Zepsucie tego świata

17
Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus.
Witajcie jest to moja pierwsza dzida, ale konto mam już od jakiegoś
czasu. Co się stało że postanowiłem w końcu coś udostępnić? 
Chciałbym się z wami podzielić moimi przemyśleniami na temat tego świata, tym że jest postawiony na fundamentach grzechu, 
tym że pokusy do popełniania go są na każdym kroku, tym że jako świat znormalizowalismy grzech i stał się naszą codziennością, że
dla wielu grzech nie jest grzechem, a raczej czymś naturalnym, czymś co nie jest złe a nawet dla wielu jest dobrem, prawem, czy sposobem życia. No ale dobra zanim ktoś mnie nazwie fanatykiem religijnym napiszę wam po krótce moją historię. Około 10 lat temu przestałem chodzić do kościoła moja wiara w Boga zaczęła słabnąć
Przeszedłem potem przez wiele trudnych chwil w moim życiu, począwszy od tego że członkowie mojej rodziny przez jeden z siedmiu grzechów głownych Gniew  pokłocili się i w efekcie jedni zostali wyrzuceni z domu przez drugich na długie lata miałem wtedy 13- 14 lat. Następnie zakryłem swoje emocję grzechem Pychy  przez co nie mogłem znaleźć prawdziwych przyjaźni czy miłości w następnych latach szkolnych, przez co stałem się swego rodzaju samotnikiem. Następny były grzechy
Lenistwa i Obżarstwa , przez to stałem się gruby i gdy doszedł kolejny grzech Nieczystość  odseparowałem się całkiem od relacji z innymi ludźmi i wszedłem do świata internetu.
Zaraz potem pojawiły się kolejne grzechy Zazdrość i Chciwość , zazdrościłem innym ich życia i chciałem mieć tak jak oni. Chciwość w połączeniu z lenistwem i zazdrością zrobiły ze mnie bezrobotnego marzyciela z wielkimi marzeniami bez chęci do pracy jednocześnie porównującego się do innych i zazdroszczącym im ich sukcesów. Chciałem iść przez życie po najmniejszej lini oporu wmawiałem sobie że mam plan i odąc razem z lenistwem i pychą przez życie odrzucałem możliwości podjęcia pracy w  wielu zwykłych zawodach, wmawiając sobie że 
przecież zasługuję od życia czegoś lepszego. czasami nawet miewałem myśli samobójcze, ponieważ nic nie szło po mojej myśli. I w tym stanie trwałem do października tego roku. 2 albo 3 dni po wyborach natrafiłem na serwisie youtube na film związany z wiarą , z Bogiem a dokładnie był to film opisujący co się stanie tak naprawdę godziny przed ponownym przyjściem Jezusa na ziemie. Zaintrygował mnie ten temat zacząłem oglądać co raz więcej treści związanych z Bogiem i wiarą.  Zacząłem nawet.chodzić do kościoła, spowiedzi i komunii świętej.
Zacząłem rozumieć czym jest grzech, jak bardzo niszczy moje życie, a nawet jak każdy grzech popełniony przeze mnie boli Jezusa. W końcu to on umarł na krzyżu za grzechy wszystkich ludzi popełnionych nie tylko przed jego ukrzyżowianiem, w tracie ukrzyżowania, ale także po. kazdy grzech nawet najmniejszy jest powodem jego cierpienia, zrozumiałem że nie chce mu go sprawiać. ale jak tego nie robić skoro grzech jest tak popularny tak częsty, że nie da się go uniknąć? Nie wiem, ale wiem że powinnąścią każdego człowieka jest zrozumienie co to jest grzech i jak jest wpychany nam przez współczeny świat, przez media różnego rodzaju.
przykład pierwszy z brzegu promowanie bycia grubym pod hasłem Body Positive  jest promowaniem grzechów lenistwa i obżarstwa.
promowanie pornografii i życia gdzie seks jest na pierwszym miejscu jest promowaniem grzechu nieczystości.
promowanie życia zdrady w związkach powoduje że pojawia się grzech zazdrości.
promowanie tak zwanego sukcesu i samorozwoju, wmawiając nam, że żeby być szczęśliwym trzeba myśleć tylko o sobie i swojej przyszłości sprawia że popadamy w grzechy pychy i Chciwości.
szczucie przez media na taką partie czy inną wmawiając co ona złego nie zrobiła sprawia że popadamy w grzech gniewu. 
I w końcu  promowanie wygodnego życia bez pracy z zasiłkami
to promowanie grzechu lenistwa.
Przykładów można by było jeszcze więcej napisać, ja się ograniczyłem do kilku. Mam nadzieję że podzielicie się w komentarzach swoimi przemyśleniami na ten temat i jeżeli się w czymś myle to wyprowadzicie mnie z błedu. Dziękuje za dotrwanie do końca tekstu. Niech Bóg Będzie Z Wami i Zaprowadzi Was Do Zbawienia.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Miał status „gangstera z górnej półki”. Wszystko zmieniło się, kiedy zaczął czytać Biblię Paweł Cwynar mówi o sobie, że jest „zapalnikiem Pana Boga”

