A na co to komu?

85
Witam Panowie, mam problem.
Mianowicie z alkoholem. Nie, nie jest to problem mojego nadużywania procentów a bardziej alkoholu w ogóle.
Kiedyś miałem z nim problem (tak między 18 a 20 rokiem życia), pracowałem na budowach wiecie jak jest. Później przestałem pić bo raz że potrafiłem dzień rozpocząć od browara (bez sniadania) dwa uczyłem się w szkole dla dorosłych i nie miałem czasu.
Po paru latach znów zacząłem sobie popijać ale już z umiarem. Narzuciłem sobie pewne reguły:
-Pić tylko kiedy mam wszystko wokoło siebie porządek.
-Nastepny dzień muszę mieć wolny od pracy
-Nie pić samemu.
-Nie upijać się. Ze spotkań, wesel etc. muszę być w stanie wrócić, umyć się i położyć o własnych siłach.
Tak jakoś lata mijały a ja pryncypialnie trzymałem się swoich zasad. Jednak z biegiem lat coraz bardziej patrzę na niego negatywnie. Gdy słucham kolegów z pracy którzy po szychcie potrafia od tak jebnąć ze dwa, trzy browary to mnie aż muli w żołądku. Albo jak przy koszeniu trawy wypija kilka to mam wrażenie, że gadam z żulem i patusem.
Sam coraz częściej wybieram 0% (Heineken, Zateckie lub Miłosława) podczas spotkań. Gdy na imprezie firmowej zamiast wódki wypiłem kilka drinków z ginem to patrzyli na mnie jak na pedała albo inne zjawisko.
Nie mam zamiaru tutaj pisać z jakimś neofickim zapałem że alko jest złe ale kurwa albo że mną coś jest nie tak albo ludzi popierdoliło z tym piciem. No kurwa każda okazja w życiu to musi być powód do chlania. Jak pijemy to oczywiście do zgonu, bo nie można się napić piwa i iść do domu, trzeba pić aż się człowiek zesra i upodli.
Czy tylko Ja tak mam? Czy po prostu już zaczynam "dziadzieć"?
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼

Pobór powszechny

38
Patrząc na tego mema i komentarze: https://jbzd.com.pl/obr/3557609/ma-moj-glos naszła mnie dygresja odnośnie poboru powszechnego. Temat co jakiś czas wraca, zwłaszcza ostatnio: wojna na wschodzie, mobilizacja itd. Ale nie tylko, również wcześniej temat pojawiał się i znikał, nie brakowało komentarzy popierających jak i potępiających, rzecz jasna nie brakuje też januszy z dawnych lat co kręcili wora kolegom w 89.
Pobór powszechny
W mojej opinii powszechny pobór mógłby wrócić, ale nie na starą modłę. Czemu? Otóż dawny pobór nie ma sensu: koszary jak więzienie niemal, polowe warunki, fala, gówniane żarcie, opieka medyczna żart i realne szkolenie tak naprawdę nie istniało. Generało koszty, patologię, a zysk militarny był nikły... no chyba, że trzymamy się radzieckich strategii Żukowa.
Pobór powszechny
Jednak co gdyby przyjąć coś co w kwestii więzień nazywa się model "skandynawski",
- estetyczne, wyposażone pokoje max 2-3 osobowe,
- chill roomy etc.
- 3 posiłki dziennie, zbilansowane pod względem makro i mikro i smaczne,
- profesjonalne treningi funkcjonalne: biegi terenowe, przeszkody, ale też siłownia jeżeli ktoś chce/potrzebuje więcej. Wszystko pod okiem trenera. Rzecz jasna wchodzi tu musztra, trening z bronią itd.
- programy dodatkowe: prawa jazdy, ale też podstawy elektroniki, radiokomunikacja, kurs sanitariusza, sterowanie dronami itd.
Pobór powszechny
No dobra, ale czemu? Otóż w dzisiejszych czasach mamy problem, który już w poprzednim stuleciu ładnie zdefiniował nie kto inny, a sam prezydent Kennedy:
jeśli nasze ciała staną się miękkie i nieaktywne, jeśli nie będziemy zachęcać do rozwoju fizycznego i sprawności, podkopiemy naszą zdolność do myślenia, pracy i korzystania z umiejętności niezbędnych dla rozwijającej się i złożonej Ameryki.


Od lat widzimy niepokojące trendy społeczne: uzależnienie od treści internetowych, pewną „rozlazłość” tzw pokolenia Z. Coraz częściej młodzi ludzie są zagubieni, bez praktycznych umiejętności, zdolności interpersonalnych, coraz większy problem z otyłością, ale w ogóle podupadającą sprawnością itd. Szeroki temat, myślę, że każdy wie o co chodzi. Nie chcę jednak teraz na tych ludziach wieszać psów, każde pokolenie ma swoje mankamenty, ale mam wrażenie, że właśnie powszechny pobór, który nie tyle szykuje mięso armatnie co pomaga młodym, 18-19 letnim ludziom nieco przygotować się do wejścia w dorosłość byłby wartością dodaną: te kilka miesięcy pewnego odpoczynku, detoksu od zabieganego świata, poznaniu ludzi nie przez social media, ale na żywo, poprzez wspólne treningi, zajęcia, dzielenie niewygód pomogłoby, a potem zaprocentowałoby to bardziej zrównoważonym społeczeństwem.

Zachęcam do dyskusji jak wy widzicie ten temat, czy pobór w tej czy innej formie ma sens czy jednak nie powinien w ogóle istnieć?
Na koniec mały bonus:
Pobór powszechny
Pobór powszechny
Pobór powszechny
Pobór powszechny
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
0.14711594581604