach, co oglądają młodsze osoby, czego nie sprawdzą, i mogą potraktować jako historyczny fakt.
Zachęcam do bojkotu tego gówna, a przede wszystkim, do niekupowania tego syfu - niech Ubi dostanie po łapskach i zanotuje straty z tego chujowego, zmanipulowanego tytułu. Dziękuję za uwagę.