Był sobie starzec, który przyszedł na skup puszek z jedną jedyną puszką. Pracownik skupu wycenił ją na 7 groszy. Starzec przyjął pieniądze. Po chwili mówi, że chce odkupić tę puszkę. Pracownik pyta, czy jest świadomy regulaminu skupu.
-Naturalnie
Odparł słabym głosem starzec. Odkupił ją za 20 groszy. Mija chwila, sprzedaje ją po raz drugi. Następnego dnia przychodzi z puszką. Sprzedaje ją, następnie odkupuje, by potem ją sprzedać. Kolejnego dnia – to samo. Po siedmiu miesiącach pracownik skupu pyta się: -Przez ostatnie miesiące przynosił Pan do skupu puszkę, a następnie Pan ją odkupował i ponownie sprzedawał. Po co Pan to robił?.
Starzec odparł:
-A bo widzi Pan, ciągle przynosiłem tę samą puszkę. W nocy przychodziłem i wykradałem ją ze skupu.
Skonsternowany pracownik skwitował:
-Ale Pan tu nic nie zyskuje.
Starzec podniósł brew:
-No jak? Ty kurwa faktycznie....
Więcej nie pojawił się w skupie.