9
Ewa Rejman: Jak to się stało, że chłopak z dobrego domu znalazł się najpierw w poprawczaku, a potem w więzieniu?

Paweł Cwynar*: To był proces. W szkole zawodowej nauczyciel nie interesował się moimi wcześniejszymi osiągnięciami sportowymi, z których byłem bardzo dumny. Nagle poczułem, że nikomu nie jestem potrzebny, ale nie chciałem dzielić się moimi odczuciami. Zamiast tego zacząłem szukać adrenaliny na własną rękę, wychodziłem wieczorami z domu i stopniowo poznawałem ludzi z szeroko pojętego marginesu. Zaimponowali mi szczególnie ogoleni na łyso chłopacy z poprawczaka, którzy stamtąd wynieśli swoiste „zasady”. Szukałem wtedy przynależności do jakiejś grupy, chciałem uczestniczyć w jakichś zawodach, jakiekolwiek by one nie były.

Złe zawody
Ale to nie były dobre zawody.

Chodziło o dokonywanie różnych przestępstw, bycie zwykłym chuliganem. Nie bałem się wtedy, że mnie złapią, nie myślałam w ogóle o tym. Byliśmy nieuchwytni, niezniszczalni, świat stał przed nami otworem. Im więcej niebezpiecznych sytuacji się zdarzało, tym mocniej czułem adrenalinę.

A jednak pana złapali.

Początkowo łapała mnie milicja i oni stosowali metody dobrze znane za komuny, czyli „prewencyjne bicie”. Te doświadczenia sprawiły, że nieco okrzepłem. Kiedy w wieku 16 lat zatrzymano mnie i trafiłem na izbę dziecka, próbowałem pobić funkcjonariusza i uciekać. Stamtąd trafiłem do poprawczaka, w którym zderzyłem się ze światem jednak do pewnego stopnia wcześniej mi nieznanym. Przemoc była wszechobecna, panował terror strachu. Szybko wpisałem się tę strukturę.

Kiedy pan stamtąd wyszedł?

Po roku. A miesiąc później trafiłem już do więzienia. Z bardzo poważnymi zarzutami. Miałem 17 lat, ale już przyznano mi status więźnia – recydywisty.

Później czekały pana kolejne stopnie „kariery”?

Moja kariera więzienna toczyła się „dobrze”. W końcu przewieziono mnie do zakładu karnego w Wołowie i tam zostałem zaakceptowany przez ludzi, którzy rządzili tym więzieniem. Uznali, że jestem znakomitym materiałem na zawodowego gangstera. Kiedy stamtąd wyszedłem, poznałem ludzi z Pruszkowa i zaangażowałem się w różne interesy. Bardzo dużo zarabiałem, wiedziałem, że wiele mogę. Czułem, że w tym towarzystwie muszę odpowiednio wyglądać, więc zmieniłem dresy na garnitur, kupiłem mercedesa. Miałem darmowe wejścia do wielu klubów, kłaniali mi się w tym świecie.

Poza niebezpieczeństwem bycia złapanym, to chyba dość wygodny tryb życia. A jednak pan się zmienił. Co się stało?

Wierzę, że moje nawrócenie zainicjowała modlitwa wstawiennicza mojej siostry i mamy. W 2005 roku dopadło mnie CBŚ, zostałem umieszczony w więzieniu we Wrocławiu w bardzo ściśle strzeżonej celi. Pewnego razu po powrocie ze spaceru znalazłem tam kilka kartek z Nowego Testamentu. Wcześniej ich tam nie było i być nie powinno, bo moja specjalna cela znajdowała się pod nieustanną kontrolą.

Zawsze czytałem wiele książek filozoficznych, więc teraz zacząłem studiować te kartki i zastanawiać się nad ich znaczeniem. Poprosiłem o dostarczenie mi Biblii, ale nie dostałem na to zgody. Zagroziłem, że się powieszę, jeśli jej nie otrzymam i w końcu się zgodzili.

Co było potem?

To co czytałem, postrzegałem od strony wiedzy, a nie przesłania duchowego. Pewnego razu miałem jednak bardzo dziwny sen. Śniło mi się, że wchodzę do ogromnej auli, pośrodku której stoi mały odrapany stoliczek, taki jakie były w więzieniu. Siedziały przy nim dwie osoby – jedna w elegancko skrojonym garniturze, a druga promieniująca blaskiem, nie mogłem dojrzeć jej twarzy. Zrozumiałem, że symbolizują one Diabła i Boga. Grali w pokera. Wiem, że Pan Bóg w karty nie gra, ale ja potrzebowałem właśnie takiego obrazu, bo świetnie znałem tę grę. Diabeł na środku stolika położył bogactwa świata, Bóg coś czego nie widziałem, ale podświadomie czułem, że to coś absolutnie najcenniejszego. Czym to mogło być? Potem się obudziłem.

Ciag dalszy w komentarzu
Miał status „gangstera z górnej półki”. Wszystko zmieniło się, kiedy zaczął czytać Biblię Paweł Cwynar mówi o sobie, że jest „zapalnikiem Pana Boga”
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.10963797569275