Kompedium wiedzy o pedalarzach.
Humor
3 m
31
Każdy nienawidzi pedalarzy, jednak mało osób wie jak bardzo zryte berety realnie posiadają te osobniki. Poniżej w skrócie kilka faktów.
1. Buty - Upośledzenie w tym temacie sięga bardzo daleko. Po pierwsze jak widać na obrazku, od spodu jest gówniana wkładka do wpinania się w pedały, ponieważ oni nie umieją normalnie na nim bez tego utrzymać nogi. Dodatkowo, takie buty nie nadają się do chodzenia, bo raz że niszczysz ten plastik, dwa że musisz stawać na pięcie... Po drugie jak widać jest takie "kółeczko" które zaciska żyłki, żeby but się trzymał. Tak umiejętność wiązania butów to zdecydowanie za dużo.
2. Pedały. Powiązane ze spierd*leniem związanym z butami więc nie ma co się rozwodzić. Bardziej poglądowo jak wygląda to gówno w które się muszą wpinać.
3. Siodełko - tak każdy pedalarz musi mieć super cienkie, super twarde i możliwe jak najmniej przestrzeni do siedzenia. Wcale to nie brzmi jakby lubili ge*owe tematy i jak im coś gmyra przy wiadomo czym...
4. Spodenki - tutaj logika nie zna granic. Znów powiązane z poprzednim elementem. Kupujesz jak najtwardsze siodełko, po to żeby później kupować drogie spodenki z wkładką żeby było miękko. No logiczne nie? Oczywiście noszą to na goły tylek (bardzo higieniczne) bo inaczej podobno mogą mieć otarcia. Nie wnikam ... Szelki to już mem sam w sobie, nawet szkoda ryja strzępić.
5. Koszulka - Były spodenki, to i spierdolenie idzie dalej. Koszulka "kolarska" Oczywiście za mała i przewiewna. Oczywiście chodzi o to, że tak ma się opiniać żeby kusić innych samców czy coś. Cholera wie o co im z tym chodzi, tłumacza aerodynamiką...
6. Jazda najbliżej jak się da drugiego - Tak to wspaniały temat. Znów tłumaczenie oporami powietrza czy cholera wie czym. Fakty są proste, gapi się jeden drugiemu na dupę i czasem wymieniają żeby nikt nie był pokrzywdzony. Dodatkowo jak któryś pluje to leci na innych a i jak idzie pierd albo leci z niego pot to kolega to dostaje na siebie...
Zapewne jest tego więcej, ale myślę że tyle spierd*lenia wystarczy... nie chce mi się więcej nawet o tym pisać...