Ktoś ktoś??
Wracam i pytam, może ktoś jeszcze z dzidek uwielbia ten zacny gatunek elektroniki.
Niosę za sobą Hiszpańską odmianę hardcoreu o nazwie MAKINA w utworze pochodzącym (a jakże) z Hiszpanii z roku 1995. Ich hardcore miał w sobie mało z gabbera i ogólnie pojętego rave, ale dali rade zrobić i nadać w historii tej muzy swój niepowtarzalny sznyt. Mieszali hardcore z happy hardcorem w sposób w jaki holendrom sie nie udało.
Niestety w okolicach roku 2000 Makina traciła swoją moc na rzecz bardziej przystępnej muzy, nazwijmy to klubowo-plażowej, nie wiem jak to opisać. Nie jestem w tym dobry.
HARDCORE TILL WE DIE!!