Wstawał piękny majowy poranek. Tygrysek, Kłapouchy i Królik siedzieli przed domkiem Królika i leniwie sączyli wino „Heracles”. – Marchew ci rośnie… jęknął leniwie Tygrysek.
– Widzę… jeknął leniwie Królik
W tem przybiegł zziajany Prosiaczek i zawołał:
– Weni, Widi, Wicjusz! – Widziałem, przewidziałem, wydedukowałem!
– No i czego się drzesz? nie widzisz ze marchew rośnie? zapytał leniwie Tygrysek.
– Chcesz w tube[tm]? Zapytał Kłapouchy.
– Nie o to chodzi – riposotował Prosiaczek – Pamiętacie te ruderę na skraju lasu? Teraz to wyremontowali! Pomalowali na biało, postawili pedalski płotek i ktoś się tam wprowadził.
– Chcesz w tube[tm]? Ponownie zapytał Kłapouchy tym razem podnosząc głowę z ziemi.
– Hmm… to trzeba zapoznać się i przywitać. Chodźmy do Babajagi[tm]. Kupimy pół litra i pójdziemy do tej rudery – zaproponował Tygrysek. Tak też zrobili. Gdy byli w połowie drogi nagle koło nich przemknęło czarne Ferrari wzbijając w powietrze tumany kurzu.
– Ty jebany klecho! Krzyknął Tygrysek.
– Nienawidzę tego gnoja. Myśli że jak się ubiera na czarno, ma czarne Ferrari i zbiera na tace codziennie to jest mastah. Wycedził przez zęby Prosiaczek.
– Kiedyś go zabiję – skwitował Kłapouchy.
– O kurwa… jęknął głucho Kłapouchy. Nagle drzwi się otworzyły i z domku wyłoniły się dwie postacie. Jedną był mały pluszowy miś, a drugą okazał się średniego wzrostu chłopak – na oko 12 lat, ubrany w świecące dresy i z kilogramem żelu oraz imponującym alfem na głowie.
– O kurwa… jęknął ponownie Kłapouchy.
– Sportowiec? zapytał Tygrysek.
– Nie… odpowiedział niepewnie chłopak.
– Idziesz pobiegać lub pograć w piłkę? zapytał Królik .
– Nie… ponownie odpowiedział chłopak.
– Chcesz w tubę[tm]? Zapytał Kłapouchy.
– Mamo! leeee.. rozpłakał się chłopak i pobiegł w głąb domu.
– Dzień dobry. Jestem Prosiaczek. Prosiaczek wyciągnął łapkę w kierunku misia.
– Dzień dobry Prosiaczku. Jestem Kubuś Puchatek. A ten wyalienowany gej, który pobiegł to jest Krzyś.
– No, jako żeśmy się już zapoznali idziemy się napić. Cum On Guys! Wrzasnął Tygrysek, a po chwili cala brygada znalazła się na Piwnej Gorce.
– Znajdźcie mi jakieś mieszkanie… Stęknął niepewnie Puchatek. – Nie chcę mieszkać z tą pipą.
– No… Mamy coś na oku… tyle że trzeba przeprowadzić dywersję… trzeba kogoś wykurzyć… ale chodź to ci pokażę o co chodzi – rzekł Tygrysek. Wszyscy udali się spacerkiem w kierunku lasu.
Po chwili dotarli do wielkiego dębu, gdzie przy korzeniach widać było drzwi, a na nich napis – „Sala Prób Zespołu Just5 – nie wchodzić i nie przeszkadzać”.
– O faken – stwierdził Puchatek.
– Spokojnie… zaraz to z Kłapouchym załatwimy – Rzekł spokojnie Tygrysek, po czym podszedł do drzewa i kopniakiem otworzył drzwi. Razem z Kłapouchym weszli do środka. Po chwili przez otwarte jeszcze drzwi wyleciał jak z procy Szadi. Przeleciał jakieś 100 metrów aby wyhamować głową o pobliski mur ze stali zbrojonej. – Kolorowe sny gdy przyjebałem mu z drzwi… lalala.. Zanucił posępnie do mikrofonu Kłapouchy. Po chwili cały sprzęt nagraniowy znalazł się na nieprzytomnym Szadim.
– Ok. Puchatek. Tu od dziś zamieszkasz. Powinno być dobrze.. jak by coś się rzucali to będziemy lać w tube[tm], nie Kłapouchy? Roześmiał się tygrysek.
– Nu… w Tube[tm]… sapnął Kłapouchy.
– Oki panowie… to ja się wprowadzam… chodźcie do środka bo zaczyna się chmurzyć… chyba będzie padać – stwierdził Puchatek i cala gromadka weszła do nowego mieszkanka.