Ból pleców od siedzenia przy komputerze – narodowa przypadłość współczesnego Sarmaty
8 3 5

12
Ból pleców od siedzenia przy komputerze – narodowa przypadłość współczesnego Sarmaty
Ach, plecy. Te  cudowne dzieła Bożej inżynierii, które z łatwością radzą sobie z dźwiganiem ciężarów fizycznych i emocjonalnych – od wiader z ziemniakami po nieustanne rozczarowanie polityką kraju. Aż tu nagle, bach! Wszystko wali się przez siedzenie przy komputerze. Nie wojny, nie klęski żywiołowe, tylko pieprzona klawiatura i ekran sprawiają, że każdy dzień kończymy z grymasem bólu godnym Mickiewicza piszącego „Dziady” po nieudanym wieczorze w karczmie.

Krzesło – współczesny tron zbrodni
Polska kultura przez wieki opierała się na aktywności: pola uprawne, konie, wojny, tańce przy biesiadnym stole. A teraz? Siedzimy. I to nie na drewnianej ławie, gdzie po godzinie wstajesz, bo dupa ci ścierpnie. Siedzimy na tych niby ergonomicznch fotelach z pięcioma trybami regulacji, które jak się okazuje, regulują jedynie długość kołka w dupie. Przeciętny Polak spędza więcej czasu na krześle niż król na tronie, ale o ile król dostawał podatki, my dostajemy tylko lumbago.

W dupe mozna wsadzic te ergonomie
Ból pleców od siedzenia przy komputerze – narodowa przypadłość współczesnego Sarmaty
Kręgosłup – Twój osobisty mściciel
Siedzenie przy komputerze jest jak kiepski romans – z początku niewinnie i wygodnie, a potem zaczyna się pieprzyć. Godzina, dwie, pięć... A kręgosłup, ten cichy buntownik, zaczyna się odzywać. Najpierw subtelne przypomnienie, że istnieje – lekkie napięcie w dole pleców. Potem robi się poważniej: ból, jakby ktoś ci wbił góralską ciupagę w lędźwie. W końcu czujesz się jak górnik po dwunastogodzinnym szychtowaniu. Tylko ty nie fedrowałeś węgla, tylko scrollowałeś Instagrama.

Porady? Możesz sobie wsadzić
Zawsze znajdzie się mądrala, który powie: „Kup piłkę do siedzenia!”, „Rób przerwy co 20 minut!”, albo „Idź na jogę”. Jasne, Stefan, bo każdy ma czas, żeby w przerwie między pisaniem maila do szefa a zmywaniem naczyń rozłożyć matę i robić psa z głową w dół. Nawet jak spróbujesz, to zaraz cię wezwą, żebyś „coś szybko poprawił”, i znów lądujesz przy biurku, pochylony jak dziad przy zbieraniu grzybów.

Ból pleców – nasz nowy narodowy sport
Nie ma co się oszukiwać, ból pleców to nasza nowa dyscyplina narodowa. Możemy go porównać do kolejek z PRL-u: każdy go doświadczał, każdy się frustrował, ale nikt nie wiedział, jak to naprawić. To takie cierpienie wspólnotowe, jak oglądanie polskiej reprezentacji w piłce nożnej czy kłótnie o bigos na Wigilii.

Więc siedźmy dalej, rodacy. Na tym krześle, przed tym komputerem. Przynajmniej, jak już nas całkiem złoży z bólu, będziemy mogli z dumą powiedzieć: „Polska cierpiała, cierpi i cierpieć będzie!”. No i przynajmniej mamy na co ponarzekać. Bo jak wiadomo, narzekanie to sport, w którym my, Polacy, jesteśmy mistrzami świata.
Jesli bedzie zainteresowanie to bedzie druga dokladniejsza i bardziej merytoryczna czesc.... dziekuje wypierdalam.
Obrazek zwinięty kliknij aby rozwinąć ▼
1000
1000
400
100
+76
0.14629697799683